Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~22~

Siedziałem w domu już po sesji zdjęciowej.

Męczarnie.

Uwierzcie. NIE. CHCECIE. BYĆ. MODELAMI!

Musiałem poprosić Nathalie by zrobiła mi kawę. Mam masę lekcji na nadrobienia. A coś kopa dać mi musi...

- Adrien...  Etyka? - Plagg latał wokół mnie co chwila patrząc co piszę w swoim zeszycie.

- Tak.. Uważaj, bo Natha..

- Adrien, Twoja kawa. - o wilku mowa. Asystentka postawiła kawę na biurku i wyszła z mojego pokoju. Wziąłem łyk ciepłego napoju.

- Co to kawa? - Kwami zaczęło chodzić po brzegach kubka jak po równoważni.

- Tak napój, który dałby Ci niezłego kopa w dupę na Twój mały organizm. Pobudza.

- Czyli, on może pobudzić Ciebie, tak jak mnie Camembert?

- Coś w tym stylu.

Powiedziałem i skupiłem się na moim cudownym, koślawym pismem. Boże.. Kto zadaje zadanie domowe z etyki? Wyciągnąłem rękę po kubek. Nie mogąc go złapać spojrzałem w kierunku, gdzie znajdował się przedmiot. Znajdował się. Tylko lewitował wraz... z Plagg'iem?!

- PLAGG! WYŻŁOPAŁEŚ MI CAŁĄ KAWĘ?! - krzyknąłem. Stworzonko opuściło kubek na biurko. Jego oczy były bardziej zielone i wielkie. Dygotał.

- Aaaaaaaaaaaadrien! TO JEST MEGA! - błagam to głupi sen... To się nie dzieje naprawdę... 

- Plagg co z Tobą?

- Czuję się taki.. POBUDZONY! - krzyknął i zaczął latać po pokoju.

- Ciszej! Usłyszy Cię ktoś jeszcze! - zacząłem biegać za nim.

- Jestem taki pobudzony! Energia! TAK! ADRIEN JAK JA LATAM?! JESTEM KOTEM! KWAMI KOTEM! Aaaa!

- Przymknij się! Ktoś Cię usłyszy!

- Zwołuj swoją Biedronkę i Tikki! WSZYSCY OD DZISIAJ WYZNAJEMY PLAGGICYZM! WYZNAWCY ŚWIĘTEGO CAMEMBERTA ŁĄCZMY SIĘ!

- PLAGG! ZAMKNIJ SIĘ DEBILU! 

Kwami zaczęło latać jak opętane. A przy tym krzyczał jak nawiedzony. Nigdy więcej nie pozwolę mu wypić kawy! Mógłbym przemienić się w Chata Noira. Ale... Mam pewne obawy co do tego. Skoro Plagg jest taki.. To jakby oddziaływał na mnie? Cholera.

- I Believe I Can Fly! I Belieeeee... - Kotek ze swojej nieuwagi wleciał w wielką szybę. Gratuluje idioto.

- Ohh Plagg.. - przejechałem sobie ręką po twarzy. Podniosłem Kwami z podłogi i położyłem go na moim łóżku.

- Seeeerek... - zaczął mówił przez sen.

- Odcinam Ci zapas Camemberta.

Szepnąłem do siebie.

Etyko. Witamy z powrotem.

***

Hey!

Nowy rozdział :P

Jak się podoba Plaggicyzm? xD  (Mózg roz..walony)

Zostawcie po sobie ślad :3 Dziękuję :D

Podwyższamy stawkę? 10 gwiazdek?

Po 10 🌟 będzie nowy rozdział :D

Wierzę w Was :3

Sashy ;3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro