~25~ (2) cz. 11
Wycieczka klasowa to nie tylko obijanie się na plaży i bawienie w najlepsze. To również jakaś forma edukacji i nauki. Niestety.. Pobudka była o 6 rano. Zapewne każdy tak jak ja wstał bardzo niechętnie i zaczął pakować swój mały plecak na kilka potrzebnych rzeczy. Ja spakowałem sobie wodę, kanapkę, telefon, portfel, słuchawki oraz Plagg'a. Tak, go też muszę ze sobą targać. W autobusie siedziałem z Nino. Marinette nie za specjalnie śpieszyło się by ze mną pogadać. Po wczorajszym pocałunku. Albo i pocałunkach. Ze słuchawkami na uszach rozglądałem się po autokarze. Nic niezwykłego. Kilka osób śpi, a większość chłopaków rzuca w siebie papierowymi kulkami. Liceum. Widać.
- Stary.. - szturchnął mnie Nino, a słuchawki opadły mi na ramiona. Posłałem mu pytające spojrzenie. - Wyglądasz jak trup.
- Bo kolejna psycholka za mną lata. - jęknąłem. Brunet pokiwał ze zrozumieniem głową. O nic więcej nie musiał pytać.
Niebieskowłosa, o zimnych jak lód niebieskich oczach Samantha jechała z nami. Z NAMI. Dlaczego? Nie wiem! Uczepiła mnie się bardziej niż Chloe. Gdy byliśmy na miejscu przewodnik zaczął nas oprowadzać po muzeum jakiś obrazów. Wszystko było dobrze. Dopóki nauczycielka nie ogłosiła przerwy...
- Adrieeeeen! - krzyknęła niebieskowłosa i podbiegła do mnie. - To jak będzie?
- Nijak. - wzruszyłem ramionami i zrobiłem krok w tył. Tak dla bezpieczeństwa. Dziewczyna uśmiechnęła się.
- Obiecałeś mi randkę! - krzyknęła.
- CO CI OBIECAŁEM/OBIECAŁ?! - odwróciłem się w kierunku drugiego głosu. Obok mnie stała Chloe..
- To co słyszałaś. - powiedziała Samantha mierząc blondynkę wzrokiem. - A ty to kto? - zapytała zniesmaczona jej widokiem.
- Jedyna osoba, która jest warta Adrien'a! - warknęła do niej.
- Ha! Niby gdzie? Nie jesteś w jego typie!
- Zaraz zedrę Ci ten głupkowaty uśmieszek z twarzy!
- Uważaj na słowa laluniu, bo Twoje włosy zaraz wylądują ścięte w kiblu!
- Oh! Poczekaj aż powiem o tym mojemu tacie!
- A sama nie potrafisz się bronić? Jesteś taka słaba! I ty chcesz Adrien'a?!
- Osz ty! - blondynka rzuciła się na dziewczynę co poskutkowało, że obie wylądowały na podłodze. Patrzyłem na tą sytuację z szeroko otwartymi oczami. Mam coś robić? Czy lepiej niech same się dogadają?
***
Hey!
Wybaczcie za brak rozdziału wczoraj, ale nauka robi swoje ;-;
Zostawcie po sobie ślad ;)
Po 25 gwiazdkach kolejny rozdział ;D
Sashy ;3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro