~3~
Wróciłem do domu.
Znudzony, smutny, zmęczony.
Szermierka nie jest taka łatwa na jaką wygląda. Z chęcią bym z niej zrezygnował, ale mi jako Czarnemu Kotu te dodatkowe zajęcia mi się przydają. Cóż poradzić na ten smutny los..
- Adrien. - usłyszałem głos Nathalie. - Za dwadzieścia minut zaczynasz lekcję gry na pianinie. Pan Gabriel chce Cię widzieć w swoim gabinecie za dziesięć minut. - westchnąłem zrezygnowany.
- Niech Pan Gabriel pocałuje się w dupę. - szepnąłem pod nosem. - Przekaż mojemu ojcu, że będę gotowy i przebrany. - powiedziałem już normalnie po czym asystentka skinęła głową i odeszła.
Wszedłem po schodach do swojego pokoju. Rzuciłem torbę w kąt i otworzyłem szafę.
- Ciężki dzień co Adrien? - spytał Plagg, moje wredne Kwami interesujące się tylko serem.
- Tak. Jeden z najgorszych. - mruknąłem. - Mam zadanie domowe z matematyki, a do tego tryliard zajęć dodatkowych. Znowu nie będę spał po nocach.
- Spoko Adrien. - powiedział i podleciał do mojej torby. Wyjął z niej matematykę.
- Co ty robisz? - spytałem ściągając z siebie przepoconą koszulkę.
- Twoje zadanie. - powiedział bazgrząc coś na kartce obok.
Zdziwiony nic już nie powiedziałem tylko dokończyłem przebieranie się. Miałem jeszcze pięć minut. Chwyciłem jabłko z koszyka i wgryzając się w nie zacząłem wyjmować książki na jutro. Nagle przede mną pojawiło się moje Kwami z wyrwaną kartką, na której było wykonane zadanie domowe z matematyki.
- Jak ty to? - spytałem z zapełnioną buzią.
- Kwami są inteligentne. Nie jestem tylko dla sera. - prychnął. Przewróciłem oczami. Wiedziałem, że tylko o to mu chodzi. Dałem Plagg'owi jego Camembert. - Kocham Cię!
- Ja Ciebie też. - zaśmiałem się po czym Kwami wleciało mi pod koszulkę.
I znowu powiedzą mi, że pachnę jak ser. Zbiegłem na dół do gabinety ojca.
- Adrien. Limuzyna na Ciebie czeka. - powiedział szorstkim głosem. Westchnąłem. Nigdy jego to w stasunku do mnie się nie zmieni. Chyba, że zdarzy się cud.
- Jasne. - przekręciłem oczami.
Wybiegłem z domu. W środku auta była już Nathalie, która oglądała wiadomości.
- Wszystko w porządku, Adrien? - spytała unosząc brwi.
- Jak zawsze. - odpowiedziałem ponuro na co tylko uśmiechnęła się smutno.
Zawsze tak będzie. Nic się nie zmieni.
***
Hey!
Dzisiaj dodaje jeszcze jeden rozdział, ponieważ bardzo szybko wbiliście te 5 gwiazdek xD
Jestem w szoku. :o
Dziękuję Wam za wszystko <3
Stawka się nie zmienia xD Dalej od Was zależy jak szybko będzie rozdział ;P, czyt. 5 gwiazdek = następny rozdział :D
Zostawcie po sobie ślad ;)
Sashy ;3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro