~12~
- Kochałaś go, prawda? - zapytałem Alya'i, gdy byliśmy po ceremonii pogrzebowej. Brunetka westchnęła.
- Tak. Od paru miesięcy.. Tylko nie miałam odwagi, by do niego zagadać. Bałam się odrzucenia.. I słusznie. Był zakochany w mojej przyjaciółce..
Spuściłem wzrok na swoje trampki. Gdybym nie pomagał.. Nino.. Żyłbyś. Gdybym upierał się, że to nie możliwe. A chciałem Ci tylko pomóc.. Znaleźć szczęście. Mam nadzieję, że teraz je odnajdziesz..
Z nieba zaczął padać deszcz. Wszyscy się rozeszli, tylko ja i Alya byliśmy przy grobie..
Jest to chyba najsmutniejszy dzień w moim życiu..
Marinette nie było. Została oskarżona przez wszystkich, że to jej wina.. Nigdy nie zapomnę tego jak wróciliśmy do klasy...
" - O przyszedł zabójca! - rzuciła na wstępie Chloe.
- Jak mogłaś mu to zrobić? - zapytała Rose.
Spojrzałem na całą klasę z niedowierzaniem.. Naprawdę?
- Marinette! Jak ty możesz patrzeć na swoje odbicie! - dodał Max.
- To nie wina Marinette! - krzyknąłem.
- Jak to nie?- oburzyła się blondynka. Gdzie mam cement? Gdzie mój cholerny cement?!
- To Marinette powinna zginąć, nie on! - krzyknęła Sabrina.
- Sabrina! - nauczycielka posłała jej wściekłe spojrzenie.
- Odszczekaj to ty buldogu! - krzyknęła Alya w obronie przyjaciółki.
- Taka prawda! Adrien'a pewnie też rozkocha i zabije!
- Chloe! - nauczycielka wstała od biurka.
- Nie mów tak o Marinette! Rozumiesz?! Jesteś zwykłą pustą lalką Barbie! Zastanowiłaś się kiedyś co ty mówisz! Jesteś pojebana! - wrzasnąłem pod wpływem złości.
Wszyscy patrzyli na mnie w szoku. A Marinette zapłakana wtuliła się w moje ramię."
Spojrzeliśmy na siebie z brunetką.
- Idziemy do Marinette? - spytałem. Dziewczyna pokiwała głową.
Wyszliśmy z tego potwornego miejsca i ruszyliśmy w stronę domu Marinette. Jej rodzice podobno wyjechali i jest sama. A ja czuje pewne deja vu i mam obawy. Chętnie z a prosiłbym ją do siebie.. Do swojego wielkiego domu.. Ale grafik moich zajęć mi nie pozwala.. Za to Alya to co innego. Będzie u niej nocować. Całe szczęście. Nie chce by ona.. By... By ją..
Adrien. Przestań myśleć.
Nie myśl o tym.
Ona będzie żyła. Dopilnujesz tego, pamiętasz? Obiecałeś sobie.
***
Hey!
Niestety, ale chyba.. Musze podnieść stawkę XD
Dziękuję Wam za wszystko jesteście wspaniali i t a k pięknie mnie motywujecie <3
Zostawcie po sobie ślad. Teraz po 7 🌟 pojawi się kolejny rozdział.
Sashy ;3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro