Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

30.

  Wracamy do czasu teraźniejszego kochani 💜
————————————————————

-Nic. -popatrzył gdzieś w bok. Widziałam jak zaciska zęby i znów popatrzył mi w oczy. -Nic się nie wydarzyło. Całowaliśmy się tylko. -wzruszył ramionami i wstał z łóżka zostawiając mnie na nim samą. Nie dało się nie zauważyć sinych malinek na jego szyi i obojczykach.. Ale ja bym to zostawiła? Czy to może któraś z modelek, bo się do niego śliniły...

***
-Jimin, widziałeś gdzieś Jin'a i Hoseoka? -zapytałam przechadzając się po korytarzu.

-Wiesz co... w sumie nie widziałem ich od rana.. Chodź zobaczymy czy są w ogóle w domu. -wziął kęsa mojej kanapki i razem zaczęliśmy przeszukiwać mieszkanie.

Ostatecznie byliśmy pod pokojem Namjoona. Jimin otworzył drzwi i jeszcze nie zdążył wejść do środka, a już je zamykał.

-Co jest? -zapytałam, a Jimin stanął jakby na palcach zagradzając mi wejście. Miał minę jakby zobaczył ducha.

-Nie chcesz wiedzieć. -pokiwał głową i szeroko otworzył oczy. -Serio nie chcesz tam wchodzić.

-No dobra, ale jest tam cała reszta? -zapytałam odsuwając się od drzwi.

-W sumie to jest tam właśnie RM... i może ktoś jeszcze. -momentalnie zrobił się czerwony jak burak i miał głupkowaty uśmieszek. -Wiesz co, może chodźmy dalej w poszukiwaniu chłopaków. -uśmiechnął się od ucha do ucha i lekko popchnął mnie w głąb korytarza. Ostatecznie Jhope i Jin spali w łazience. Starszy wystawał z wanny, a Nadziejka spał przytulony do muszli klozetowej.

-No ładnie.. -powiedziałam, na co Jimin pokiwał mi głową.

-Może ich tak zostawmy. Dojdą do siebie za jakiś czas. -zaśmiał się.

-Oszalałeś? -sama próbowałam powstrzymać śmiech. -Ty weź jakoś odklej Hoseoka od kibla, a ja spróbuję obudzić Jina. -chłopak przytaknął i zabraliśmy się do pracy.

-Jin kochanie. -zaczęłam jak najdelikatniej, żeby nasza mamuśka nie była zła od samego rana. Tak jak myślałam po kilku takich wezwaniach, na twarzy chłopaka pojawił się lekki uśmieszek.

-Hm? -mruknął przepitym głosem.

-Zasnąłeś w łazience.

-Mhm.. -próbował się przekręcić na drugi bok jakby leżał w łóżku.

-Chodź pójdziesz spać do siebie do łóżka, co ty na to? -chłopak z zamkniętymi oczami pokiwał twierdząco głową i zawiesił się na mnie jak małpka.. tyle, że on był dwa razy większy ode mnie. -ChimChim pomóż mi. -próbowałam się nie śmiać, ale to musiało wyglądać komicznie z punktu widzenia Jimina.

-Może ja go wezmę. -bąknął odkładając Jhopa z powrotem na miejsce i zabrał ode mnie jeszcze śpiącego Jina. Poprawiłam koszulkę, którą miałam na sobie i przykucnęłam obok śpiącego przy kibelku Hobiasza.

-Hobi~ -na jego twarzy również pojawił się uśmiech i nawet udało mu się odkleić jedno oko. -Hobi wstań..

-Po co? -wymamrotał to tak nie wyraźnie, że zastanawiałam się co on w sumie powiedział.

-Chodź spać do pokoju. Zaprowadzę cię okej? -chłopak tylko pokiwał głową, a gdy złapałam go, żeby jakoś odciągnąć nas od ubikacji, ten położył się plackiem na podłodze. -No świetnie.. -złapałam chłopaka za nogi i przeciągnęłam po posadzce, a ten tylko jęczał.

-Ninaaa...

-Jakbyś wstał byłoby o wiele łatwiej. -warknęłam i wypuściłam z rąk jego nogi. Jhope chwile leżał po czym zerwał się do góry i na czworaka doszedł do swojej sypialni. Pomogłam mu wgramolić się na łóżko, a że włączył się we mnie tryb matki to musiałam go przebrać z tych imprezowych ubrań. Usiadłam na Hobim żeby się nie wiercił i rzucałam komendami.

-Podnieś ręce. -zrobił jak chciałam, więc bez większych problemów zdjęłam z niego przepoconą koszulkę i założyłam tą od spania. Przyszedł czas na spodnie... Zeszłam z chłopaka i zaczęłam odpinać pasek od spodni Jhopa.

-Ae nene..

-Co ty tam mamroczesz?

-Zostaw..-złapał mnie za dłonie. -Ty jesteś z hyungiem (sorry nwm czy dobrze napisałam) .. nie mogę tak z dziewczyną hyunga zostaw..-i znów zapadł w sen. Zrobiło mi się ciepło na sercu, że tak bardzo są lojalni wobec siebie. Uśmiech pojawił się na mojej twarzy od ucha do ucha i znów próbowałam pozbyć się spodni z Hoseoka.

-Hobi, zmienimy spodnie na piżamkę, okej? -ten już nie odpowiadał, a nawet pomagał przez sen. Kiedy był już gotowy do snu, przykryłam go kołdrą i z natłoku miłości złożyłam mu buziaka na czole, a jego twarz przybrała grymas uśmiechu.

Po wszystkim naszykowałam na stolikach Jina i Hoseoka tabletki przeciwbólowe i szklanki z wodą by na początek dnia mogli zgasić swoje pragnienie.

————————————————

Taki tam krótszy i trochę mało Taehyunga ale obiecuję że w następnych będzie lepiej.
Dodaję to o 4:48 więc przepraszam za błędy w tekście xD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro