~4~ (2)
Zapraszam do nowego opowiadania: Adrienette F*ck You Better
Byłem podekscytowany. Zaraz zobaczę Melody! Muszę jej za wszystko podziękować. I też oczekiwać większych wyjaśnień.
- Jesteśmy na miejscu, Adrien. - powiedziała Nathalie.
- Pójdę tam sam, wiem co i jak. Za godzinę czekam na Was. - odpowiedziałem i wybiegłem z auta prosto do Akademii Muzycznej. W drzwiach stała blondynka o intensywnych zielonych oczach.
- Melody! - krzyknąłem. Kobieta spojrzała na mnie zaciekawiona i jednocześnie zaskoczona.
- No.. Tak, tutaj studiujemy melodię... - zaśmiała się. - Skąd znałeś mój pseudonim?
Była inna. Znacznie inna. Nie taką ja zapamiętałem w moim śnie. Może... Ona nie była winna temu wszystkiemu co się stało. Ona też nic nie wie na ten temat. Ja dostałem szansę od niej, a ona nawet o tym nie wie. To wszystko takie.. Zagmatwane.
- Ja na lekcję śpiewu. - powiedziałem od razu - Adrien Agreste.
- Jak? - zapytała wchodząc za biurko i zapisując coś w zeszycie.
- Adrien. Adrien Agreste.
- Dooobrze. - wypuściła cicho powietrze wpatrując się we mnie. Uśmiechnęła się. - Wyjaśnię Ci kilka zasad panujących u nas. Na początek pytanie. Śpiewałeś kiedyś? - pamiętam to pytanie. Ciekawe jak zareaguje na tą samą odpowiedź.
- Pod prysznicem się liczy? - zaśmiała się głośno. Tak, to ta sama Melody.
- Zaliczę Ci to. Wolisz śpiewać solo czy.. duet? Jednak odradzam Ci chórek.
- I dobrze, nie chce spotkać Chloe. - wzdrygnąłem się.
- Dokładnie taki był powód. - spojrzała na mnie z szerokim i szczerym uśmiechem. - Musisz mieć jakiś pseudonim...
- Plagg. - odpowiedziałem bez zastanowienia.
- Szybki jesteś. - zaśmiała się. - A więc od teraz wszyscy tutaj mówią do Ciebie Plagg. Więc musimy znaleźć Ci partnerkę, którą poznasz dopiero w dzień występu. Zaraz Ci wytłumaczę. - powiedziała idąc w stronę sali prób.
- Nie musisz! - przerwałem jej szybko. - Znam zasady. Nie mogę jej zobaczyć ani ona mnie. Rozmawiamy przez kotarę. - uśmiechnąłem się do niej, a blondynka rozszerzyła oczy.
- Ty jesteś jakiś stalker? - zaśmialiśmy się. Pokiwałem przecząco głową. - Mam taka jedną wyjątkowo słodką i uroczą dziewczynę, lecz strasznie nieśmiałą. Śpiewa sama, ale musiała się przenieść na duet. To jak zgadzasz się? Ona będzie śpiewać za kotarą i...
- Jednocześnie Cię poduczać piosenki. - dokończyłem razem z nią. - Tak, z chęcią.
- Boże ja się Ciebie boję już. - spojrzała na mnie przestraszona. - Jak mi powiesz jaki ma pseudonim to ja zaczynam wierzyć w duchy.
- Tikki? - uśmiechnąłem się uroczo. - Wytłumaczę Ci później.
- Mam nadzieję. - powiedziała przerażona. - Ja chyba śnię.
- Oj lepiej nie, uwierz mi. - odpowiedziałem jej.
Uśmiechnęła się szeroko i otworzyła drzwi. Sala się nie zmieniła.
- Tikki! Mam dla Ciebie partnera, Plagg'a! - blondynka zawołała radośnie.
- Czy Twoje imię zaczyna się na "s" ? - spojrzała na mnie i uśmiechnęła się tajemniczo.
- Próbuj dalej. Niestety, ale nie.
Powiedziała i odeszła.
Czyli Melody to inna osoba?
***
Hey!
Lekcje, lekcje, lekcje! ;-;
Faaaaaak lekcje xD
Co tam u Was. Wiecie, że jest szkoła, a ja nie mam duuużo czasu więc mam dla was układ ^^
Od poniedziałku do piątku na następny rozdział poproszę 20 🌟, a w sobotę, niedziele i święta 15 🌟 Co wy na to?
Tak, więc dziękuję Wam za wszystko. Zapraszam do nowego opowiadania ;)
Zostawcie po sobie ślad.
Znacie stawkę ;D
Sashy ;3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro