~21~ (2)
To chyba jakaś kpina! Kolejne drzwi! Adrien jesteś geniuszem! W szkole są DRZWI DO KLASY! Westchnąłem. Nie wiem czy dziewczynie się to spodoba, ale nie mam wyjścia.
- Wytrzymaj Marinette. Proszę. - powiedziałem cicho i poprawiając ją sobie na rękach odszedłem na cztery kroki od drzwi. Wdech, wydech. Udało Ci się raz to uda i drugi. Rozpędziłem się. W tym samym momencie kiedy miałem wyważyć drzwi otworzyła je Alix, która zapewne wychodziła z klasy do toalety. Zakończenie było takie, że rozpędzony upadłem na różowowłosą wraz z Marinette.
- Adrien? - zdziwiła się nauczycielka. - Marinette?! - krzyknęła, gdy spojrzała na dziewczynę. Podniosłem ją i położyłem na swoim biurku.
- Ma Pani jakiś nóż? Nożyczki? Cokolwiek? - kobieta w szoku mi podała scyzoryk. Lepsze to niż nic. Przeciąłem linę, która była najbliżej gardła Mari. Dziewczyna głęboko odetchnęła. Zająłem się kolejnymi linami.
- Boże nic Ci nie jest? - zapytała nauczycielka łapiąc granatowowłosą za twarz. - Trzeba do szpitala? Co się stało?
- Niech Pani zadaje pytania Chloe. - odpowiedziała ponuro gładząc się po szyi.
- Ja nie zamknęłam jej w kantorku! - krzyknęła oburzona blondynka.
- A skąd wiesz, że była w kantorku? - zadałem jej pytanie chytrze się uśmiechając. Zrobiła zakłopotaną minę i zaczęła coś dukać.
- Marsz do dyrektora! Albo nie! Sama Cię tam zaprowadzę! - powiedziała kobieta i trzymając dziewczynę za ramię wyprowadziła ją z sali. Paralizator. Kupię paralizator.
- Jak ty dowiedziałeś się, że Marinette jest w kantorku? - zapytała się mnie Alya, która gładziła dłoń przyjaciółki. Przekręciłem oczami uwalniając dziewczynę od ostatniej liny.
- Miałem przeczucie. Po prostu. Niewidzialna siła zamiast do kibla to ciągnęła mnie do kantorka.
- Trochę mało Ci wierzę, Stary. - zaśmiał się Nino.
- Ale czy to ważne? - spytała Rose. - On uratował życie Marinette.
- Właśnie. potwierdził Max.
- Adrien jest bohaterem! - krzyknął Ivan, a wszyscy zaczęli bić blondynowi brawo.
Tak.. Jakbym nie był już bohaterem dla Paryża to teraz jeszcze w szkole. Spojrzałem w oczy Marinette.
- Wszystko w porządku?
- Tak.. D-dziękuję. - odpowiedziała mi. Pocałowała mnie w policzek, a następnie spuściła szybko głowę rumieniąc się. Najważniejsze, że nic jej nie jest.
***
Hey!
Kolejny xD chce spać wiec dobranoc XD
Zostawcie po sobie ślad ;D
Po 20 🌟 będzie nowy rozdział :P
Sashy ;3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro