Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

°8

Tylko poprawiony.

🌹Obietnica to obietnica...🌹

Biegałam po dormie jak szalona. Nie mogłam nigdzie znaleźć tej przeklętej książki od koreańskiego... 'No gdzie ja ją położyłam!?' Sprawdzałam chyba wszędzie...pod meblami, za łóżkiem i nawet na parapetach! Nigdzie jej nie ma! A potrzebuję jej, bo mam niedługo ważny test i ten podręcznik jest niezbędny. Kiedy tak szukałam i patrzyłam w każdy kąt mieszkania przez przypadek znalazłam coś ciekawego...no cóż wiedziałam do czego to służy.

Poszłam do pokoju Namjoona, który dzielił z Tae. Zapukałam do drzwi i po chwili z wnętrza pomieszczenia usłyszałam ciche "Proszę" kiedy usłyszałam zgodę na wejście po cichu weszłam do środka.
-Hej...znalazłam coś twojego..tak myślę..- powiedziałam i pokazałam głową, żeby poszedł za mną.

Zeszliśmy na dół...
-Spójrz pod kanapę...- powiedziałam cicho. Chłopak podszedł do mebla i spojrzał pod nią...
Momentalnie zrobił się blady... chciało mi się śmiać jeszcze bardziej, ale udało mi się jakoś powstrzymać.
Po chwili poczułam dłoń na mojej talii i usta na policzku.
-Hej kruszynko co robisz?-zapytał chłopak kiedy wszedł do pomieszczenia.
-Blagam T.I nic nie mów...- powiedział błagalnym tonem Namjoon. Chłopak schował dyskretnie zużytą rzecz.
-Nic nie powiem...ale wiesz...przynajmniej wiem, że używając tego dzieci nie będzie...- powiedziałam próbując obrócić w żart tą dziwna sytuację.
-Ale mi możesz powiedzieć prawda?- powiedział Jimin i zaczął mnie smyrać nosem po szyi. Na mojej twarzy pojawił się sporych rozmiarów rumieniec. Zawsze tak było kiedy Jimin mnie dotykał.
-T.I niech to zostanie między nami...prosze..." powiedział chłopak.
-Ale będę mieć jedną przysługę od ciebie...- powiedziałam z uśmiechem na ustach.
-Dobrze! Ty mała żmijo...co chcesz?- powiedział odrobinę zirytowany i usiadł na oparciu kanapy...
-Och teraz nic nie chce...ale w najbliższym czasie bądź czujny- zaśmiałam się pod nosem.
Namjoon wyszedł powoli z pokoju i z prezerwatywą w kieszeni.

-Co tu się stało?- powiedział rozbawionym głosem Jimin.
-Nic obiecałam, że nie powiem, więc dotrzymam obietnicy- wzięłam jego rękę z talii i poszłam do kuchni.
-O co mu chodziło? Co takiego znalazłaś?- pytał Jimin.
-O zobacz...Jin zrobił spaghetti- próbowałam odwrócić uwagę Jimina na coś innego.
-T.I myślałem, że mówimy sobie wszystko- powiedział smutnym głosem i oparł policzek o blat kuchenny. Podeszłam i zrobiłam to samo co chłopak, ale byłam kilka centymetrów od jego twarzy.
Poprawiłam kilka włosków z buzi i powiedziałam.
-Obiecałam, że nikomu nie powiem...ale mogę to wykorzystać na naszą korzyść - powiedziałam szeptem do ucha Jimina.
-Na przykład?- zapytał.
-Mogę go zmusić by zrobił ci jeden dzień wolnego...i wtedy będziemy sami...caaaaały dzień- powiedziałam przedłużając.
-Nie mogę się doczekać--powiedział zadowolony.
Poczułam jego usta na moich. Pogłębiłam gest Chimmiego i wplotłam palce w jego włosy.

🌹🌹🌹

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro