Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13.

-Milena! Hej! - w mgnieniu oka Jimin opuścił towarzystwo i pojawił się przy mnie.

-Jestem tak jak obiecałam. -wzruszyłam ramionami jakbym wcale się nie przejmowała tym gdzie teraz jestem. Byłam przecież tylko w dormie koreańskich (przystojnych) piosenkarzy, z czego dwóch poznałam za czasów dzieciństwa..

-Poznałaś już wszystkich? Wybacz, że nie przyjechałem po ciebie osobiście.. -wtedy zauważyłam nadruk na jego koszulce.

-A ty co, zrzuciłeś pelerynę batmana i bawisz się w Pitera Parkera?

-Co? Ah.. koszulka. W końcu jestem Park! -zaśmiał się i wypiął dumne pierś robią przy tym swoje seksowne miny.

-Jak to jest srać pajęczyną? -zapytałam ironicznie, a widząc zakłopotanie z odpowiedzią Jimina czułam się doskonale.

-Nie zauważyłaś jednak, że jesteśmy z tej samej bajki kotku. -złapał za koniuszek mojej bluzy, na której przecież widniał znak Wonder Woman.

-Jesteśmy z innych komiksów kochany. -poczochrałam jego czuprynę ze współczucia, że nie udał mu się podryw.

-Już się lubicie?? -nagle znikąd pojawił się koło nas chłopak z zespołu Jimina, którego kojarzyłam przez pozytywną energię jaką dodaje członkom. -Słyszę kochania więc chyba już się lubicie.

-J-hope? Dobrze kojarzę? -chłopak nagle zrobił minę jakby zobaczył świętego Mikołaja.

-Tak! Boże tak! Jimin ci o nas opowiadał? Może nas słuchasz. -upił swojego drinka.

-Zdarzyło mi się gdzieś o was usłyszeć. -wzruszyłam ramionami.

-Woah, super! Podoba ci się tutaj? -kątem oka widziałam niesmak na buzi Parka.

-Wiesz J-Hope.. Spiderman ponoć dostał misję zaprowadzenia mnie do łazienki. -przymknęłam jedno oko, a obaj załapali aluzje.

-Dooobra, zostawię was samych. -pomachał nam na pożegnanie i skierował się gdzieś w stronę tłumu. Jimin usatysfakcjonowany moją dobrodusznością znów uśmiechnął się od ucha do ucha a ja zaczęłam się zastanawiać dlaczego jestem dla niego miła.

-Zanim coś powiesz zaprowadź mnie do tej łazienki. -zagroziłam palcem, a chłopak z uśmiechem zaczął iść w głąb korytarza.

-Proszę. -wskazał drzwi.

-Jednak Spiderman jest przydatny. -uśmiechnęłam się sarkastycznie.

-Dla Wonder Woman zrobię wszystko. -trochę zmniejszył odległość między nami. Złapałam za klamkę i już miałam wejść do środka kiedy zobaczyłam jak jakaś dwójka „uprawia miłość" na umywalce. Byli tak zajęci sobą, że nawet nie zauważyli że ktoś ich obserwuje. Zamknęłam drzwi i czerwona jak burak próbowałam zmiażdżyć Jimina wzrokiem. Ten głupol zaś próbował powstrzymać śmiech.

-Dobra, chodź do innej. -przyłożył opuszki palców do moich pleców i popchnął w dalszą część domu. Otworzył drzwi i teraz znaleźliśmy się w jego pokoju.

-To nie jest łazienka Jimin. -chłopak przeszedł się po pokoju i wtedy zauważyłam jeszcze jedne drzwi.

-Mam swoją łazienkę. Idź, poczekam. -wzruszył ramionami i opadł na moje duże i wyglądające wygodnie łóżko. Powędrowałam do wskazanych drzwi i zniknęłam w pomieszczeniu. Po poprawieniu się w lustrze zaczęłam się zastanawiać czy dobrze zrobiłam przychodząc tutaj.. znaczy, cieszę się że mogę poznać nowe osoby, zwłaszcza że teoretycznie niedługo będę tu mieszkała... zdała od wszystkich znajomych, a z koreańską częścią rodziny nie mamy kontaktu... jednak nie potrafię od tak zapomnieć wyzwisk kierowanych z ust Jimina względem mnie.. a potem ta noga w gipsie. Na samą myśl przechodzą mnie ciarki. To jak mówił że jestem brzydka i mam się schować..

Nagle przez głowę zaczęły mi przepływać wszystkie wspomnienia związane z moją dziecięcą nadwagą i krytycznymi opiniami i nie zauważyłam kiedy w łazience pojawił się Jimin.

-Wszystko okej? -kiedy dotknął mnie w ramię dopiero wyrwałam się z głębokiego zamyślenia. Patrząc w lustro widziałam zmartwienie wymalowane na jego twarzy. Przyglądał mi się stojąc za mną. Doskonale czułam ciepło bijące z bardzo małej odległości.

-Tak. Jest w porządku. -burknęłam i chciałam jakoś uciec przez wzrokiem Jimina więc spuściłam głowę i obróciłam się do wyjścia.

Jednak nawet to zostało mi zabronione, bo chłopak oparł się dłonią o blat umywalki zagradzając mi tym samym drogę ucieczki.

-Milena..

*****

—————————————
Kocham wam to robić XD
Do następnego ❤️💜😂😏😎

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro