~25~ (2) cz. 7
- Marinette! - zawołała Alya i podbiegła by przytulić przyjaciółkę.
- Gdzie ty byłaś? - zapytał Nino.
- Nie zgadniesz.. - powiedziałem mu kiwając głową. - Opowiadaj.
- Kiedy Adrien mnie wrzucił to przepłynęłam kawałek w jedną stronę. Potrafię wstrzymywać pod wodą powietrze do kilku minut. Jak się wynurzyłam to nie widziałam na plaży nikogo znajomego. Myślałam, że prąd mnie zniósł gdzieś na inną strefę. Wyszłam z wody i miała do wyboru pójść albo w lewo albo w prawo. No i wybrałam pierwszą opcję. Trafiłam do klifu. Weszłam do środka i tam postanowiłam pomyśleć, posiedzieć... No i znalazł mnie Adrien. Trochę zaskoczona byłam.
- Czemu? To normalne, że chłopak się o Ciebie martwił. - zaśmiała się Alya.
- Nie no normalne tylko.. - dziewczyna spojrzała na mnie. - Zaczął mówić coś o delfinach...
- Delfiny, Stary? - brunet spojrzał na mnie. Wzruszyłem ramionami.
- Mogły ją porwać. - powiedziałem w swojej obronie unosząc ręce. Chłopak pokiwał ze zrozumieniem głową.
- Ważne, że nic Ci nie jest Mari.. - Alya ponownie przytuliła Marinette. Uśmiechnąłem się. Całe szczęście.
- Za dwie godziny wracamy. Idźcie do wody, a ja z nią posiedzę. - mrugnąłem do pary. Pokiwali ze zrozumieniem głową i pobiegli w stronę morza.
Usiadłem na kocu, a obok mnie pojawiła się Marinette. Zajrzałem do torebki dziewczyny. Plagg i Tikki spali w najlepsze. Nawet nie wiedzieli co się wydarzyło.. Może to i lepiej? Tikki chce mnie zabić.. Więc.. Tak, to lepiej. Spojrzałem na Marinette.
- Wszystko w porządku? - zapytałem przysuwając się do niej.
- Tak..
- Widzę, że nie. - rozglądnąłem się po plaży. Nauczycielka obserwowała uważnie uczniów, dziwne, że nie zauważyła zniknięcia Mari. Ivan i Max grali z Nathaniel'em i Kim'em w siatkę. Chloe i Sabrina opalały się kilka metrów od nas, a reszta dziewczyn gdzieś wywiała do wody. - Mari.. możesz pogadać ze mną. Wiesz o tym.
- Adrien to jest dla mnie nowa sytuacja. Nie wiesz jak długo musiałam przyzwyczajać się do Tikki. Że będę ją musiała karmić ciastkami i mieć przy sobie. To jest trudne. Musisz.. Musisz dać mi czas. Rozumiesz to, prawda? - pokiwałem z uśmiechem głową.
- Tak. - chciałem jej powiedzieć, że ją kocham. I dla mnie nie znaczy czy jest Biedronką czy tą zwykłą Marinette.. Ale powstrzymałem się. Dam jej czas.. - Ty chociaż nie śmierdzisz Camembert'em..
***
Hey!
Co tam? xD
To już 7 część xD
Chyba tych części będzie z 15 :P
Zostawcie po sobie ślad ;D
Po 25 🌟 nowy rozdział ^^
Sashy ;3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro