~30~ (2)
Ledwo wszedłem do szkoły, a moim oczom już ukazał się odrażający widok. A mianowicie na środku korytarza zawzięcie całowali się Nathaniel i Chloe. Powinno to być już dla mnie normalne? Prawda? Ale mimo to widok i tak jest okropny..
- Adrien! - usłyszałem krzyk Alya'i, a po sekundzie była przy mnie wraz z resztą. - Jak już jesteśmy tu wszyscy muszę Wam coś koniecznie pokazać!
Brunetka odblokowała swój telefon i pokazała zdjęcie, które wstawiła na BiedroBloga. Można się było tego spodziewać.
- To Biedronka i Czarny Kot są parą? - spytał Nino wpatrując się z zaciekawieniem w zdjęcie, gdzie ja i Marinette całujemy się.
- Trzeba przyznać, że słodko wyszli! Prawda, Mari?
- Tak. - odpowiedziała zarumieniona dziewczyna na pytanie swojej przyjaciółki. Uśmiechnąłem się delikatnie. Przynajmniej żadne z nas nie płakało tej nocy i nie uciekamy co chwila do łazienki...
- A tak w ogóle widzieliście wiewiórę i tapete?
- Wyjdź Agreste! Fuj! - krzyknął brunet powstrzymując odruch wymiotny. Przekręciłem oczami. Cały Nino.
*
- Plagg.. Mogę się Ciebie o coś zapytać? - spojrzałem w stronę kurtyny.
- Jasne. - uśmiechnąłem się, mimo iż dziewczyna tego nie widziała.
- Całowałeś się kiedyś? - zdziwiony podszedłem do czerwonej kotary. Ostatnio chyba ja to pytanie zadawałem jej.
- Tak. A o co chodzi? - zaciekawiłem się.
- Pocałowałam wczoraj chłopaka i... nie jestem pewno czy dobrze zrobiłam.
- Dlaczego? Tikki, możesz mi zaufać.
- To skomplikowane. Gdybyś znał sytuację byłoby o wiele łatwiej, ale nie mogę Ci powiedzieć. Zasady.
- Duszku wyjdziesz? - zapytałem z nadzieją. - Chcę zobaczyć moje ulubione prześcieradło.
Dziewczyna zaśmiała się, a po chwili zza kotary wyszedł mój ulubiony duch. Przytuliłem Tikki mocno do siebie. Bez słowa wtuliła się we mnie mocniej. Jakby wiedziała z kim się przytula. I na pewno wiedziała. Marinette jest mądrą osobą, a po tylu wskazówkach jak np. Moje Kwami, łatwo się domyślić kto jest jej kolegą zza kotary.
- PLAGG, TIKKI! - usłyszeliśmy krzyk Melody. Zabójczy wzrok przeszył moje ciało.
- Nie widziałem/łam jej/jego! - krzyknęliśmy na raz, a po tym zaśmialiśmy się. Blondynka przekręciła oczami.
- Oboje jesteście niemożliwi. - westchnęła. - Coś się stało czy..
- Jest już jak najbardziej dobrze Melody - odwróciłem ducha w stronę kobiety. Zielonooka zaśmiała się. - Mam nadzieję, że obróciłeś mnie twarzą, a nie tyłkiem w jej stronę.
- Jedno i to samo. - powiedziałem za co zostałem kopnięty przez ducha. - Ała!
- Dobrze widzę, że nic tu się nie wydarzyło. - westchnęła. - Ostatnio jestem zbyt nerwowa.
- Coś się stało? - zapytała Tikki. Blondynka pogłaskała ducha po głowie.
- Sprawa w sądzie. Nic poważnego. No! - klasnęła w dłonie. - Ćwiczcie dalej!
Krzyknęła po czym wyszła. Kolejna Melody to kolejna zagadka do rozwiązania... A już myślałem, że będzie spokojnie...
***
Hey!
Jak tam?
Dziękuję Wam za wszystko ^^
Zostawcie po sobie ślad :D
Po 25 🌟 kolejny rozdział ^^
Sashy ;3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro