~30~
Wszedłem do klasy spóźniony. Na miejscu już były Alya i Marinette.
- Adrien? Czemu się spóźniłeś?! - krzyknęła na mnie nauczycielka francuskiego.
- Nie ważne.. - odpowiedziałem i usiadłem na swoje miejsce. Już więcej o nic nie pytała. Wczoraj całowałem się z Biedronką, a ona uciekła... Zawaliłem. Ale całowała bosko. Czułem się jak w niebie...
- Adrien! - krzyknęło ponownie to wredne babsko. - Czy ty mnie słuchasz?!
- Mam iść do dyrektora? - zapytałem podnosząc na nią wzrok. Pewnie zobaczyła moje podkrążone i zaczerwienione oczy od płakania w nocy. Zignorowała mnie. Zaczęła od nowa prowadzić lekcje.
- Pewnie Marinette coś mu zrobiła. - usłyszałem szepty Nathaniela. Ta. Jasne.
- Może zraniła go? - spytała się szeptem Juleka.
- Nic mi Marinette nie zrobiła! - krzyknąłem do nich.
- Adrien?!
- No co mam siedzieć cicho jak oskarżają o mój stan moja przyjaciółkę? - spytałem oburzony nauczycielkę. Kobieta tylko westchnęła. Zadzwonił dzwonek.
- Co z Tobą? Wyglądasz jakby co najmniej kilka razy potrącił Cię pociąg. - odwróciła się do mnie Alya.
- Mam za sobą najgorszy dzień mojego życia. Nie chce o tym gadać.. - odwróciłem od niej wzrok. Pogadam o tym z Tikki.. Dzisiaj na generalnej próbie... Jutro występ.
- Wszystko okey? - usłyszałem nieśmiały delikatny głos. Podniosłem wzrok i spotkałem przekrwawione tęczówki Marinette.
- Mari ty... płakałaś? - spytałem podchodząc do niej.
- To nie ważne.
- Oni coś Ci zrobili? Coś powiedzieli, prawda?
- Nie, Adrien! - uspokoiła mnie dziewczyna. - Mam gorszy dzień...
- Na pewno? - pokiwała głową na moje pytanie.
Wyszliśmy z sali. Na korytarzu była masa uczniów, ale nawet poprzez ten tłum można było zobaczyć jak Chloe i Nathaniel zawzięcie się całują gdzieś w rogu. Poczułem obrzydzenie i zazdrość. Obrzydzenie co do ich dwójki i tego jak się cudownie dobrali charakterami. I zazdrość, ponieważ ja całowałem się wczoraj z najlepszą dziewczyną na świecie, ale to był ostatni raz. Już więcej tego nie poczuje...
- Ej słuchajcie. Zrobiłam wczoraj świetne zdjęcie na Biedrobloga! - Alya pokazała na swoim telefonie zdjęcie. Zdjęcie, na którym ja i Biedronka całujemy się. Jak ta dziewczyna... Co? Skąd tam się wzięła Alya?!
- Muszę do toalety. - powiedziałem szybko.
- Ja też! - krzyknęła Marinette i oboje się rozeszliśmy.
Jak ona zrobiła to zdjęcie?
***
Hey!
Co tam? xD
Powiem Wam, że jesteśmy coraz bliżej końca... A ja nie chce być blisko tego końca, bo dopiero rozwija się popularność tego opowiadania ;-;
Never mind. Przeżyje.
Jeszcze jakieś 15 rozdziałów? Mniej?
Więc moi drodzy next będzie po 15 🌟
Dacie rade prawda? :D
Zostawcie po sobie ślad ;)
Sashy ;3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro