Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~3~ (2)

Wróciłem do domu z szermierki. Jednak nie cieszę się aż tak za bardzo.. WSZYSTKO powtarzam od nowa. W tym te męczące lekcje, które pomagają Czarnemu Kotu ratować Paryż. Szkoda, że o tym nie wiedzą, że sławny Chat Noir był uczony przez nich. Cieszyli by się sławą. Widziałem jak idzie Nathalie.

- Tak wiem za chwilę pianino, a dokładnie dwadzieścia minut. I tak wiem mój kochany tatulek chce mnie widzieć za dziesięć minut. Ja idę się przebrać. - powiedziałem i wyminąłem zszokowaną asystentkę. Może nie powinienem tak dosłownie.

- Adrien. - zatrzymał mnie głos Nathalie. A tego to się nie spodziewałem - Pośpiesz się.

Pokiwałem głową. Wszedłem po schodach do swojego pokoju. Rzuciłem torbę na łóżko i szybko otworzyłem szafę.

- Ciężki dzień co Adrien? - spytał Plagg. Nadal mnie to przeraża.

- Słuchaj Plagg zrobiłbyś dla mnie matematykę? Dam Ci Camembert. Obiecuję, a nawet masz teraz. - rzuciłem Kwami ser. Był zdziwiony.

- Skąd wiedziałeś, że potrafię matematykę? - zdziwił się.

- Taki dar. - zaśmiałem się. - Przecież jesteś Kotem, więc stwierdzam, że jesteś bardzo inteligentny.

- Spoko Adrien. - powiedział i podleciał do mojej torby. Wyjął z niej matematykę. Błagam nie! Wszystko wraca do jednego i tego samego. Jak nie uda mi się czegoś zmienić... To tym bardziej nie uda mi się ocalić Nino i Mari.

- Dziękuję Ci Plagg, kocham Cię normalnie. - spojrzał na mnie. Zatrzęsły mu się wąsy na co zareagowałem ze śmiechem. A wtedy sam powiedział, że mnie kocha! A to cham! Pff... Zaczął pisać na kartce.

Przebrałem się i spakowałem. Oczywiście Kwami tak jak przewidywałem po chwili przyleciało do mnie z wykonanym zadaniem z matematyki. Dałem mu kolejny kawałek sera.

-  Zrobiłbym to dla Ciebie bez sera. - prychnął. Przewróciłem oczami. I tak wiem, że by tego nie zrobił. Wleciał mi pod koszulkę. Zbiegłem do gabinetu ojca.

- Tak wiem limuzyna na mnie czeka, nara! - krzyknąłem i wybiegłem do samochodu. Kolejna osoba w szoku. Niezły jestem...

- I jak Adrien? - spytała Nathalie. Uśmiechnąłem się do niej.

- Idealnie. - odpowiedziałem, a kobieta odwzajemniła mój uśmiech.

A jednak coś się zmieniło.

***

Hey!

Jak tam?

Roooozdział xD

Zostawcie po sobie ślad :P

Po 15 🌟 następny rozdział ;D

Sashy ;3

PS/ Kocham Was xD !

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro