~25~ (2) cz. 23
Ja, Marinette Alya i Nino poszliśmy do McDonald'a. Każdy zamówił sobie po kanapce i shake'u. Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy rozmawiać.
- Co to działo się tam na górze? - zaczął Nino. Spojrzałem na niego pytającym wzrokiem. - No nie codziennie widuje się zjeżdżającego Nathaniel'a z krwawiącym nosem, a zaraz po nim niejaką dwójkę sprawców wypadku.
- Moja wina? - spytałem. - Mówił o mnie jakieś niestworzone rzeczy.
- Ale żeby od razu dawać mu w twarz? - zdziwiła się Alya.
- Taka była powaga sytuacji. - zaśmiała się Marinette. - W razie czego walnął się w drzewo.
- Ale tak sam? - zdziwił się Nino.
- Potknął się.. - zacząłem
- O kładkę.. - dopowiedziała Marinette.
- A później zrobił piruet..
- Zobaczył pająka...
- Zapatrzył się na mnie..
- I się walnął..
- W drzewo..
Alya i Nino spojrzeli na nas dziwnie. Wzruszyliśmy ramionami.
- Tam jest! - usłyszałem głos rudej sarny. Była z nim nauczycielka, a na nosie miał plaster. Cholera... Wkopałem się.
- Adrien Agreste. - nauczycielka podeszła do mnie. - Pobiłeś Nathaniela?
- W słusznej sprawie! - zacząłem się bronić. Nauczycielka pokiwała głową.
- To o niczym nie świadczy.. Będę musiała zadzwonić do Twojego o..
- ALE ON MNIE BRONIŁ! - wtrąciła się Marinette. - Nathaniel chciał mnie zepchnąć!
- Co?! - krzyknął Nathaniel. - Ta idiotka kłamie!
- Dlaczego by miała? - zapytałem. - I znowu ją obrażasz?
- Nathaniel. Na rozmowę, już! - krzyknęła nauczycielka i popchnęła za ramię rudzielca. Zaśmiałem się.
- To w końcu jak było? - zapytała Alya.
- Różnie? - odpowiedziałem jej, ale to brzmiało jak zapytanie. Brunetka westchnęła ciężko.
- Ehh.. Jesteście nieznośni.. W sumie.. Jestem ciekawa jak jest w Paryżu. Czy Biedronka i Czarny Kot działali za ten czas. - uśmiechnąłem się do Marinette.
- Myślę, że Biedronka pokonała kilkunastu złoczyńców, a Twój BiedroBlog ma opóźnienia. - granatowowłosa zaśmiała się, a Alya zaczęła mordować ją wzrokiem.
- Nawet tak nie mów!
- Jestem pewny, że zabiła Czarnego Kota. - dodałem.
- Co? - Nino spojrzał na mnie zdziwiony. - Dlaczego? Są niezłym duet'em!
- Kiedyś musiało to nadejść.. - powiedziała smutno Marinette. Spojrzałem na nią radosnymi oczami. Za te moje Kocie żarty, prawda?
***
Hey!
Jak tam? :P
Dziękuję Wam za wszystko ^^
Zostawcie po sobie ślad :P
Po 20 🌟 kolejny rozdział :D
Sashy ;3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro