Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

°27

Smutno mi, że nikt nie pisze komentarzy... 😢

Tak przy okazji...kusi mnie by napisać o ciąży xdd

I jeszcze jedno...postanowiłam coś dodać od tak, bo chciałam XD

🌹Znowu okres?🌹

Na dworze było szaro. Śnieg zalegał na drogach hamując komunikację miejską. Na szczęście znajdowałam się w bezpiecznym i suchym mieszkaniu chłopaka. Tykanie zegara było słuchać w całym pomieszczeniu, a wraz z nim rytm uderzające deszczu o parapet. Oparta o ścianę obserwowałam Seutę, która bawiła się piłką. Ona jest taka urocza! Pocieszna psina. Uwielbiam ją nad życie i nie wyobrażam sobie gdyby jej zabrakło. Podniosłam kubek z czekoladą z podłogi i upiłam łyk. Koło mnie usiadł Jimin.

-Coś się stało? - zapytał zmartwiony.

Spojrzałam mu w oczy i wzruszyłam ramionami.

-Dobra... - posadził mnie przodem na swoich kolanach. - Teraz mi wszystko opowiesz...

-Nie mam nic do powiedzenia....

-Co znowu masz okres? - zaśmiał się.

-Nie muszę Ci odpowiadać na to pytanie.

-Czyli wychodzi na to, że masz... - przytulił mnie do siebie i zaczął głaskać mnie po głowie.

-Nienawidzę cię...

-Tak, tak ja ciebie też kocham - ucałował mnie w czoło.

-Seuta! Odejdź i nie podnoś nogi...zła psina! - zaczął krzyczeć na biedną Seutę...co cóż chciała tylko załatwić potrzebę. Uśmiechnęłam się złośliwie pod nosem.

-Nowe spodnie...

-Kupisz następne - odparłam obejmując chłopaka w talii.

-Ale te były ulubione...

-A to tylko pies...nie wie co robi...

-Tym razem jej wybaczę - uśmiechnęłam się i zamknęłam oczy. Rzeczywiście dziś jest coś ze mną nie tak. Jestem bardziej wredna niż zazwyczaj i w dodatku dziwnie boli mnie brzuch. Położyłam dłoń na nim.

-Dobrze się czujesz? - zapytał wyraźnie zmartwiony chłopak.

-Troszkę boli mnie brzuch. Zaraz przejdzie.

- O nie! Poleżysz na kanapie i dam ci jakieś tabletki...-wstał z podłogi przy okazji zabierając mnie ze sobą. Posadził mnie na kanapie i przykrył kocem. Pocałował w usta i dał pstryczka w nosek.

-Siedź tu grzecznie...zaraz wrócę - posłał mi ten swój cudowny uśmiech i wyszedł z salonu do kuchni. Ja w tym czasie usiadłam wygodniej i wzdychnęłam błogo. Niby kiedyś myślałam, że będę sama do końca życia. Że nikt nie zechce takiej brzydoty jak ja. Że nikt mnie nie pokocha, a tu niespodzianka. Zawsze myślałam, że to ja jestem tą najgorsza, że nic nie potrafię i jestem głupia, ale chłopak zmienił to. Może i nie pokochałam siebie tak jak to mówi Namjoon w przemówieniu w ONZ, bo na to trzeba ciężko zapracować, a do tego jeszcze długa droga przede mną. Może i nie osiągnęłam marzeń, bo mam na to całe życie, ale na daną chwilę jestem po prostu szczęśliwa. Szczęśliwa, że otacza mnie tyle dobrych ludzi. Szczęśliwa, że kocham i jestem kochana. Szczęśliwa, że mam rodzinę co prawda chyba wyrzekli się mnie, ale nadal są, żyją i pewnie mają się dobrze. Jestem szczęśliwa, że żyje...

-Wróciłem...

-Kocham cię - powiedziałam nagle i wstałam z kanapy. Przytuliłam się do zdziwionego chłopaka i wtuliłam się w jego szyję.

-Oj ja ciebie też kocham i to bardzo mocno...na pewno nie jest ci gorzej?

-Po prostu poczułam, że muszę Ci to powiedzieć. Kocham cię i nic tego nie zmieni.

Jimin już nic nie powiedział tylko przytulił się do mnie mocniej. Już nic mi nie potrzeba jak mam koło siebie cały świat.

🌹🌹🌹

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro