Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

35.

Było już próbował po 1 w nocy, a ja wciąż nie mogłam spać. Przemieniałam tylko kanały w TV szukając czegoś co przykuje moją uwagę chociaż na dłuższą chwilę, jednak moje starania wciąż szły na marne.

-Nie śpisz co? -lekko drgnęłam na niespodziewany głos w salonie. Uniosłam głowę by zobaczyć swojego rozmówcę.

-Oh to ty Namjoon. Oglądam za głośno? Mogę ściszyć przepraszam jeśli nie daję ci spać. -poczułam skruchę, w końcu nie jestem w domu sama.

-Nie, spokojnie. Też nie mogę zasnąć. -podszedł do kanapy by usiąść obok mnie. -Widzę że macie chyba gorszy okres z Yoongim.

-To mało powiedziane. -powiedziałam bez krępacji otwierając szerzej oczy na co RM się uśmiechnął.

-Wiesz, nie znam całej sytuacji, ale znam Sugę od bardzo dawna i widzę że bardzo się stara i walczy sam ze sobą.

-Myślisz?

-Tak, widzę jak patrzy na ciebie. Próbuje odczytać twoje pragnienia zanim ty o nich w ogóle powiesz. -rozsiadł się wygodniej i przykrył nogi moją kołdrą. -Chłopaki też mówią że ostatnio jest jakiś inny. Nic tylko o tobie mówi. Odkąd byłaś w szpitalu zmienił się o 180 stopni.

-Niemożliwe. Ja miałam wrażenie że robi tak tylko póki jestem na niego obrażona. Zapewne kiedy mi przejdzie wszystko wróci do normy i znowu będę białą dziwką która go złapała na dziecko.

-Nie myśl tak. Wiesz w ogóle skąd wyszło takie zdanie o tobie?

-Nie wiem czy chcę wiedzieć.

-To ci powiem. -poklepał mnie po ramieniu mając minę jak w kiepskiej komedii. -Dowiedziałem się o tej ciąży chyba jako jedyny w domu. Suga przyszedł do mnie dosłownie podniecony tą informacją ale jednocześnie nie wiedział kompletnie co robić. Czy ogłosić to fanom, czy powiedzieć w firmie, czy może zostawić tą informację tylko dla siebie. Jako dobry przyjaciel poradziłem mu żeby nie rozgłaszał tego fanom na prawo i lewo bo nie wiadomo jak mogłoby się to skończyć.

-No fakt.. są przecież te takie psycholki co by mnie zabiły za to dziecko. -rozbawiła mnie myśl o zazdrosnych dziewczynach.

-No właśnie. Powiedziałem mu żeby zostawił to dla siebie a kiedy będziecie wiedzieć że to potwierdzone przez lekarza to żebyście zgłosili się do firmy i poinformowali o zaistniałej sytuacji.

-No to najwyraźniej Yoongi cię nie zrozumiał.

-No coś do niego nie dotarło.

-Bo zostawił to dla siebie tak bardzo że przestał ze mną rozmawiać. Ja po prostu zniknęłam z jego życia na JEGO własne życzenie Namjoon, a teraz on udaje że wszystko jest w porządku? Mamy udawać wielką szczęśliwą rodzinę? Poza tym, dalej nie wiem dlaczego powiedział do mnie taki rasistowski tekst.

-Już ci tłumacze. Yoongi obraca się w swoim towarzystwie którego nie znam za dobrze, ale to jego koledzy i ma prawo do prywatności i prywatnych spraw. Najprawdopodobniej to ci znajomi nagadali mu takich bzdur do głowy że nie zastanawiając się nad tym ile krzywdy ci wyrządzi, powiedział co miał zakodowane w mózgu.

-To go nie usprawiedliwia. Skoro mnie kochał to dlaczego w ogóle nie stanął w mojej obronie? Przecież jestem jego miłością. Od kiedy do miłości mówi się takie okropne rzeczy?

-Nie wiem Dagmara. Może tak bardzo się w tym wszystkim zgubił i poczuł presję na sobie że nie wiedział co jest słuszne a co nie? Wydaje mi się że przerosły go ambicje i to jak idealny chciałby być że zagubił w tym wszystkim zdrowy rozsądek. Zapewne tak jak wielu z nas, nie ma pojęcia jak to jest być rodzicem i po prostu go to przerosło.

-Nie pomyślałam nawet o tym że mógłby czuć się źle. Skupiłam się w sumie na sobie a na niego zrzuciłam wspieranie mnie.

-Wiesz, jesteś mądrą kobietą, a w niedalekim czasie i matką. Yoongi to dobry facet, tylko musisz dać mu czas i trochę cierpliwości. -Namjoon popatrzył na mnie śpiącym wzrokiem. -Dobra, myśle że teraz oboje pójdziemy spać po takiej rozmowie. -uśmiechnął się i wstał.

-Dziękuję Namjoon.

-Nie ma za co. Dobranoc

-Dobranoc. -odprowadziłam wzrokiem starszego przyjaciela i zaczęłam rozmyślać nad tym co powiedział mi RM.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro