Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~25~ (2) cz. 8

- Dzień dobry.

- Mhmm...

- Ja chciałem zapytać o wolny pokój.

- Mhmm...

- Dla dwóch dziewczyn..

- Mhmm...

- Czy może Pani na mnie spojrzeć! - krzyknąłem do recepcjonistki. Niebieskowłosa dziewczyna westchnęła ciężko i spojrzała na mnie. Obejrzała mnie dokładnie po czym uśmiechnęła się szeroko.

- W czym mogę pomóc przystojniaku? - spytała zakładając nogę na nogę. Przekręciłem oczami. Kolejna?

- Chciałbym zarezerwować pokój dla przyjaciółek z klasy.

- To ta wycieczka? - zapytała. Pokiwałem głową. - Niestety, ale to wykluczone. - uśmiechnęła się słodko.

- Nie dałoby się nic zrobić? - nachyliłem się do niej. Westchnęła.

- No dobrze. Dla Ciebie sprawdzę. - Boże ześlij mi w opiece jakiegoś delfina. Nie! Nie delfina! Plagg'a! Odchyliłem delikatnie moją koszulę. Kiwnięciem głowy pokazałem Kotkowi na dziewczynę. Pokiwał ze zrozumieniem głową. Wyleciał i pojawił się za dziewczyną, która się do mnie odwróciła.

- Niestety, dalej nic. - westchnęła smutno zapatrzona we mnie. Jej zimne, błękitne oczy tylko mówiły, że chcą mnie przelecieć. Ciarki przeszły mi po plecach.

- Na pewno? - spytałem. Plagg zaczął mi pokazywać coś łapkami. Zawinął swoim ogonem i zrobił z niego koronę.

- Na pewno.

- A apartament królewski? - spytałem.

- Mmm bogaty. - mruknęła recepcjonistka. Ej! Słyszałem! - Mamy taki na stanie kosztuje..

- Biorę. - szybko jej przerwałem i wyciągnąłem swoją kartę. Dziewczyna z uśmiechem wzięła ją ode mnie. Kazała mi wpisać PIN. Zrobiłem to szybko.

- Na jakie nazwisko zapisać pokój?

- Agreste.

- Agreste? - ożywiła się. - Adrien Agreste? Ten Adrien Agreste!? Adrein Agreste, syn projektanta Agreste'a?!

W całym moim życiu nie usłyszałem tyle razy swojego nazwiska.. Pokiwałem głową i odebrałem kartę. Dziewczyna szeroko uśmiechnęła się.

- Dziękuję. - zabrałem klucz i kiwnąłem delikatnie do Plagg'a. Zaczął zbliżać się do kawy, która stała na jej biurku. Rozszerzyłem oczy. Nie Plagg, nie rób tego! Kwami podleciał do kubka i zamoczyło w nich swoje wąsiki. Idiota!

- Coś nie tak? - spytała zdziwiona.

- NIE! - krzyknąłem i rzuciłem się przez jej biurko na Plagg'a. Złapałem do w dłonie. - NIE, NIE, NIE, NIE!

- Mogę Ci pomóc. - mruknęła dziewczyna i przyszpiliła mnie do ściany. Co?!

***

Hey!

Jak tam? XD

Zostawcie po sobie ślad :')

Po 20 🌟 kolejny rozdział xD

Sashy ;3





Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro