~25~ (2) cz. 8
- Dzień dobry.
- Mhmm...
- Ja chciałem zapytać o wolny pokój.
- Mhmm...
- Dla dwóch dziewczyn..
- Mhmm...
- Czy może Pani na mnie spojrzeć! - krzyknąłem do recepcjonistki. Niebieskowłosa dziewczyna westchnęła ciężko i spojrzała na mnie. Obejrzała mnie dokładnie po czym uśmiechnęła się szeroko.
- W czym mogę pomóc przystojniaku? - spytała zakładając nogę na nogę. Przekręciłem oczami. Kolejna?
- Chciałbym zarezerwować pokój dla przyjaciółek z klasy.
- To ta wycieczka? - zapytała. Pokiwałem głową. - Niestety, ale to wykluczone. - uśmiechnęła się słodko.
- Nie dałoby się nic zrobić? - nachyliłem się do niej. Westchnęła.
- No dobrze. Dla Ciebie sprawdzę. - Boże ześlij mi w opiece jakiegoś delfina. Nie! Nie delfina! Plagg'a! Odchyliłem delikatnie moją koszulę. Kiwnięciem głowy pokazałem Kotkowi na dziewczynę. Pokiwał ze zrozumieniem głową. Wyleciał i pojawił się za dziewczyną, która się do mnie odwróciła.
- Niestety, dalej nic. - westchnęła smutno zapatrzona we mnie. Jej zimne, błękitne oczy tylko mówiły, że chcą mnie przelecieć. Ciarki przeszły mi po plecach.
- Na pewno? - spytałem. Plagg zaczął mi pokazywać coś łapkami. Zawinął swoim ogonem i zrobił z niego koronę.
- Na pewno.
- A apartament królewski? - spytałem.
- Mmm bogaty. - mruknęła recepcjonistka. Ej! Słyszałem! - Mamy taki na stanie kosztuje..
- Biorę. - szybko jej przerwałem i wyciągnąłem swoją kartę. Dziewczyna z uśmiechem wzięła ją ode mnie. Kazała mi wpisać PIN. Zrobiłem to szybko.
- Na jakie nazwisko zapisać pokój?
- Agreste.
- Agreste? - ożywiła się. - Adrien Agreste? Ten Adrien Agreste!? Adrein Agreste, syn projektanta Agreste'a?!
W całym moim życiu nie usłyszałem tyle razy swojego nazwiska.. Pokiwałem głową i odebrałem kartę. Dziewczyna szeroko uśmiechnęła się.
- Dziękuję. - zabrałem klucz i kiwnąłem delikatnie do Plagg'a. Zaczął zbliżać się do kawy, która stała na jej biurku. Rozszerzyłem oczy. Nie Plagg, nie rób tego! Kwami podleciał do kubka i zamoczyło w nich swoje wąsiki. Idiota!
- Coś nie tak? - spytała zdziwiona.
- NIE! - krzyknąłem i rzuciłem się przez jej biurko na Plagg'a. Złapałem do w dłonie. - NIE, NIE, NIE, NIE!
- Mogę Ci pomóc. - mruknęła dziewczyna i przyszpiliła mnie do ściany. Co?!
***
Hey!
Jak tam? XD
Zostawcie po sobie ślad :')
Po 20 🌟 kolejny rozdział xD
Sashy ;3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro