19.
Czułam się jak w niebie będąc w jego objęciach, jednak wszystko co dobre szybko się kończy. Tae zaprzestał jakichkolwiek czynności, odsunął się ode mnie po czym uśmiechnął się i podszedł do szafy.
-Co to miało być? -zapytałam zdezorientowana zmianą akcji. Chłopak wyciągnął jakieś ubrania z szafy i podał mi je dając przy okazji przelotnego całusa. Obrócił mnie w stronę drzwi i lekko mnie popchnął.
-Idź się ubierz tygrysku -klepnął mnie w tyłek i wystawił na korytarz. Przez chwilę jeszcze myślałam o tym co właśnie miało miejsce w jego pokoju. Czy on miał na mnie ochotę? Co go napadło? Gdzie się podział ten dziecinny chłopak który wyglądał jakby nie był na tyle dojrzały?? W sumie.. jest już dorosłym meżczyzną ale to nie zmienia faktu że go nie poznaję. Powędrowałam do łazienki na poranny rytuał i przymierzyłam strój od chłopaka. To była koszula galowa sięgająca mi do połowy uda przez co wyglądałam jak w sukience. Podwinęłam rękawy i rozczesałam włosy, którym pozwoliłam opaść na ramiona. Po wyjściu z łazienki wróciłam do pokoju gdzie siedział już ubrany Taeś.
-Uroczo wyglądasz~ -zrobił minę obrażonego dziecka i zaczął kręcić się na krześle. Czyli powrócił dziecinny Taeś. Rozejrzałam się po pokoju i znalazłam pasek od spodni należący do chłopaka.
-Pożyczam. -powiedziałam krótko i owinęłam pasek wokół talii żeby koszula wyglądała na zwykłą sukienkę.
Na śniadaniu Tae oznajmił chłopcom że zostanę u nich na kilka dni. Mówiłam że to będzie zbędne i wynajmę jakiś hotel, ale chłopcy nalegali żebym została u nich. Po porannym posiłku umyłam naczynia i starałam się nie rzucać w oczy więc jeśli gdzieś usiadłam to siedziałam tam nic nie mówiąc i to było trudne bo Jungkook co jakiś czas uśmiechał się do mnie przez co nie mogłam się skupić nawet na własnych myślach. W końcu przemógł się i usiadł przy stole obok mnie.
-Co ty taka cicha? -zapytał.
-A co mam robić? -podkuliłam nogi pod brodę i oparłam je o stół. Chłopak patrzył w telefon jak zaczarowany. Pochyliłam się i zajrzałam przez jego ramię. -Co robisz?
-Gram. -nie odwracał wzroku od telefonu. Kiedy przegrał podał mi telefon. -Masz, spróbuj. -od tej pory graliśmy na zmianę. Muszę przyznać że jest godnym przeciwnikiem. Po jakimś czasie podszedł do nas Taeś.
-Co robicie? -zapytał jakby lekko poirytowany, ale nie zwracałam na to uwagi i wraz z Kookiem nie odrywaliśmy wzroku od telefonu chłopaka.
-Gramy. -odpowiedziałam bezuczuciowo.
-Nina jest niezła. -dodał Kook zabierając mi telefon.
-Nina chodź. -Tae złapał mnie za rękę.
-Gdzie chcesz iść?
-No do twojego dormu po rzeczy dla ciebie. Nie będziesz chyba już wiecznie chodziła w mojej bluzce. -uśmiechnął się.
-A czemu nie? Jest wygodna i ładna. -uniosłam dumnie brodę do góry.
-I seksownie w niej wyglada! -krzyknął przechodzący przez salon Jimin. Zakryłam usta żeby Taehyung nie widział jak się uśmiecham. Chłopak tylko westchnął i złapał mnie za rękę.
-No chodź. -wsiedliśmy do samochodu i po niedługiej podróży byliśmy na miejscu. Dopiero kiedy zobaczyłam swoje okno wszystko mi wróciło. Poczułam dziwny skurcz w brzuchu i gulę w gardle.
-Wszystko w porządku Nina? Jesteś jakaś blada. -Taehyung złapał mnie za ramię a ja dopiero wtedy przestałam sobie wyobrażać te wszystkie świadectwa agresji wykonywane na mnie.
-C-co? -zapytałam spuszczając wzrok z okna mojego pokoju i patrzyłam teraz na chłopaka. W jego oczach widziałam troskę. Potarł moje ramię chyba żeby dodać mi wsparcia jednak to nie było takie proste.
-Możemy iść? -zapytał. -Chętnie poszedł bym sam żebyś nie musiała tam wchodzić ale nie mam pojęcia co mógłbym ci spakować. -podrapał się po karku i spuścił ze mnie wzrok. Wyglądał tak uroczo że nie mogłam się nie uśmiechnąć. Chwilę później Tae otworzył drzwi od mojej strony i podał mi rękę. Wysiadłam, a chłopak zamknął za mną samochód i nie puszczał mojej dłoni. Ruszył jako pierwszy i pociągnął mnie delikatnie za sobą. Im bliżej dormu byliśmy tym bardziej ściskał moją rękę. Odwzajemniłam uścisk dając mu znać że wszystko jest ze mną w porządku. Gdy weszliśmy do środka od razu napotkałam jedną z modelek.
-Nina?? -otworzyła szeroko oczy i podbiegła do mnie rzucając mi się na szyję. -Boże Nina, gdzieś ty była? Szef się martwił i cię szukał. Wszystkie się martwiłyśmy! -dziewczyna się odkleiła ode mnie i czekała na moją odpowiedź ale ja nie wiedziałam kompletnie co mam powiedzieć. Taehyung złapał mnie za dłoń i uśmiechnął się do mnie jakby wiedział co mam teraz w głowie.
-Nina już nie będzie z wami mieszkała. -powiedział do dziewczyny która teraz miała jeszcze większe ozy niż chwilę temu.
-Co?? Nina to prawda?! A-ale co z nami? Nina nie możesz! -moja szczęka zacisnęła się na tyle mocno że nie potrafiłam wydusić z siebie nawet słowa. Spuściłam głowę i zmusiłam się do rozmowy.
-Nie będę tutaj dopóki Samuel jest w dormie.
-Co? Dlaczego? Nina czy coś się stało?
-Nic się nie stało Angelina. -w korytarzu pojawiła się Jasmin. Oparta o framugę skrzyżowała dłonie na piersiach. Miała taki dziwny wyraz twarzy, że nie wiedziałam jak mam go odczytać.
-Jest tu wasz menadżer? -zapytał Taehyung.
-Wyszedł. -Jasmin wzruszyła ramionami. -Powinien zaraz tu być. -przewróciła oczami i wyszła do kuchni.
-Chodź Nina. -Tae ścisnął moją dłoń i poszliśmy do mojego pokoju. Wzięłam swoją torbę i zaczęłam pakować najpotrzebniejsze rzeczy.
-Nie wiem czy to dobry pomysł tak po prostu uciec Taehyung... -pakowałam ubrania ale kompletnie nie miałam na to ochoty.
-Nina~ wolisz tu zostać?
-Może byłoby z tym mniej kłopotów. -wzruszyłam ramionami i zauważyłam ruch w uchylonych drzwiach. Zamarłam natychmiastowo.
-Nina wróciłaś. -do pokoju wszedł brat mojej matki czyli Samuel. Nie zauważył nawet obecności Taehyunga który siedział na łóżku. Poczułam zimny dreszcz na plecach.
-Nie na długo. -prychnęłam.
-Co to ma znaczyć. -znałam dokładnie ten ton.
-Czego nie rozumiesz? -Taehyung wstał. Był wyższy o głowę od menadżera przez co patrzył na niego z góry.
-Więc tak stawiasz sytuację Nina..-popatrzył na mnie z pogardą co mnie strasznie zabolało. -Przyjeżdżasz w ramach pracy, znajdujesz sobie jakiegoś chłoptasia i nagle rezygnujesz z kariery i stałej pracy. Uciekasz z dormu?
-Może bym nie uciekała gdybym nie była dręczona przez brata mojej matki.
-Dziecko, ty nic nie wiesz o życiu. Zawsze staliśmy za tobą i dawaliśmy ci wszystko pod nosek. Nie poradzisz sobie sama w tej branży. Co twoja matka o tobie pomyśli? Brałaś pod uwagę jej zdanie na ten temat? -zmieszałam się. -Zawsze harowała na ciebie, a ty odpierdzielasz jakieś dywersje.
-Nina co się dzieje? -no tak... Samuel mówił po polsku i Taehyung nie rozumiał ani jednego słowa. Stałam wryta na myśl o mojej matce, która faktycznie może nie będzie pocieszona moją postawą. Odłożyłam kurtkę na łóżko, a Taehyung nie wytrzymał.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro