~29~ (2)
Wskoczyłem na balkon Marinette jako Czarny Kot. Już tam czekała. Biedronka uśmiechnęła się do mnie.
- Cześć, Kotku. To gdzie idziemy?
- Witaj, My Lady. - ukłoniłem się teatralnie. - Co powiesz na widoki z Wieży Eiffla?
- Może być. - powiedziała. Zahaczyła swoje jojo o pobliską lampę po czym wybiła się w powietrze. Ja za to na czterech łapach przeskakiwałem na dachach budynków aż do momentu kiedy musiałem użyć Kici-Kija. Ona jest naprawdę szybka...
- Kto uczy Cię WF? - zdziwiłem się.
- Ten sam nauczyciel co Ciebie. - zaśmiała się. Przekręciłem oczami.
- To w takim razie słabo mnie uczy. - westchnąłem. - Pewnie ojciec zakazał bym sobie mojej ślicznej mordki nie obił.
- Na pewno. - zaśmiała się. - Będziemy tu tak stać czy może jednak gdzieś indziej pójdziemy?
- Może to i dobry pomysł, a coś proponujesz?
*
Szliśmy razem przez park. Biedronka westchnęła. Objąłem ją ręką.
- Coś się stało? - spytałem.
- Kocie.. Proszę. Nie rób tak. - powiedziała strzepując moją rękę. Spojrzałem na nią pytająco. - Jeszcze nie przyzwyczaiłam się do końca. No wiesz. Do Twojej prawdziwej osobowości.
- W takim razie.. Nie myśl o tym. - uśmiechnąłem się do niej. - Myśl, że jestem tym samym ciapowatym Czarnym Kotem co podrywa wszystko co się rusza.
- Ty tak serio? - zaśmiała się.
- Oczywiście, My Lady. Czy Tobie bym kłamał? - westchnąłem.
- Adrien.. Coś się dzieje? - spytała. Zaprzeczyłem głową. - Nie kłam mi tu. Mów, co jest?
- Boli mnie to.. - zatrzymałem się i zamknąłem oczy. - Boli mnie to, że mimo iż znamy swoje osobowości, ja kocham Ciebie, a ty mnie, to i tak nic nie mogę zrobić. Jestem bezsilny w tej kwestii byś mnie zaakceptowała takim jakim jestem. Bohaterem w masce lub chłopakiem z udawanym szczęściem w życiu. - urwałem.
Poczułem jak dziewczyna obejmuje mnie na szyi, a następnie delikatnie całuje. Przyciągnąłem ją do siebie, mocniej pogłębiając pocałunek. Udało mi się. Nie zniszczyłem tej chwili..
Tak Adrien'ie. Duma Cię przerasta..
***
Hey!
Jak tam? xD
Dziękuję Wam za wszystko ^^
Zostawcie po sobie ślad ;D
Po 25 🌟 kolejny rozdział :P
Sashy ;3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro