Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

°11

🌹Ukochany cytat🌹

-Dzień dobry! - podeszłam bliżej i pochyliłam się nad chłopakiem, który siedział na fotelu w salonie. Był zajęty czytaniem książki. Zerknęłam na okładkę. - "Mały książę"?

-Tak - uśmiechnął się do mnie tak uroczo jak zawsze. - Bardzo ją lubię.
-Jest w niej cytat, który lubisz najbardziej? - usiadłam przodem na kolanach chłopaka i oparłam się o jego uda dłońmi. Chłopak zaczął przeglądać strony...
-Chcę Ci pokazać...chwileczkę - spojrzałam uśmiechnięta w oczy chłopaka.
-O zobacz! - pokazał mi stronę.
-"Gdy ktoś kocha różę, której jedyny okaz znajduje się na jednej z gwiazd, wystarczy na nią spojrzeć, aby być szczęśliwym" - przeczytał na głos chłopak. - Lubię tylko ten fragment...ale zawsze pomijam tą część z barankiem.
-"Jeśli mnie oswoisz będziemy potrzebni jeden drugiemu" - zacytowałam.
-Oboje się potrzebujemy. Za bardzo cię kocham, żeby cię zostawić. Nie wytrzymam długo bez ciebie - przyciągnął mnie bliżej do siebie, objął delikatnie ramionami i przytulił. Poprawił zbłąkane kosmyki z mojej twarzy i ucałował czułko.
-Jesteś moją różą do, której chcę wracać codziennie.
-A ty jesteś moim księciem, który broni mnie od zła, cierpienia i samotności - uniosłam głowę do góry i dotknęłam ustami jego rumiany policzek.
Chłopak uśmiechnął się i uniósł dłoń do swojej twarzy. Wskazał palcem swoje usta.
-Wolałbym tu - wysunął swoją dolna wargę do przodu, a ja dałam w to miejsce buziaka.
-Ale nie taaak... - zajęczał chłopak.
-A jak? - uśmiechnęłam się niewinnie i przechyliłam głowę na bok.
-Tu w całe usta - znowu pokazał usta paluszkiem.
-Tu? - pocałowałam go w policzek.
-To nie są usta.
-To może tu? - pocałowałam czułko i zaśmiałam się.
-Też nie.
-A tutaj? - i znowu nie trafiłam tam gdzie trzeba. Tym razem moje usta wylądowały na brodzie.
-Czy ty się ze mną droczysz? - zapytał lekko nadąsany.
-Dobrze...przed ostatnia szansa... - ucałowałam jego nos.
-(T.I) proszę...
-Nic na to nie poradzę...lubie się z tobą droczyć - dotknęłam swoimi ustami usta chłopaka.
-Wybaczam...a teraz chodź mam whiskey w lodówce - powiedział dyskretnie i poruszył zabawnie brwiami.
-Jestem niepełnoletnia - odpowiedziałam.
-Tu w Korei, a w Polsce już możesz pić.
-Skąd to wiesz?
-Przeczytałem waszą konstytucję, a teraz kierunek lodówka!
-Co przeczytałeś?! Jimin! - krzyknęłam na chłopakiem i pobiegłam w jego kierunku.

🌹🌹🌹

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro