Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~3~


Wróciłem do domu.

Znudzony, smutny, zmęczony.

Szermierka nie jest taka łatwa na jaką wygląda. Z chęcią bym z niej zrezygnował, ale mi jako Czarnemu Kotu te dodatkowe zajęcia mi się przydają. Cóż poradzić na ten smutny los..

- Adrien. - usłyszałem głos Nathalie. - Za dwadzieścia minut zaczynasz lekcję gry na pianinie. Pan Gabriel chce Cię widzieć w swoim gabinecie za dziesięć minut. - westchnąłem zrezygnowany.

- Niech Pan Gabriel pocałuje się w dupę. - szepnąłem pod nosem. - Przekaż mojemu ojcu, że będę gotowy i przebrany. - powiedziałem już normalnie po czym asystentka skinęła głową i odeszła.

Wszedłem po schodach do swojego pokoju. Rzuciłem torbę w kąt i otworzyłem szafę.

- Ciężki dzień co Adrien? - spytał Plagg, moje wredne Kwami interesujące się tylko serem.

- Tak. Jeden z najgorszych. - mruknąłem. - Mam zadanie domowe z matematyki, a do tego tryliard zajęć dodatkowych. Znowu nie będę spał po nocach.

- Spoko Adrien. - powiedział i podleciał do mojej torby. Wyjął z niej matematykę.

- Co ty robisz? - spytałem ściągając z siebie przepoconą koszulkę.

- Twoje zadanie. - powiedział bazgrząc coś na kartce obok.

Zdziwiony nic już nie powiedziałem tylko dokończyłem przebieranie się. Miałem jeszcze pięć minut. Chwyciłem jabłko z koszyka i wgryzając się w nie zacząłem wyjmować książki na jutro. Nagle przede mną pojawiło się moje Kwami z wyrwaną kartką, na której było wykonane zadanie domowe z matematyki.

- Jak ty to? - spytałem z zapełnioną buzią.

- Kwami są inteligentne. Nie jestem tylko dla sera. - prychnął. Przewróciłem oczami. Wiedziałem, że tylko o to mu chodzi. Dałem Plagg'owi jego Camembert. - Kocham Cię!

- Ja Ciebie też. - zaśmiałem się po czym Kwami wleciało mi pod koszulkę.

I znowu powiedzą mi, że pachnę jak ser. Zbiegłem na dół do gabinety ojca.

- Adrien. Limuzyna na Ciebie czeka. - powiedział szorstkim głosem. Westchnąłem. Nigdy jego to w stasunku do mnie się nie zmieni. Chyba, że zdarzy się cud.

- Jasne. - przekręciłem oczami.

Wybiegłem z domu. W środku auta była już Nathalie, która oglądała wiadomości.

- Wszystko w porządku, Adrien? - spytała unosząc brwi.

- Jak zawsze. - odpowiedziałem ponuro na co tylko uśmiechnęła się smutno.

Zawsze tak będzie. Nic się nie zmieni.

***

Hey!

Dzisiaj dodaje jeszcze jeden rozdział, ponieważ bardzo szybko wbiliście te 5 gwiazdek xD

Jestem w szoku. :o

Dziękuję Wam za wszystko <3

Stawka się nie zmienia xD Dalej od Was zależy jak szybko będzie rozdział ;P, czyt. 5 gwiazdek = następny rozdział :D

Zostawcie po sobie ślad ;)

Sashy ;3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro