Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10.

-Przyznam szczerze, ma pani gust. -odezwał się kiedy babcia weszła do pomieszczenia. Widząc jej trzęsące się dłonie zabrałam od niej tacę z herbatą i postawiłam na stoliku, a samej babci pomogłam zająć najwygodniejsze miejsce. Czułam się winna temu jak schorowana jest i nie wiedziałam jak mogę jej ulżyć. Jimin patrzył na mnie jakby próbował rozwiązać jakąś strasznie trudną zagadkę.

-Oh dziękuje młodzieńcze. -uśmiechnęła się do niego zalotnie. Jak na wiekową kobietę, wiedziała jak zachowywać się w towarzystwie mężczyzn nie zależnie od tego w jakim wieku ONI są. Rozbawiła mnie trochę sytuacja kiedy babcia kokietowała Jimina, a on robił się czerwony jak dojrzały pomidorek. Do tej herbaty brakowało mi tylko popcornu, bo to co widziałam to było czyste kino!

-D-dziękuję proszę pani. -Jimin próbował zachować powagę, jednak babcia obsypująca go komplementami nie dawała za wygraną... no może do pewnego momentu.

-Mam nadzieję, że dobrze zaopiekujesz się moją wnuczką. -zakrztusiłam się herbatą.

-Słucham?? -zapytałam spokojna jak mogę.

-Oczywiście proszę pani. -Jimin znów szczerzył się w moją stronę.

-I co się cieszysz jak głupi do sera.

-Jeśli chcesz być moim serkiem to proszę bardzo.

-Pierw upewnij się że zatankowałeś samochód.

-Ah ta młoda miłość. -babcia westchnęła głośno przyglądając się nam.

-Słucham? -miałam wrażenie że Jimin i moja babcia są w jakiejś zmowie przeciwko mi. Po herbacie oczywiście babcia jak to babcia nie mogła wypuścić Jimina bez niczego w żołądku więc usłyszałam komendy.

-Milenko nakryj do stołu jeszcze dla Jimina.

-Tak babciu. -zrobiłam jak kazała. Cała nasza trójka zasiadła do stołu. Po posiłku spoglądałam na zegarek z niecierpliwością kiedy ten pustak opuści w krótce MÓJ dom.

-Było pyszne. Dziękuje pani Lee za posiłek.

-Oh, nie mnie nie należą się podziękowania, a Milence.

-To nic specjalnego. -rzuciłam zbierając talerze.

-Nie wiedziałem, że tak dobrze gotujesz. -odprowadzał mnie wzrokiem do zlewu.

-Wielu rzeczy nie wiesz. -bąknęłam pochylając się przy jego siedzeniu by zabrać resztę naczyń ze stolika.

-Będę się zbierał. Wstał od stołu, a babcia nieudolnie próbowała podciągnąć się na krześle do wstania. Podeszłam do niej by ta podparła się na mnie.

-Milenko dam sobie rade. -babcia odgoniła mnie od siebie i bardzo powoli skierowała się z Jiminem do drzwi. -Było nam bardzo miło za takie towarzystwo. -posłała mu uśmiech.

-Ta. No właśnie. -dodałam krzyżując ręce na piersiach.

-Już was zostawię samych. -babcia ścisnęła policzek Jimina by po chwili zniknąć w pokoju gdzie grał telewizor.

-Masz uroczą babcię.

-Coś jeszcze?

-Tak.. Czy mogę się ciebie spodziewać na imprezie?

-Nie wiem jeszcze. -oparłam się o drzwi. Nie wiedziałam co myśleć, bo zaskoczył mnie tym zaproszeniem.

-Masz czas żeby się zastanowić. Impreza jest w piątek.

-Dzisiaj jest środa. To za dwa dni.

-Brawo serku.

-Nie pozwalaj sobie. Nie twoja liga knypku. -zjechałam go wzrokiem, a ten przygryzł wargę w.. dosyć przyjemny dla oka sposób.

-Powiedziała mała kluseczka.

-Pieczarko lepiej znikaj bo działasz mi na nerwy.

-Hey odczep się od moich włosów! -zaczął je zaczesywać do tylu odkrywając jednocześnie swoje czoło.

-Już rozumiem. Masz włosy na pieczarkę bo próbujesz ukryć te lotnisko zamiast czoła? -zaczęłam się śmiać z moich żartów, ale Jiminowi chyba nie było do śmiechu.

-Będę już leciał.. Pomyśl o piątku i jeszcze raz przepraszam. -czekałam w drzwiach odprowadzając Jimina wzrokiem do jego auta. Z tylu wydawał się być całkiem niczego sobie, ale to wciąż był ten sam buc który przyprawił mnie o kompleksy związane z moją figurą. -Ah i napisz potem czy kolor ci odpowiada. -wsiadł do samochodu i ruszył.

-Jaki kolor? Jak mam do ciebie napisać kretynie skoro nie mam ani twojego numeru ani telefonu?? -głośno myślałam i zamknęłam drzwi.

Po sprzątnięciu kolacji udałam się do swojego pokoju wraz z wagonikiem z kwiatkiem od Jimina i tym tajemniczym pudełkiem owiniętym wstążką.

Otworzyłam pudełko, a w nim było jakieś zawiniątko. Okazało się że to kolejne pudełko tyle, że był na nim napis „iPhone".

-Że co?? -zapytałam na głos i dalej rozpakowywałam. W środku był nowiuśki iPhone 7+ o różowym odcieniu, a w zestawie dostałam etui i breloczek z pieskiem w żółtym kapturze. Na dnie pudełka była karteczka.

„Przepraszam za telefon, ale mam nadzieję że mi wybaczysz. Napisz czy ci się podoba :) *nr telefonu*".

-Oh Jimin.. -mimowolnie uśmiechnęłam się do kartki i bez dalszych wstępów uruchomiłam telefon. Po godzinie zapoznawania się z nowym modelem zapisałam sobie telefon do Jimina.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro