Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

26.

-Nie krzycz tak. Jest późno. -Tae przyłożył palec do ust. -Jest cisza nocna. -dodał prawie szepcząc.

-Powiedz mi w takim razie dlaczego trzymam ciebie a nie swojego chłopaka którego łapałam za dłoń? -Tae wyglądał jakby się zastanawiał ale widziałam że jego zwoje mózgowe nie chciały współpracować. Westchnęłam cicho i próbowałam jakoś wyminąć przyjaciela. -Taeś mógłbyś się przesunąć? Idę po Kooka. -chłopak zagrodził mi przejście ręką. -Co ty robisz? -zapytałam i w tym samym czasie Taehyung pochylił się nade mną i pocałował w usta. Zaczął pogłębiać pocałunek mimo tego że ja wcale nie odwzajemniałam tego co on właśnie prezentował. Czułam coś zupełnie innego niż z Kookiem. Nie potrafię wytłumaczyć tego co poczułam w tamtym momencie. W końcu oddałam pocałunek odpychając go tym samym od siebie. Przetarłam usta i odsunęłam się od niego na bezpieczną odległość.

-Tae.. co ty sobie wyobrażasz? -starałam się być spokojna bo widziałam strach w oczach przyjaciela. Nic nie powiedział bo od razu odepchnęłam go i weszłam do pokoju gdzie siedział Kook. Ze łzami w oczach wyciągnęłam go z pomieszczenia i zabrałam do naszej sypialni. Widziałam jak Tae idzie w naszą stronę dlatego zaraz po wejściu do pokoju zamknęłam drzwi na klucz. Odetchnęłam i odwróciłam się do mojego chłopaka. Leżał na brzegu łóżka głośno oddychając jakby przebiegł maraton. Podeszłam do niego i przyglądałam mu się z politowaniem. Kook zaczął jęczeć.

-Co jest? -zapytałam. Chłopak wyciągnął ręce w moją stronę wciąż miaucząc. Próbowałam przestać myśleć o całującym mnie Tae więc złapałam dłonie Kooka próbując przelać na nie całą swoją miłość. Czułam, że moje sumienie zostało solidnie obciążone i nienawidziłam tego uczucia. Wypuściłam głośno powietrze i pochyliłam się nad chłopakiem. Złapałam rozporek jego spodni i zaczęłam ściągać materiał z jego bioder.

-Ale ja nie chcę. -Kook zrobił grymas z zamkniętymi oczami i złapał mnie za dłonie.

-Jungkook musisz się przebrać.

-Zostaw mnie. Ja mam dziewczynę. -wciąż miał zamknięte oczy. Poczułam przyjemne ciepło na sercu i zbliżyłam się twarzą do ucha chłopaka.

-Twoja dziewczyna bardzo cię kocha. -chłopak mruknął a ja dałam mu buziaka w policzek i wróciłam do wcześniejszych czynności. Jungkook nie protestował... chyba zasnął. Miałam wręcz wrażenie że nawet w półśnie próbował pomóc mi w przebieraniu go. Gdy zsunęłam spodnie i rzuciłam na krzesło usiadłam na biodrach Kooka żeby zmienić mu koszulkę na tą w której zwykle spał. Zaczęłam podciągać materiał ukazując jego idealnie zarysowany tors.

-Boże nie wiem czym sobie zasłużyłam na ten brzuch ale dzięki ci za to. -powiedziałam do siebie i dalej przeciągałam materiał. Dopiero gdy odsłoniłam klatkę piersiową chłopaka dotarło do mnie że jego przyrodzenie jest... twardsze niż zwykle. Zaczęłam się chichrać pod nosem, bo Kook nawet nie otwierał oczu. -Chyba ktoś tu ma mokry sen. -lekko uniosłam się do góry żeby nie mieć styczności z członkiem chłopaka i ściągnęłam przepocone ubranie. Pochyliłam się nad Kookiem i sięgnęłam piżamkę która była na drugim końcu łóżka. Gdy ją złapałam zatrzymałam się w bezruchu. Rozpalone dłonie Jungkooka trzymały mnie w talii.

-Co ty robisz? -zapytał o dziwo już żywym głosem.

-Ja~ ... -wróciłam do pozycji siedzącej. -ubieram cię w piżamkę. -pomachałam jego bluzką przed oczami. Jungkook chwilę przyglądał mi się jakby się nad czymś zastanawiał i niespodziewanie uniósł biodra do góry. Podskoczyłam pod wpływem napięcia i opadłam z powrotem tak, że nasze miejsca intymne znów się spotkały. Jungkook cicho jęknął i złapał mnie czule za biodra.

-Oh Ania. Tęskniłem~ -znów zamknął oczy ale teraz był uśmiechnięty.

-Ja za tobą też tęskniłam. -przełożyłam mu koszulkę przez głowę i z małym trudem ubrałam chłopaka w piżamkę z króliczkiem z przodu. Gdy był gotowy do spania uniosłam się z jego krocza i wskazałam na poduszki. -Przesuń się do góry. Idziemy spać.

-Ania~ -jęknął jak małe dziecko które nie dostało lizaka.

-Nie Ania, tylko dobranoc. -chłopak złapał mnie za uda i przyciągnął tak że opadłam bezwładnie wprost na niego. Zwisałam nad Jungkookiem śmiejąc się z jego zachowania.

-Jak dobranoc? Jestem młodym spragnionym swojej dziewczyny meżczyzną to daj mi się zaspokoić. -otworzył oczy szeroko i znów uśmiechał się od ucha do ucha.

-Nie możemy z tym zaczekać jakiś czas? Jesteśmy w hotelu gdzie są też inni ludzie.

-Kochanie, nie chcesz wiedzieć jak chłopcy zaspokajają swoje potrzeby gdy nie mają dziewczyny. -zrobił przerażoną minę, która po raz kolejny mnie rozbawiła. Miałam wrażenie że nawet się zarumienił. Oparłam się na łokciach i złapałam Jungkooka za policzki.

-Aw~ mój króliś taki grzeczny a jednak taki zboczony. -zaczęliśmy się śmiać. Sturlałam się z Jungkooka i położyłam się na swoim miejscu. Chłopak sapnął i chwilę później sam położył się obok. Miałam zamknięte oczy i czułam jak ciemnooki głaszcze mój brzuch. Mruknęłam pod wpływem jego przyjemnego dotyku.

-Dobranoc Ania.

-Dobranoc. -chłopak pochylił się nade mną i pocałował czule w usta. Gdy to zrobił miałam przed oczami Taehyunga całującego się ze mną. Oderwałam się od Jungkooka i strzeliłam buraka. Odwróciłam się plecami do chłopaka i zakryłam kołdrą. Kook chwilę jeszcze był oparty na łokciu za moimi plecami jakby liczył na coś więcej, jednak mi było tak bardzo wstyd że nie byłam w stanie spojrzeć mu teraz w oczy. Jungkook wypuścił głośno powietrze z ust i położył się blisko mnie obejmując jedną ręką w talii. Włożył ją pod bluzkę i jeszcze chwilę gładził moją skórę.

-Śpij dobrze. -mruknął. Chwilę później oboje zasnęliśmy w swoich objęciach.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro