~24~
Popatrzyłem na Kwami.
DEBILU! SEKRET TO SEKRET!
To nie jest tak, że ja tylko Cie widzę!
- Aaaa czym ty jesteś? Ty-ty-ty jesteś Kotem??? Aaaa! I latasz?! - zaczęła wrzeszczeć blondynka.
- Chloe ja to Ci...
- Jestem Kwami. - przerwał mi Plagg. Tak jeszcze mnie zdradź! Guzik, pocałuj mnie w dupę! Koniec z Camembertem! - Adrien mnie nie widzi. Ty jesteś wybrańcem. Wybrańcem za zastępcę Czarnego Kota.
- Serio? Ale super! Muszę to powiedzieć...
- Nie! - przerwał blondynce. - Muszę pozostać tajemnicą. Inaczej poszukam innego wybrańca.
- Co mam robić? Rany jakie to ekscytujące? A Adrien Cię nie widzi?
- No mówię, że nie! - krzyknęło Kwami i puściło mi oczko. Czyli tak się bawimy, Plagg?
- Chloe? Ty masz omamy? - spytałem z udawanym szokiem.
- Nie! On tu jest! Spójrz! - pokazała mi na Kwami. Spojrzałem na niego i wzruszyłem ramionami.
- Ty stuknięta jesteś! Tu nic nie ma!
- Kwami co ja mam robić. - powstrzymałem się od walnięcia w twarz. On nie ma na imię Kwami. To gatunek!
- Musisz mieć Miraculum, dzięki któremu się będziesz mogła zmienić w Czarną Kotkę!
- Jak je zdobyć? - zaczęła skakać jak nienormalna. Adrien.. Nie śmiej się.. Powstrzymaj się.
- Ty już je masz. - Plagg mrugnął do niej. - To betoniarka! Musisz do niej wejść i ją włączyć, a magia zrobi swoje!
- Lecę! - krzyknęła i pobiegła w stronę wyjścia ze szkoły.
Wyciągnąłem telefon. Zacząłem szukać jakiegoś portalu z ogłoszeniami.
- Co robisz Adrien? - spytał Plagg chowając się pod moją koszulę.
- Sprzedaję Kota. Mały, czarny, latający, wredny. Mający gadane, lubiący ser. Uzależniony od kawy. Aktualnie na kawowym kacu, jebnięty na umyśle. W stanie trzeźwienia. Licytacja od dwóch dolarów.
- Nie było tak źle... - mruknął spod koszulki.
- Nie było źle?! Plagg ona Cię widziała! W sumie to dziękuję Ci za to wszystko.. ALE ONA CIĘ WIDZIAŁA!
- Ona nie jest dla mnie, nas zagrożeniem. Widziałeś, że chce wskoczyć do betoniarki, którą zamówiłeś.. Miraculum się nosi na sobie, a nie otrzymuje od kuriera. - przytulił się do mojej klatki piersiowej. Przekręciłem oczami.
- Obyś się nie mylił.
Zadzwonił dzwonek na ostatnią lekcję. Westchnąłem i udałem się do sali.
Chloe nie było.
Boże... Jak to coś zdało podstawówkę?
***
Hey!
Przybywam z nowym rozdziałem ;-;
Dziękuję Wam za wszystko <3 Kochami jesteście xD
LICYTUJEMY PLAGG'A XD
Zostawcie po sobie ślad ;)
Po 10 🌟 będzie nowy rozdział :D
Sashy ;3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro