Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

15.

-Yoongi.. co ty robisz w moim mieszkaniu o tej godzinie? -oparłam się o blat za mną i czekałam na odpowiedź Sugi. Chłopak zaczął się jąkać.

-No bo wiesz ja ten.. -chłopak zaczął drapać się po karku pod wpływem stresu.

-Co ty.. Yoongi? -naciskałam pomimo tego jak bardzo był zniesmaczony moim naciskiem na odpowiedź. W końcu westchnął i podał mi jakąś poskładaną kartkę. -Co to jest? -zapytałam patrząc na chłopaka. On jednak wolał patrzeć wszędzie tylko nie na mnie. Nie męcząc go dłużej, rozwinęłam kartkę. To był tekst.. piosenki..

"gdy cię ujrzałem...

Pragnę...

Twoje ciało onieśmiela..

Chciałbym ci powiedzieć.."


Patrzyłam na kartkę i nie mogłam uwierzyć.

-Yoongi.. ten tekst.. To..

-Jest napisany dla ciebie. -dokończył za mnie. -Pisałem go odkąd cię poznałem. -spuścił wzrok. -Chciałem ci go zostawić żebyś rano go przeczytała..-widziałam, że się mega speszył, bo zaczął uciekać wzrokiem gdzieś w podłogę. 

-Yoongi... -westchnęłam i jakoś mi ulżyło na sercu.

-Tak wiem. To słabe. Może lepiej już pójdę. -burknął, a ja złapałam jego dłoń przez co się zatrzymał. Młody mężczyzna popatrzył na mnie niezrozumiale. 

-Kocham cię. -zrobiłam to. Wypowiedziałam słowa, których się obawiałam. Nigdy nie spodziewałabym się, że dam się na tyle ponieść emocjom by wyznać komukolwiek miłość. 

Yoongi spojrzał mi w oczy i już oboje wiedzieliśmy co i jak. Chłopak od razu złączył nasze usta razem i czule objął mnie w pasie. Dałam się dalej ponieść emocjom. Nic nie miało już dla mnie znaczenia. Liczyła się tylko nasza dwójka. Dosłownie rzuciłam się Yoongiemu na szyję i owinęłam nogami o jego biodra. Chłopak nie zaprzeczał, a wręcz podtrzymywał mnie żebym nie spadła. Dłonie Sugi błądziły po moich ubraniach aż przedostał się pod koszulkę. Ta noc nie mogła być zwyczajna...


Leżeliśmy wtuleni w siebie po bardzo aktywnie spędzonym czasie. Yoongi głaskał moje plecy, a ja wtulałam się w jego tors jakby za chwilę miał mnie opuścić. Cisza jaka między nami panowała była niezwykle przyjemna. Cieszyliśmy się samą naszą obecnością. Wystarczyła bliskość, nie potrzebowaliśmy słów by czuć się dobrze. Niestety wszystko kiedyś się kończy.

-Już prawie ranek.. -mruknął przemęczony Yoongi.

-Chciałeś całą noc się bawić, to masz. -zaśmiałam się, na co dostałam buziaka w czoło. 

-Z tobą to i całe 24h. 

-Nie słodź mi już tak.

-Stwierdzam fakty śliczna. -spojrzał na mnie dumny i oboje się zaśmialiśmy. -Powiedz mi jedno..

-Hm?

-Ja rozumiem bać się włamywacza.. Ale ty się cała trzęsłaś i płakałaś jakbyś miała za chwilę spotkać się ze śmiercią. -wiedziałam, że to pytanie w końcu padnie. -Powiesz mi co się stało? Każdy normalny śpi o tej godzinie. -zaśmiał się. 

-Jestem zmęczona Yoongi. -musiałam jakoś wyminąć tą kwestię. Nie chcę wspominać przeszłości z Polski, gdy byłam zwykłą złodziejką. Wolę to życie, które zaczęłam w Korei. Tu jest prościej..

-Daga.. omijasz moje pytanie. -jego ton był wrogo nastawiony wobec mnie. Musiałam zadziałać. Opanowałam stres i uśmiechnęłam się najładniej jak potrafiłam. 

-Yoongiś.. -mruknęłam i zaczęłam kreślić kółka na piersi chłopaka. Pochyliłam się nad jego twarzą jednocześnie siadając na jego kroczu. Chłopak mruknął niekontrolowanie. -Musimy o tym teraz rozmawiać? -przejechałam dłonią po jego torsie. Chłopak ewidentnie był pod moją kontrolą bo klatka zapadała mu się pod moim dotykiem. 

-Daga nie pogrywaj sobie ze mną. -warknął, a ja jedynie przygryzłam wargę i subtelnie ruszyłam biodrami powodując wzwód u chłopaka. 

Ewidentnie ta noc nie była nam pisana jako ta spokojnie przespana. Yoongi zrzucił mnie z siebie i zaczął zachłannie smakować moje ciało. Miałam ochotę oddać mu się w całości. Tu i teraz..

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro