Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

38.

Wiedziałam że gdybym przetestowała na Jungkooku terapię szokową w stylu „ej będziemy mieli dziecko" to biedak tego sobie nie przyswoi i będzie zadawał milion pytań, albo co gorsza.. wyjdzie i nie wróci. Zawsze kiedy coś go przerasta to wychodzi i nie wraca czasami na całe noce, albo zamyka się w sobie dopóki nie przyswoi czegoś z czym ma problem. Niestety dziecko nie jest problemem, który da się od tak rozwiązać. Od tygodnia ukradkiem podkładam między gazety ulotki z jakimiś pierdołami dla dzieci, ale Jungkook zwykle oglądał je bezemocjonalnie jak gazetę i odkładał na bok. Starałam się nawet „przypadkiem" przechodzić z nim obok sklepów z pieluchami ale wciąż nie zwracał na to uwagi.
Całe szczęście Taehyung ogarnia te tematy za Jungkooka. Już w pierwszym tygodniu odwiedził mnie każdego dnia, co oczywiście wywołało zainteresowanie u Kooka. Przyznam że podobało mi się posiadanie takich niewinnych tajemnic przed Jungkookiem, który był uroczo zazdrosny, a ja mogłam się z nim droczyć.. do pewnego dnia..

Siedzieliśmy właśnie w dormie chłopaków przed tv. Reszta była w swoich pokojach więc nikt nam nie przeszkadzał. Oglądaliśmy właśnie jakąś bajkę i jak na mnie przystało musiałam się rozbeczeć bo umarła jakaś postać.

-Wszystko.. okej? -od bajki oderwał mnie Jungkook.

-Co? -otarłam łzę z policzka.

-Pytam czy wszystko okej.

-No tak, a co miało by być źle?

-Nie wiem.. zwykle nie ryczysz jak bóbr osiem razy w ciągu niespełna dwóch godzin. -patrzył na mnie jakby się mnie bał. -Poza tym trochę dużo ostatnio jesz.. nie sądzisz? -Nagle odsunął się kawałek ode mnie z jeszcze bardziej przerażoną twarzą. -Okres?

-Co?? Oczywiście że nie! -odsunęłam się na drugi koniec kanapy. Jak on może mówić że za dużo jem?! Przecież karmię też tego robaczka w moim brzuchu! Może i jest to dosyć wczesna pora ciąży, ale jednak staram się zajadać ostatnimi czasy wszelki stres i zachcianki.. pokręciłam głową i zwinęłam się w kłębek by oglądać dalej. Nie dane mi to jednak było, bo dostałam wiadomość. Znów od Tae... ostatnio dużo ze sobą korespondujemy. Głównie o dziecku, bo jednak tylko on o tym wie, ale Jungkook już nie raz próbował dostać się do mojego telefonu żeby sprawdzić wiadomości. Tym razem Tae wysłał mi zdjęcie śpioszków z napisem „the best mom". Uśmiechnęłam się do ekranu co zostało zaobserwowane przez ojca mojego dziecka.

-Z kim piszesz?

-Z nikim.

-To czemu się tak uśmiechasz?

-Co? -oderwałam wzrok od telefonu żeby skupić się na rozmowie z Kookiem.

-Nieważne. -burknął, wstał i wyszedł. Oho.. strzelił focha. Wiedziałam, że muszę jakoś zadziałać bo nie wyniknie z tego nic dobrego. Ruszyłam za nim w te pędy.

-Jungkook stój. -kiedy go dogoniłam chłopak zatrzymał się.

-Co? -warknął.

-O co ci chodzi? -w tym samym czasie z pokoju wyszedł Tae. Wymieniłam się z nim spojrzeniem i znów skupiłam się na Jeonie.

-To z nim tyle piszesz?

-Co? -odepchnął moją rękę, a Tae abym nie straciła równowagi złapał mnie w objęcia. Widziałam mord w ciemnych oczach Jungguka.

-A może jeszcze mnie z nim zdradzasz co?

-Jungkook opanuj się. -Tae próbował jakoś załagodzić sytuację ale to tylko bardziej denerwowało najmłodszego.

-Nie Taehyung! Widzę to jak na siebie patrzycie! Jak rozmawiacie, macie jakieś tajemnice, spędzacie razem czas i żadne z was nie chce mi nic powiedzieć! -po tym zamilkł i zlustrował naszą dwójkę wzrokiem. -Od miesiąca to widzę. -wciąż żadne z nas się nie odezwało. -Ile to już trwa?

-Jungkook co ty wymyślasz? -podeszłam do niego jednak znów zostałam odepchnięta. Jungkook pod wpływem emocji podszedł i popchnął Taehyunga.

-Ile to już trwa co?? -widziałam łzę w oku chłopaka.

-Jungkook. -sama próbowałam powstrzymać atak płaczu, wyszeptałam jego imię i wtedy na mnie spojrzał. Milczał. Jakby nagle nie miał nic do powiedzenia, spuścił głowę i poszedł do swojego pokoju. Chciałam pójść za nim, jednak Tae mnie powstrzymał.

-Nie teraz... nie teraz

-Ale ja muszę z nim porozmawiać Taehyung. -zaczęłam szlochać. -To moja wina, że on tak myśli.

-Jest wkurzony, ale przejdzie mu. Chodź tutaj. -przyjaciel mocno mnie przytulił i zaprowadził do swojego pokoju. Przesiedziałam u niego cały wieczór. Przyjaciel starał się mnie jakoś podnieść na duchu, jednak tu chodziło o naszą przyszłość. Głównie moją i tego dziecka, bo jeśli Jungkook zerwie ze mną kontakt to nie wiem co ja sama zrobię.

Zaczęłam ziewać ze zmęczenia.

-Może lepiej idź już spać co?

-Pojadę chyba do siebie. Wątpię żeby Kook chciał ze mną rozmawiać.

-Śpij tutaj. Ja prześpię się u któregoś hyunga.

-Nie Tae, bo Jungkook i tak ubzdura sobie, że pewnie spałabym z tobą.

-Masz rację. -spuścił głowę. Wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi.

-Dam znać jak będę w domu.

-Jasne. -uśmiechnął się i zamknął za mną drzwi. Zaczęłam szukać swojej torebki i wtedy przypomniałam sobie, że przecież zostawiłam ją w pokoju Jungkooka.

-Cholera.. -warknęłam i zrobiłam zwrot do jego sypialni. Zapukałam kilka razy ale nikt nie odpowiadał. Gdy weszłam do środka usłyszałam lejącą się wodę z pomieszczenia obok, czyli pewnie brał prysznic. Po chwilowych oględzinach po pokoju znalazłam swoją zgubę i gdy już ją złapałam, usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro