Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~22~ (2)

Siedziałem na łóżku tłumacząc Plagg'owi, że cokolwiek by się nie stało to NIE MOŻE pić kawy. Po jego ostatnim odwaleniu mam jeszcze koszmary. Kwami podało mi jeden z zeszytów. Zacząłem bazgrać coś w nim siedząc po turecku. Etyka. Kto by pomyślał.

- Adrien, Twoja kawa. - do pokoju weszła Nathalie. Pokiwałem głową i wskazałem na biurko. Kobieta postawiła kubek i wyszła.

- A ty nie ruszaj tego! - zabroniłem mojemu Kwami.

- A co w tym takiego niby jest? - zdziwiło się Kwami. Zamyśliłem się na chwilę. Jeśli Plagg nie wypije kawy, to nie pojawi się przed Chloe. Blondynka nie zostanie oskarżona w gazetach o jakieś halucynacje oraz nie skorzysta z mojej betoniarki. Ale! Przecież jutro jest wycieczka. Na dwa czy tam trzy dni. Wszystko się zmieni?

- Chcesz spróbować? - zapytałem. Wstałem i podszedłem do biurka. Wziąłem kubek. Nadstawiłem go Plagg'owi. - Ale tylko na mały palec.

- Jak chcesz, ale i tak nic nie przebije sera. - powiedział i nachylił się do naczynia. Jeszcze się zdziwisz. Kotek zamoczył swoje dwa wąsiki i po chwili latał jak oszalały po pokoju. Przekręciłem oczami. Ostrzegałem. A teraz nie zamierzam za nim biegać jak szalony.

- ADIREEEEN! DAJ MI JESZCZE!

- Spadaj! - krzyknąłem osłaniając przed nim napój.

- To jest takie dobre! Chce latać i śpiewać!

- Nie rób tego. - pokiwałem z przerażeniem głową. 

- Przez twe oczy, te oczy zielone oszalaaaaałeeeem! - zaczął śpiewać, a ja schowałem twarz w dłoniach. - O, o, o, o! Mam lepsze! Dla Twojej Biedronki!

- Dajesz. Może ją poderwę. - zaśmiałem się. Czekałem z założonymi rękami na dzieło mojego Kwami.

- Przez twe oczy, te oczy fiołkowe oszalaaaaałeeeem! Twoja maska odbija księżyca blaaaaask! A ja na Ciebie, swoje życie Ci oddaaaaaałeeeem! A ty mnie masz w dupie cały czaaaaaaaas!

- Byłeś czasem poetą w poprzednim wcieleniu? - zapytałem sarkastycznie. Rzuciłem poduszkę pod szybę.

- Zaaaaawszeeee... - powiedział i wleciał w szybę. Spadł na rzuconą przeze mnie poduszkę. Oj Plagg.. Zaskakujesz mnie za każdym razem.

***

Hey!

Musiałam... Po prostu musiałam xD

Dziękuję Wam za wszystko ^^

Zostawcie po sobie ślad.

Po 20 🌟 następny rozdział xD

Sashy ;3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro