Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

19.

Czułam się jak w niebie będąc w jego objęciach, jednak wszystko co dobre szybko się kończy. Tae zaprzestał jakichkolwiek czynności, odsunął się ode mnie po czym uśmiechnął się i podszedł do szafy.

-Co to miało być? -zapytałam zdezorientowana zmianą akcji. Chłopak wyciągnął jakieś ubrania z szafy i podał mi je dając przy okazji przelotnego całusa. Obrócił mnie w stronę drzwi i lekko mnie popchnął.

-Idź się ubierz tygrysku -klepnął mnie w tyłek i wystawił na korytarz. Przez chwilę jeszcze myślałam o tym co właśnie miało miejsce w jego pokoju. Czy on miał na mnie ochotę? Co go napadło? Gdzie się podział ten dziecinny chłopak który wyglądał jakby nie był na tyle dojrzały?? W sumie.. jest już dorosłym meżczyzną ale to nie zmienia faktu że go nie poznaję. Powędrowałam do łazienki na poranny rytuał i przymierzyłam strój od chłopaka. To była koszula galowa sięgająca mi do połowy uda przez co wyglądałam jak w sukience. Podwinęłam rękawy i rozczesałam włosy, którym pozwoliłam opaść na ramiona. Po wyjściu z łazienki wróciłam do pokoju gdzie siedział już ubrany Taeś.

-Uroczo wyglądasz~ -zrobił minę obrażonego dziecka i zaczął kręcić się na krześle. Czyli powrócił dziecinny Taeś. Rozejrzałam się po pokoju i znalazłam pasek od spodni należący do chłopaka.

-Pożyczam. -powiedziałam krótko i owinęłam pasek wokół talii żeby koszula wyglądała na zwykłą sukienkę.

Na śniadaniu Tae oznajmił chłopcom że zostanę u nich na kilka dni. Mówiłam że to będzie zbędne i wynajmę jakiś hotel, ale chłopcy nalegali żebym została u nich. Po porannym posiłku umyłam naczynia i starałam się nie rzucać w oczy więc jeśli gdzieś usiadłam to siedziałam tam nic nie mówiąc i to było trudne bo Jungkook co jakiś czas uśmiechał się do mnie przez co nie mogłam się skupić nawet na własnych myślach. W końcu przemógł się i usiadł przy stole obok mnie.

-Co ty taka cicha? -zapytał.

-A co mam robić? -podkuliłam nogi pod brodę i oparłam je o stół. Chłopak patrzył w telefon jak zaczarowany. Pochyliłam się i zajrzałam przez jego ramię. -Co robisz?

-Gram. -nie odwracał wzroku od telefonu. Kiedy przegrał podał mi telefon. -Masz, spróbuj. -od tej pory graliśmy na zmianę. Muszę przyznać że jest godnym przeciwnikiem. Po jakimś czasie podszedł do nas Taeś.

-Co robicie? -zapytał jakby lekko poirytowany, ale nie zwracałam na to uwagi i wraz z Kookiem nie odrywaliśmy wzroku od telefonu chłopaka.

-Gramy. -odpowiedziałam bezuczuciowo.

-Nina jest niezła. -dodał Kook zabierając mi telefon.

-Nina chodź. -Tae złapał mnie za rękę.

-Gdzie chcesz iść?

-No do twojego dormu po rzeczy dla ciebie. Nie będziesz chyba już wiecznie chodziła w mojej bluzce. -uśmiechnął się.

-A czemu nie? Jest wygodna i ładna. -uniosłam dumnie brodę do góry.

-I seksownie w niej wyglada! -krzyknął przechodzący przez salon Jimin. Zakryłam usta żeby Taehyung nie widział jak się uśmiecham. Chłopak tylko westchnął i złapał mnie za rękę.

-No chodź. -wsiedliśmy do samochodu i po niedługiej podróży byliśmy na miejscu. Dopiero kiedy zobaczyłam swoje okno wszystko mi wróciło. Poczułam dziwny skurcz w brzuchu i gulę w gardle.

-Wszystko w porządku Nina? Jesteś jakaś blada. -Taehyung złapał mnie za ramię a ja dopiero wtedy przestałam sobie wyobrażać te wszystkie świadectwa agresji wykonywane na mnie.

-C-co? -zapytałam spuszczając wzrok z okna mojego pokoju i patrzyłam teraz na chłopaka. W jego oczach widziałam troskę. Potarł moje ramię chyba żeby dodać mi wsparcia jednak to nie było takie proste.

-Możemy iść? -zapytał. -Chętnie poszedł bym sam żebyś nie musiała tam wchodzić ale nie mam pojęcia co mógłbym ci spakować. -podrapał się po karku i spuścił ze mnie wzrok. Wyglądał tak uroczo że nie mogłam się nie uśmiechnąć. Chwilę później Tae otworzył drzwi od mojej strony i podał mi rękę. Wysiadłam, a chłopak zamknął za mną samochód i nie puszczał mojej dłoni. Ruszył jako pierwszy i pociągnął mnie delikatnie za sobą. Im bliżej dormu byliśmy tym bardziej ściskał moją rękę. Odwzajemniłam uścisk dając mu znać że wszystko jest ze mną w porządku. Gdy weszliśmy do środka od razu napotkałam jedną z modelek.

-Nina?? -otworzyła szeroko oczy i podbiegła do mnie rzucając mi się na szyję. -Boże Nina, gdzieś ty była? Szef się martwił i cię szukał. Wszystkie się martwiłyśmy! -dziewczyna się odkleiła ode mnie i czekała na moją odpowiedź ale ja nie wiedziałam kompletnie co mam powiedzieć. Taehyung złapał mnie za dłoń i uśmiechnął się do mnie jakby wiedział co mam teraz w głowie.

-Nina już nie będzie z wami mieszkała. -powiedział do dziewczyny która teraz miała jeszcze większe ozy niż chwilę temu.

-Co?? Nina to prawda?! A-ale co z nami? Nina nie możesz! -moja szczęka zacisnęła się na tyle mocno że nie potrafiłam wydusić z siebie nawet słowa. Spuściłam głowę i zmusiłam się do rozmowy.

-Nie będę tutaj dopóki Samuel jest w dormie.

-Co? Dlaczego? Nina czy coś się stało?

-Nic się nie stało Angelina. -w korytarzu pojawiła się Jasmin. Oparta o framugę skrzyżowała dłonie na piersiach. Miała taki dziwny wyraz twarzy, że nie wiedziałam jak mam go odczytać.

-Jest tu wasz menadżer? -zapytał Taehyung.

-Wyszedł. -Jasmin wzruszyła ramionami. -Powinien zaraz tu być. -przewróciła oczami i wyszła do kuchni.

-Chodź Nina. -Tae ścisnął moją dłoń i poszliśmy do mojego pokoju. Wzięłam swoją torbę i zaczęłam pakować najpotrzebniejsze rzeczy.

-Nie wiem czy to dobry pomysł tak po prostu uciec Taehyung... -pakowałam ubrania ale kompletnie nie miałam na to ochoty.

-Nina~ wolisz tu zostać?

-Może byłoby z tym mniej kłopotów. -wzruszyłam ramionami i zauważyłam ruch w uchylonych drzwiach. Zamarłam natychmiastowo.

-Nina wróciłaś. -do pokoju wszedł brat mojej matki czyli Samuel. Nie zauważył nawet obecności Taehyunga który siedział na łóżku. Poczułam zimny dreszcz na plecach.

-Nie na długo. -prychnęłam.

-Co to ma znaczyć. -znałam dokładnie ten ton.

-Czego nie rozumiesz? -Taehyung wstał. Był wyższy o głowę od menadżera przez co patrzył na niego z góry.

-Więc tak stawiasz sytuację Nina..-popatrzył na mnie z pogardą co mnie strasznie zabolało. -Przyjeżdżasz w ramach pracy, znajdujesz sobie jakiegoś chłoptasia i nagle rezygnujesz z kariery i stałej pracy. Uciekasz z dormu?

-Może bym nie uciekała gdybym nie była dręczona przez brata mojej matki.

-Dziecko, ty nic nie wiesz o życiu. Zawsze staliśmy za tobą i dawaliśmy ci wszystko pod nosek. Nie poradzisz sobie sama w tej branży. Co twoja matka o tobie pomyśli? Brałaś pod uwagę jej zdanie na ten temat? -zmieszałam się. -Zawsze harowała na ciebie, a ty odpierdzielasz jakieś dywersje.

-Nina co się dzieje? -no tak... Samuel mówił po polsku i Taehyung nie rozumiał ani jednego słowa. Stałam wryta na myśl o mojej matce, która faktycznie może nie będzie pocieszona moją postawą. Odłożyłam kurtkę na łóżko, a Taehyung nie wytrzymał.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro