28.
Gdy tylko otrzÄ snÄÅam siÄ z szoku i oddaÅam poÅpiesznie pocaÅunek czuÅam, że Jimin siÄ uÅmiecha. Od razu posÅusznie wykonywaÅ czynnoÅÄ bÄdÄ c przy tym coraz bardziej namiÄtnym. To, co ze mnÄ robiÅ samym caÅowaniem przechodziÅo ludzkie pojÄcie.
Oboje najwyraźniej pragnÄliÅmy wiÄcej. Jimin zaczÄ
Å napieraÄ na mnie, aż oboje byliÅmy w pozycji leżÄ
cej na kanapie. ChÅopak zwisaÅ nade mnÄ
pieszczÄ
c dÅoÅmi moje wycieÅczone ciaÅo, które dosÅownie krzyczaÅo, że pragnie rÄ
k Jimina.
Chim rozsunÄ
Å moje nogi i uÅożyÅ siÄ miÄdzy nimi tak, by za chwile zminimalizowaÄ dystans naszych ciaÅ.
OplotÅam jego biodra nogami i jak w transie potrafiÅam doskonale wspóÅpracowaÄ z Jiminem. ZaczynaÅo brakowaÄ nam tchu, jednak to nie byÅ powód by zaprzestaÄ tej emocjonujÄ
cej chwili.
Gdy moja żÄ
dza miÅoÅci zostaÅa zaspokojona lekko odepchnÄÅam Jimina.
-CoÅ siÄ staÅo? -zapytaÅ jakby zdezorientowany i znów siedzieliÅmy na kanapie jak normalni ludzie.
-Jimin, przepraszam.. nie powinnam. -wstaÅam z kanapy i zaczÄÅam iÅÄ w stronÄ schodów na piÄtro.
-Milena stój. -Jimin zÅapaÅ mnie za rÄkÄ gdy już pokonaÅam pierwszy stopieÅ na górÄ. OdwróciÅam siÄ by spojrzeÄ na chÅopaka.
-Jimin przepraszam. Nie chciaÅam żeby tak wyszÅo. -przed oczami miaÅam już obraz zaÅamanej innej dziewczyny faktem, że Jimin mógÅ jÄ zdradziÄ. Nie wiem dlaczego ale akurat teraz obudziÅa siÄ we mnie jajnikowa solidarnoÅÄ. WydostaÅam nadgarstek z uÅcisku Jimina i znów szÅam ku górze. ChÅopak nie ustÄpowaÅ.
-O czym ty mówisz? -na póÅpiÄtrze znów mnie zatrzymaÅ. ZacisnÄÅam dÅonie w piÄÅci i zdobyÅam siÄ by powiedzieÄ co myÅlÄ.
-MówiÄ o dziewczynie Chim. Tam w szpitalu.. gdy ÅpiewaÅeÅ piosenkÄ powiedziaÅeŠże jest ona dla wyjÄ tkowej dziewczyny. Skoro czujesz coÅ do niej to ja nie chcÄ stawaÄ wam na przeszkodzie tylko dlatego że ubzduraÅam sobie, że coÅ mogÅoby byÄ miÄdzy nami.. a teraz wybacz, ale chyba już czas na ciebie. -chciaÅam siÄ odwróciÄ i jednoczeÅnie zapaÅÄ pod ziemiÄ.. Jimin mi na to nie pozwoliÅ.
-Milena..-zaczÄ Å siÄ uÅmiechaÄ jakby usÅyszaŠżart. -TÄ dziewczynÄ jesteÅ ty gÅupia.
-Å»e co. -nie wiedziaÅam czy w tym momencie byÅam bardziej wkurzona na niego, że mówi tak niejasno czy na siebie, że zaczÄÅam snuÄ teorie na temat dziewczyny Jimina.. i jeszcze wciÄ gnÄÅam w to JHopa.......
ChÅopak zaÅmiaÅ siÄ i pociÄ gnÄ Å mnie za rÄkÄ, przez co zeszÅam schodek niżej. Jimin wykorzystaÅ fakt, obecnoÅci blisko mojej twarzy i znów pocaÅowaÅ tak, jak za pierwszym razem. Gdy odsunÄliÅmy siÄ od siebie, widziaÅam w nim czystÄ radoÅÄ.
-Dalej uważasz że już pora żebym zbieraÅ siÄ do domu? -uniósÅ brew, a ja potrzÄ snÄÅam gÅowÄ na ânie" jak maÅe dziecko. Chim zadowolony z siebie objÄ Å mnie w talii i oboje poszliÅmy na górÄ.
-Zaczekaj.. -sprawdziÅam przez uchylone drzwi, czy z babciÄ wszystko w porzÄ dku. SÅyszaÅam jej oddech. To tak mnie uspokajaÅo kiedy wiedziaÅam że babcia zaczyna wracaÄ do zdrowia... Jimin poÅożyÅ swoje Åapki na mojej talii. PrzymknÄÅam drzwi sypialniane staruszki i spojrzaÅam karcÄ co na chÅopaka.
-No co? -zapytaÅ rozbawiony.
-Cicho bÄ dź, bo mi babcie obudzisz tempa strzaÅo. -Jimin wykorzystaÅ moment że odeszÅam od pokoju babci i znów pocaÅowaÅ, po czym obróciÅ mnie plecami wzglÄdem Åciany przy moim pokoju.
To byÅo coÅ niesamowitego.... znowu..... OderwaÅam siÄ od ust chÅopaka i puknÄÅam go palcem w czoÅo.
-OszalaÅeÅ?
-Co jeÅli tak? -czuÅam na sobie jego oddech.
-ProszÄ.. nie wygÅupiaj siÄ chociaż w miejscu jakim jest korytarz. -zaczÄÅam siÄ chichraÄ i weszÅam do swojego pokoju, a za mnÄ niczym cieÅ, pojawiÅ siÄ Jimin.
-WiÄc mówisz, że âubzduraÅaÅ sobie, że mogÅoby dojÅÄ do czegoÅ miÄdzy nami"? -Jimin zamknÄ Å za sobÄ drzwi.
-PowiedziaÅam to pod wpÅywem emocji. -usprawiedliwiÅam siÄ, stajÄ c w pozycji totalnie olewatorskiej.
-Tak uważasz? -Jimin staÅ zdecydowanie za blisko. JednÄ dÅoniÄ zÅapaÅ mnie w talii, a drugÄ podtrzymaÅ mój podbródek i znów doszÅo do cudownego gestu wyznania uczuÄ jakim jest pocaÅunek. Z każdym tchem stawaÅ siÄ coraz bardziej namiÄtny, a puls w naszych żyÅach wzrastaÅ z sekundy na sekundÄ.
Nawet nie wiem kiedy, ale Jimin pozbyÅ siÄ swojej koszulki. PróbowaÅam jakoÅ zatrzymaÄ tÄ karuzelÄ, ale Jimin byÅ jak w transie.
-Chim.. -nie dawaÅam rady, bo zwyczajnie miaÅ nade mnÄ
kontrolÄ. Nie sÄ
dziÅam że mogÄ byÄ tak ulegÅa temu chÅopakowi.
Jimin przeniósÅ siÄ na mojÄ
szyjÄ przez co znów zapomniaÅam o czymkolwiek. DÅonie Chima bÅÄ
dziÅy pod mojÄ
bluzkÄ
zahaczajÄ
c o stanik.
MiaÅam wrażenie że temperatura w pomieszczeniu wzrosÅa natychmiastowo. CiepÅy oddech Jimina roztapiaÅ moje wnÄtrze.
ZnaleźliÅmy siÄ na Åóżku gdzie Jimin pieÅciÅ mojÄ skórÄ pozostawiajÄ c na niej wilgotne, lekko zabarwione Ålady. ChÅopak bez problemu pozbyÅ siÄ mojej bluzki i dokÅadnie zajÄ Å siÄ nowo odkrytym ciaÅem. CiepÅe wargi chÅopaka spoczÄÅy na moich piersiach. MyÅlaÅam, że odejdÄ od zmysÅów kiedy Jimin zostawiajÄ c mi malinkÄ na jednej z nich, przejechaÅ dÅoniÄ po moim miejscu intymnym. OtworzyÅam oczy szeroko i otrzÄ snÄÅam siÄ natychmiast.
-Jimin.. to za daleko.. -skuliÅam siÄ w kÅÄbek podwijajÄ c kolana pod brodÄ. Jimin wyglÄ daÅ na spokojnego.
-Dobrze. -odpowiedziaÅ ze spokojem i usiadÅ na Åóżku obok mnie wyraźnie zadowolony. ObjÄ Å mnie ramieniem i ucaÅowaÅ w czoÅo. -Nawet nie wiesz jak bardzo chciaÅem doczekaÄ tego momentu.
-Strasznie zwlekaÅeÅ, wiesz? -chciaÅam znaleÅºÄ jakiÅ lepszy hejt w jego stronÄ, ale po tym jak mnie rozpieÅciÅ, nie potrafiÅam zebraÄ myÅli. -NastÄpnym razem wal prosto z mostu.
-Z mostu bym nie wolaÅ. -zaczÄ Å siÄ ÅmiaÄ.
-Ale zbok z ciebie.
-A ty to co? Niby taka ÅwiÄta, a kto mi wÅosy rozwaliÅ? Wiesz ile fryzjerka mi to ukÅadaÅa? -oboje zaczÄliÅmy siÄ ÅmiaÄ, a potem nastaÅa cisza. Nie byÅa to krÄpujÄ ca chwila, lecz nawet bym powiedziaÅa, że caÅkiem przyjemna. BÄdÄ c wtulona w ramiona o których marzyÅam zasnÄÅam bez problemu. SzczÄÅliwa i bezpieczna..
âââââââââââ
Uh, ale byÅo haha
Czekam na âï¸ i ð¬
PisaÄ mi tu czy podoba wam siÄ wstawianie gifów, czy pomagajÄ
wam trochÄ w wyobraźni ðð czy lepiej tylko sam tekst, no i oczywiÅcie CO SÄDZICIE O TAKIEJ AKCJI NO NO ððð¥ð¥
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro