58.
"Park Jimin chwali się swoją nową miłością"
"Jimin i jego dziewczyna unikają mediów, czyżby ukrywana ciąża?"
"Sławny piosenkarz z Europejką. Czy to nie zniszczy kariery młodego artysty"
-Mam dość. -rzuciłam telefon na łóżko i sama opadłam na nie bezsilnie.
-Co jest? -zapytał Namjoon nie odrywając wzroku od mojej książki, którą ostatnio czytałam.
-Wszędzie tylko piszą o Jiminie. Już tyle plotek czytałam na nasz temat, że sama zaczynam się gubić co jest prawdą a co nie.
-Nie martw się. -westchnął. -Z czasem to minie. Pewnie jeszcze nie jeden raz będziesz czytała artykuły o was, które wcale nie mają sensu. Media robią to tylko żeby zyskać czytelników.
-Wiem Namjoon oppa, ale tu już nawet nie chodzi o mnie. Martwię się o Jimina. Cały czas próbuje naprostować te plotki żeby nikt nie miał o mnie złego zdania, a nikt go nie słucha. -Namjoon sapnął i ociężale wstał z krzesła odkładając książkę.
-Skup się na sobie. Dzisiaj jest twój dzień, kiedy jesteś księżniczką. Jesteś dziś najważniejszą osobą.. w szczególności dla Jimina, który pewnie już gryzie palce ze stresu, żeby nie zrobić jakiejś głupoty. -pod koniec zdania lekko się zaśmiał. -Po prostu odstaw życie codzienne na bok i bądź tutaj... w tej chwili... Bo taki dzień zdarza się tylko raz. -widziałam blask w oczach oppy co poskutkowało u mnie tylko i wyłącznie wzruszeniem.
-Gotowe. -uśmiechnęła się koleżanka, która przyozdabiała kolorowy wianek. Poczułam jak serce podskoczyło mi do gardła, a żołądek przekręcił się o 180 stopni.
-Daj, pomogę. -powiedział Namjoon, próbując przypodobać się mojej znajomej.
-Ty lepiej idź sprawdź czy Pan Młody jeszcze żyje tam na dole. -zaśmiała się i pomachała dłonią w stronę oppy.
-No dobra. -wzruszył ramionami patrząc na mnie ostatni raz.
-Namjoon.. Dziękuję. -uśmiechnęłam się, a chłopak kiwnął głową i zamknął drzwi z drugiej strony.
-Namjoon ma rację. -zaczęła upinając wianek do włosów. -Powinnaś żyć tym, co masz w domu. Reszta nie powinna cię obchodzić, bo to twoje szczęście, które tworzysz. -nie odpowiedziałam na to, ale wzięłam sobie dzisiejsze rady głęboko do serca. -Gotowa. Jesteś piękna.
-Dziękuję. Tak właśnie się dzisiaj czuję. -zaśmiałam się. -Możemy już iść. -złapałam dłoń koleżanki i opuściłyśmy pokój.
Gdy stanęłam przed schodami zauważyłam rodziców, chrzestnych, chłopców z zespołu, a wśród nich samego Jimina. Gdy mnie zobaczył, z bladej twarzy zrobiła się zarumieniona.
Gdy zeszłam na dół, porozumiewałam się z Jiminem bez słów. Tak właśnie zaczął się nasz jeden z najpiękniejszych dni naszego wspólnego życia.
----------------------------------------------------------------------------
Dziękuję za wszystko. To dzięki wam udało mi się skończyć tą opowieść. Mam nadzieję, że pomimo tego ile przeszliśmy w tej całej historii, zbliżyliśmy się do siebie jako czytelnik-autor
Bardzo wam dziękuję za wszystkie komentarze i polubienia. TAK wracam xD
Zczytamy się w następnej opowieści ;)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro