43.
-Witaj Jinsoo. -przywitałam dziewczynę i powędrowałam do swojego małego biura. Co kilka minut sprawdzałam czy Taehyung się odzywał, jednak bezskutecznie. Zajęłam fotel i masowałam się po skroniach żeby wytrącić myśl o zakończonym związku W TAKI SPOSÓB.
-Nina..? -do pomieszczenia weszła Jinsoo z kubkiem kawy.
-Co jest Jinsoo? -przebrałam sztuczny uśmiech i skupiłam swoją uwagę na dziewczynie.
-Chcesz pogadać? Widzę że coś cię ostatnio gryzie. Dawno tez nie widziałam tutaj Taehyunga.
-Ah Jinsoo.. to zbyt skomplikowane.
-Wiesz że zawsze możesz o tym pogadać. -dziewczyna postawiła kubek ciepłej kawy na stole. Podziękowałam jej za wszystko i każda z nas wróciła do swoich zajęć.
Rozległo się pukanie do drzwi. Moje serce aż zabiło mocniej.
-Proszę. -już po chwili w drzwiach stanął znany mi młody mężczyzna.
-Jungkook? Co ty tu robisz?
-Hej Nina. -zamknął za sobą drzwi. W dłoniach trzymał pudełko z kokardką. -Mam nadzieję że nie przeszkadzam.
-Nie, coś ty. Chodź siadaj. -zaprosiłam chłopaka na krzesło, a sama oparłam się o biurko by być bliżej przyjaciela. -Chciałeś pogadać? -chłopak stanął przede mną i nic nie mówiąc wystawił tajemnicze pudełko w moim kierunku. Wzięłam je do rąk. -Co to jest? -zapytałam wyraźnie zaskoczona.
-Otwórz to się przekonasz. -króliczy uśmiech Jungkooka rozbawił mnie na tyle żebym odwzajemniła mimikę twarzy. Usiadłam na biurku i uchyliłam wieko pudełka.
-Jungkook?! Ja cię zabiję.
-Podoba ci się? -z pudełka wyjęłam nowy model tego aparatu, który został zniszczony przez Taehyunga.
-Jungkook... ja.. ja nie wiem co powiedzieć, ja...
-Uznam to za zachwyt. -uśmiechnął się, a ja pod wpływem impulsu rzuciłam mu się na szyję i uścisnęłam mocno.
-Jungkook jesteś kochany! Nie wiem jak mam ci dziękować, ja..! -nie dane mi było dokończyć zdania gdyż Jungkook niespodziewanie złączył nasze usta. Zaskoczona takim potokiem spraw, zesztywniałam a moje oczy otworzyły się szerzej niż normalnie.
Chłopak nie ustępował. Jego dłonie owinęły mnie w talii.
Poddałam się.
Jungkook był taki delikatny i czuły. Nigdy nie spodziewałabym się że zdobędzie się na taki odważny krok. Moje serce przekrajało się na wiele kawałków gdy pomyślę o Tae..
cóż.. sumieniem będę się martwiła jutro. To w sumie Taehyung zawinił. Zostawił mnie bez słowa wyjaśnienia lub chociażby przeprosin.
Zdobyłam się na odwagę i oddałam pocałunek co nakręciło Jungkooka do działania. Czułam jak pod wpływem mojego ruchu Jungkook uśmiecha się w pocałunku i czule gładzi opuszkami palców mój kręgosłup. Wywołało to u mnie przyjemne i dawno nie odczuwane ciarki.
Gdy zabrakło nam powietrza oderwaliśmy się od siebie, a mnie przy atakowało sumienie. Czując wypieki na policzkach spuściłam głowę i oparłam czoło o klatkę piersiową chłopaka. Jungkook objął mnie i kiwał nami na boki jakby był z siebie zadowolony. Staliśmy w ciszy przez chwilę aż postanowiłam wrócić do szarej rzeczywistości. Odsunęłam się od chłopaka.
-Jungkook.. przepraszam, ale nie powinnam.. -schowałam aparat do pudełka i oddałam je chłopakowi. -To naprawdę miły gest, ale nie chcę być nie fair wobec ciebie.
-Nina. -chłopak położył pudełko na biurko i uśmiechnął się w moim kierunku. -Ten aparat jest twój. Próbowałem pierw naprawić ten którego zniszczył Taehyung ale to było nie możliwe. -złapał mnie za rękę. -pamiętasz jak mówiłem mi o dziewczynie, która mi się podoba?
-Jungkook nie mów tego.. -myślałam że zaraz się rozpłaczę.
-Dobrze, nie powiem... -dłonią przejechał po moim policzku i dał przelotnego całusa. To było dziwne uczucie. Oderwał się od moich ust z głośnym cmoknięciem. Przygryzł wargę i pożegnał się, po czym wyszedł. Zostawił mnie roztrzęsioną z totalnym nieładem w głowie.
Dokończyłam pracę i opuściłam agencję wcześniej. Jedyne o czym marzyłam to jakiś dobry serial i paczka czipsów. Nie chciałam już nikogo widzieć.
—————————
Ot się porobiło xD
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro