Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

31.

Wszystkie zdjęcia, prezenty, ubrania.. spakowałam wszystko co było związane z tym potworem. Moje mieszkanie zrobiło się o połowę lżejsze i jaśniejsze.
Kiedy zamknęłam ostatnią torbę klasnęłam w dłonie i poszłam do kuchni by zrobić sobie coś ciepłego do picia.
Zapomniałam że mój telefon leżał wciąż wyłączony więc uznałam że skoro skończyłam już pakować tego pieprzonego egoistę to mogę zobaczyć czy ktokolwiek się mną zainteresował przez ten czas.

Tak jak myślałam, tylko koreanska matka się mną zainteresowała. Zero wiadomości od Sugi. Cóż za zawód.. odpisałam Jinowi że wciąż żyje i odłożyłam telefon zagłębiając się we wiadomości telewizyjne aż pochłonął mnie sen.

Następnego ranka obudziło mnie pukanie do drzwi. Było dość głośne przez co wyrwałam się z łóżka jak na wojnę i bez kapci poleciałam po zimnej podłodze do drzwi.
Kiedy je otworzyłam zobaczyłam prowodyra swoich problemów życiowych.

-Oh to ty. Rasistowski egoista.

-Cześć. -mruknął.

-I tyle? Niszczysz mi życie, robisz dziecko, po czym zostawiasz mnie samą wmawiając jeszcze to wszystko tylko i wyłącznie moja wina?!

-Daga ja..

-Nie Yoongi. Bierz swoje rzeczy i wynoś się. Nie chcę cię widzieć na oczy.

-Spakowałaś mnie?

-Nie. Twoje rzeczy ze wstydu same się spakowały. -patrzyłam na niego z brakiem jakichkolwiek emocji. Dokładnie tak jak on poprzedniego dnia.
Widziałam że chłopak próbuje być twardy ale ma mieszane uczucia co do tej sytuacji. No cóż.. za późno teraz na jego zwykłe przepraszam. Chociaż i tak pewnie go nie usłyszę.

-Daga ja nie wiedziałem że ty aż tak to przeżywasz.

-Nie wiedziałeś? A jak ty byś się zachował? Jakbyś się czuł na moim miejscu gdyby miłość twojego życia tak nagle urwała z tobą kontakt właśnie wtedy kiedy tego najbardziej potrzebujesz? Co byś zrobił na moim miejscu?

-Zabiłbym się. -popatrzył mi prosto w oczy.

-Zabił.. widzisz, a ja mimo tego próbuje udawać że dam sobie rade. -nie wytrzymałam i po moich policzkach zaczęły spływać łzy.

-Zabieraj się ze swoimi rzeczami i daj mi spokój. Już cię nie potrzebuje.

-Dagmara daj nam czas.

-Nie Suga. Wracam do Polski. Nie wiem jeszcze jak to zrobię ale nie zostanę tu dłużej. -po tych słowach było widać że zbladł jeszcze bardziej niż był dotychczas.

-Nie pozwolę ci na to.

-Proszę, nie utrudniaj mi tego Yoongi. -poczułam się słabo i oparłam się o ścianę.

-Daga? Wszystko w porządku?

-Nic nie jest w porządku. -wydusiłam z siebie czując jednocześnie ogromny ból w dolnej okolicy brzucha. Był tak ogromny że musiałam usiąść na podłodze.

-Dzwonię po karetkę i masz się zamknąć i słuchać co mówię bo zaraz sama się wykończysz! -nie wytrzymał i wrzasnął.

-Twoje krzyki mi nie pomogą!

-To przestań mnie wkurwiać!

-Wynoś się! -to było ostatnie co pamiętam.

————————
Chyba wystarczy na dzisiaj co? ❤️ dajcie znać czy ktoś jeszcze o mnie pamięta i czyta moje opo bo się taka zapomniana czuje xD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro