Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~18~ (2)

- Niezwykła Biedronka!

Wszystko wróciło do normy wraz z wypowiedzianymi przez Biedronkę słowami. Odetchnąłem z ulgą. Tym razem się nie dałem. Spojrzałem na odmienioną kobietę. Melody. Tak jak wtedy. Tylko dlaczego?

- Co się stało? Gdzie ja jestem? - spytała zdezorientowana blondynka. - Ostatnio byłam w domu, a nie na dachu!

- Byłaś pod wpływem Akumy. Ale już wszystko w porządku. - wyprzedziłem Biedronkę mrugając do niej. Dziewczyna przekręciła oczami i podeszła do kobiety.

- Jak się czujesz? - zapytała.

- Chyba dobrze... - wzruszyła ramionami przyglądając się uważnie Marinette pod maską. - Wybacz, że się tak Wam przyglądam.. - zwróciła swój wzrok na mnie. - ale jeszcze nigdy nie widziałam super bohatera z bliska.

Uśmiechnąłem się do niej. Nigdy nie widziała... Mam dobrą pamięć. Wtedy Biedronka i Melody sprawiały wrażenie jakby znały się od zawsze. Tutaj jedynie Marinette może ją znać z Akademii Muzycznej, ale Melody? Ona nie ma w ogóle o niej pojęcia.

- Nic nie szkodzi. - zaśmiała się granatowowłosa. - Powiesz co się stało?

- Wróciły do mnie wspomnienia sprzed kilku lat.. To nic takiego. - uśmiechnęła się lekko wzdychając. - Każdej nocy mi się śni jedna i ta sama sytuacja. Taki koszmar.

- Teraz wszystko jasne. - podszedłem do kobiety i położyłem jej dłoń na ramieniu. - Teraz nad Tobą czuwamy. Nic złego już Ci się nie stanie.

- Rozumiem. - uśmiechnęła się.

Podszedłem do krawędzi budynku i rozłożyłem w dół swój kijek by dziewczyna mogła po nim bezpiecznie zjechać. Zaprosiłem ją gestem dłoni. Dziewczyna złapała się i spokojnie zjechała na dół.

- My Lady?

- Nie mam wyboru. - zaśmiała się. Złapała mnie za dłoń po czym chwytając się "rurki" zjechała na dół do Melody. Dołączyłem do dziewczyn.

- Ja już pójdę. Do zobaczenia! - blondynka pomachała nam i odeszła. Spojrzałem na Biedronkę. Moja i jej Miraculum zapiszczało.

- Do zobaczenia wkrótce My Lady. - ująłem jej dłoń z zamiarem pocałowania jej wierzchu, jednak dziewczyna odepchnęła mnie za nos.

- Do zobaczenia Kotku. - zaśmiała się i zniknęła w ciemnościach.

*

- Nadal nie wierzę w to, że wszystko wiesz z wyprzedzeniem! Udowodnij! - krzyknął Plagg. Zaśmiałem się.

- Teraz chcesz dostać swój ser. - spojrzałem na niego. Kot prychnął.

- Wielkie mi rzeczy! JA ZAWSZE CHCĘ SER! - zaśmiałem się i wyjąłem jego Camembert. I tak wiedziałem, że go chciał.

***

Hey!

Kolejny xD jeeej

Zostawcie po sobie ślad ;)

Po 15 gwiazdkach kolejny rozdział ;D

Sashy '3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro