Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział IV

22.04

Czasami Grzegorz myślał, że urodził się w złym świecie. No bo, gdyby urodził się w świecie, gdzie ludzie byliby ludźmi nie musiałby ukrywać prawdziwego siebie pod maską obojętności. Mógłby wtedy z uśmiechem na ustach powiedzieć, co czuję, jakie ma marzenia i z kim chciałby spędzić swoje życie.
Kiedy Grzegorz usiadł na ławce była godzina 15.59. Chwilę później obok niego usiadł Mikołaj. Dzisiejszego dnia miał na sobie fioletową bluzę i dżinsy. Grzegorz zdziwił się, gdy zauważył, że usiadł na środku ławki, a nie na jej prawym końcu, przez co siedzieli blisko jak jeszcze nigdy. Praktycznie stykali się ramionami, przez co czuł dyskomfort, ale też i błogość.
- Jaki jest twój ulubiony napój?
- Mleko czekoladowe.
Grzegorz nie spodziewał się takiej odpowiedzi. Myślał nad tym, że odpowie czarna herbata lub ziołowa. Mleko czekoladowe tymczasem kojarzyło mu się z dziećmi.
- A owoc?
- Truskawki.
One zaś kojarzyło mu się z ludźmi, lubiącymi czułości.
- Warzywo?
- Marchewki.
Kątem oka Grzegorz zauważył, że Mikołaj ociera o siebie obie dłonie, co było zastanawiające. On wykonywał taki gest tylko wtedy, gdy był zdenerwowany.
- Czujesz skrępowanie?
- Nie - odpowiedział Mikołaj natychmiast, po czym odwrócił się do niego i spojrzał mu w oczy.
Ten gest sprawił, że Grzegorz odrzucił swoją koncepcje. Mikołaj był zrelaksowany, co nie powinno być poddawane wątpliwości.
- Jakie masz marzenie?
- By być razem z osobą, którą kocham.
- A kto to?
Chwilę później Grzegorz pożałował tego pytania, bo Mikołaj pierwszy raz potrzebował paru sekund na zastanowienie, po czym spojrzał na niego z żalem. Nikt nigdy nie patrzył na niego w ten sposób.
- Osoba, którą kocha niedoszły pan młody.
Grzegorz nie pamiętał, kto to był i choć starał się, nie mógł sobie przypomnieć, więc zapytał:
- Jest ładna?
- Nie.
- A miła?
- Nie.
- Ludzie ją lubią?
- Nie.
Grzegorz był zaskoczony. Zakochane osoby powinny wychwalać osobę, którą kochają.
- Kocha cię?
- Nie znam uczuć tej osoby.
- Kocha niedoszłego pana młodego?
- On nie zna uczuć tej osoby.
Grzegorz był coraz mocniej zdezorientowany.
- Nie wie co do niej czujesz?
- Nie wie.
- Nie powiesz jej?
- Nie.
Grzegorz nie wiedział, jak wiele razy Mikołaj zaprzeczył, ale było tego zdecydowanie za dużo. Czuł, że mężczyzna obok niego cierpi, kiedy myśli o tej osobie, a także czuł, że powinien go pocieszyć. Pierwszy raz myślał w ten sposób.
- Z pewnością zakochasz się jeszcze w kimś lepszym niż ona.
- Nie zakocham się w kimś lepszym niż ta osoba.
Grzegorz skrzywił się. Musiał być naprawdę marny w pocieszaniu. Nigdy tego nie robił. Nikt także nie pocieszał jego. Dotąd nie był zdolny do empatii w stosunku do innych ludzi, nie licząc bohaterów książek, seriali, filmów.
- Może teraz ty chcesz mnie o coś zapytać? - zapytał, chcąc wybrnąć z tej sytuacji.
- Jesteś w kimś zakochany?
- Nie.
Tak, pomyślał w tym samym momencie. Mimo tego nie potrafił powiedzieć kogo kocha. Po prostu czuł, że gdzieś obok jest ta osoba. Nie mógł tego powiedzieć na głos.
- Co o mnie myślisz?
Grzegorz zastanowił się. Wiedział, że myśli wiele, ale nie potrafił tego ubrać w słowa. Pomyślał, że byłoby mu łatwiej, gdyby miał jakiś przyjaciół.
- Że mógłbyś być moim przyjacielem.
Grzegorz miał wrażenie, że Mikołaj spochmurniał i stracił jakąkolwiek ochotę na przebywanie z nim. Powinien był powiedzieć mu, że jest najbliższą jemu osobą.
- Przepraszam, ale muszę już iść.
Grzegorz miał wrażenie, że to przez niego ta rozmowa musi się już skończyć. Spojrzał na zegarek. Była 16:21. Pomylił się. Dopiero po paru minutach zrozumiał coś ważnego. Mikołaj nie powiedział, że jutro się pojawi. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro