Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~13~ (2)

Chwilę po tym jak wróciłem do domu po zajęciach w szkole wyszedłem ponownie. Tym razem do Marinette. Dziewczyna się mnie nie spodziewała. Wiedziałem, że była sama, a skoro Alya i Nino są zajęci sobą to będzie sama w domu. No nie do końca będzie sama. Zawsze przy niej jest jej Kwami. Tikki. Mój Plagg ostatnio patrzy na mnie jak na jakiegoś jasnowidza. 

- No tak bez niczego do niej idziesz? - zapytało moje Kwami z kieszeni w koszuli. Przekręciłem oczami.

- A co? Mam pierścionek zaręczynowy kupić? - spytałem.

- Jak chcesz..

- Puknij się, Plagg. - zaśmiałem się.

- No to chociaż jakiś drobiazg, upominek, kwiaty, czekoladę. To w końcu Twoja Biedroneczka. Bądź romantyczny!

- W sumie dobry pomysł. - rozejrzałem się za jakąś kwiaciarnią w pobliżu. Akurat jedna była. Wszedłem do środka. Od razu napotkałem miły wzrok starszej kobiety.

- W czymś mogę pomóc, młodzieńcze? - zapytała. Uśmiechnąłem się do niej uprzejmie.

- Chciałem jakiś ładny, trwały bukiet dla.. W sumie nie wiem. Dziewczyny, przyjaciółki, koleżanki z klasy, która mi się podoba i chce ją odwiedzić. - wzruszyłem ramionami, a kobieta zaśmiała się głośno.

- Chyba wiem o co chodzi. - powiedziała wybierając kilka kolorowych róż. - Żółte i niebieskie róże. Co ty na to? - pokiwałem twierdząco głową.

- Do tego..

- Można czerwony ozdobny papier w czarne kropki i zieloną wstążkę? - przerwałem kobiecie. Spojrzała na mnie z zaciekawieniem.

- Niczym Chat Noir i Ladybug?

- Tak..

- Mam taki papier. - uśmiechnęła się ponownie. Kobieta skończyła robić bukiet i na koniec posypała go czarnym i czerwonym brokatem.

*

Zapukałem do drzwi. Usłyszałem kroki, a następnie przekręcany zamek.

- Adrien? - zapytała granatowowłosa.

- Jestem tu by odwiedzić moją przyjaciółkę. - uśmiechnąłem się uroczo.

- Wejdź. - otworzyła szeroko drzwi. Wszedłem do środka.

- Piękny bukiet dla pięknej dziewczyny. - powiedziałem wyciągając kwiaty. Granatowowłosa była w szoku. 

- J-j-ja dziękuję. - powiedziała zabierając bukiet. Wstawiła go do wazonu. - Chcesz coś do picia? - pokiwałem przecząco głową. Dziewczyna podeszła do mnie i mnie przytuliła. Wtuliłem twarz w jej włosy. Brakowało mi Ciebie Marinette.

***

Hey!

Kolejny xD yey...

Dziękuję Wam za wszystko ^^

Zostawcie po sobie ślad :D

Po 20 🌟 kolejny rozdział ;)

Sashy ;3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro