Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

°28

Jak obiecałam ☺️

🌹Nie ufasz mi?🌹

-Cieszysz się, że mnie widzisz? - odwróciłam się w stronę głosu. W duchu wzdychnęłam i jęknęłam na głos. Dlaczego zawsze mam pod górkę?

-No jakoś nie bardzo...- wróciłam do wcześniejszego zajęcia i zignorowałam całkowicie Junseo, który po chwili stanął przed kanapą i zasłonił mi ekran telewizora. Mam dość jego i tego, że nie daje mi spokoju. Czy on nie rozumie znaczenia słowa nie? Chyba nikt go nie nauczył.

-Możesz odsłonić? Co ty tu robisz? Przecież zamknęłam drzwi na klucz.

-Dostałem zapasowy od kuzyna - podszedł bliżej i usiadł obok mnie. Odsunęłam się od niego najdalej jak potrafiłam, a on przybliżył się jeszcze bliżej i szepnął mi do ucha...

-Teraz się mnie nie pozbędziesz - i tak jak przy pierwszym spotkaniu dmuchnął mi ciepłym powietrzem prosto w ucho. Chyba trzeba będzie je zdezynfekować...ewentualnie obciąć...co tam mam jeszcze drugie. No chyba, że i tamto postanowi zakazić, to byłoby już gorzej.

-Możesz...

-Mnie pocałować? Bardzo chętnie... - zaczął się do mnie przybliżać, na co ja położyłam mu dłoń na twarz i popchnęłam.

-Możesz się ode mnie odwalić? Zaczynasz przeginać, a lepiej mnie nie wkurzaj, bo nie wiesz co to znaczy gdy kobieta jest zdenerwowana.

-To nie kuś tą piżamą...- spojrzałam w dół na swój ubiór. Co jest nie tak w długich spodniach i swetrze w serduszka. Bardziej powiedziałabym, że jest obciachowa, bo poplamiłam się sosem. Osoba z boku bardziej stwierdziłaby, że jestem fleją niż, że jestem seksowna. Co za idiota...

-Czy ty się dobrze czujesz? Dlaczego nie idziesz po Seutę?

-Za dużo pytań skarbie - cmoknął opierając się dziwnie o kanapę. Byłam jeszcze bardziej zniesmaczona, a wręcz przerażona.

-Wiesz co? - wstałam z kanapy... - Tam są drzwi możesz z nich skorzystać? Albo jak to się mówi w Polsce...pocałuj klamkę z drugiej strony.

Chłopak wstał i zaczął do mnie podchodzić coraz bliżej. Jako, że chciałam mieć już spokój, bo czas moich wykładów się zbliżał musiałam podjąć pewne kroki. Zamachnęłam się i uderzyłam chłopaka plaskiem w policzek. Żeby się nauczył zrobiłam to dość mocno i teraz miał odbicie mojej dłoni na swoim policzku. Zaśmiałam się, a chłopak odskoczył.

-Pożałujesz tego europejska dziwko!

-Ejej nie pozwalaj sobie...to, że jestem z Europy nie oznacza, że jestem tobą.

-Skończyło się...teraz naprawdę poznasz moje drugie oblicze. Nie będzie tak dobrze - jakoś niespecjalnie przejęłam się jego słowami. Nigdy nie będę traktować go poważnie.

-Wróciłem! - usłyszałam trzaśnięcie drzwiami i po chwili zobaczyłam brązową czuprynę chłopaka w korytarzu.

-Jimin! - krzyknęłam ucieszona i pobiegłam do chłopaka by się z nim przywitać. Złączyłam nasze wargi przy okazji spoglądając na wkurzoną twarz tego idioty. Był tak czerwony i w dodatku miałam wrażenie, że dym mu wychodzi z uszu. Jeszcze trochę to mu się ze złości zagotuje mózg. A no tak, żeby mu się zagotować to trzeba najpierw go mieć. Ups hahah.

-Chyba tęskniłaś co? - uśmiechnął się do mnie chłopak i chciał odsunąć się ode mnie, ale nie pozwoliłam na to, bo przyległam tak mocno do niego, że stykaliśmy się każdą częścią ciała.

-Nawet nie wiesz jak bardzo - mruknęłam opierając się głową o jego klatkę piersiową. Po sekundzie usłyszałam trzaśnięcie drzwiami. Wzdychnęłam z ulgą.

-Dobra co on tu robił? - zapytał lekko wkurzony chłopak.

-Sam tu przyszedł. Poza tym czemu dałeś mu klucze? Sam się teraz dziwisz, że tu był, jak teraz może wejść nam nawet w nocy!

-To nie zmienia faktu, że on nie wszedł by tu z własnej woli...znam go.

Odsunelam się od niego.

-Czy ty sugerujesz, że sama go tu zawołałam? - splotłam ręce na wysokości klatki piersiowej i uniosłam brew do góry. - Nie ufasz mi?

-Ufam, ale on sam by tu nie wszedł.

-To chyba nie znasz go tak dobrze jak myślisz - wycofałam się do pokoju i ubrałam w swoje przygotowane rzeczy.

Od: Nieznany

Mówiłem, że nie będzie tak dobrze. Teraz twoje życie będzie istnym koszmarem, a zapamiętaj sobie...Jimin prędzej uwierzy mi niż tobie, bo rodzinie ufa się najbardziej. Pożałujesz swojego postępowania.

Spojrzałam przerażona w telefon uświadamiając sobie, że jednak Junseo może namieszać w naszym związku. Nie chcę stracić Jimina, ale co zrobić żeby tego uniknąć?

🌹🌹🌹

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro