Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

{12} Gdy on mnie zostawia

Budzę się w moim łóżku, pulsuje mi głowa i zimno mi w stopy. Szybko przykrywam je kołdrą i właściwie chowam sir pod nią cała. Słyszę stukot stóp, ale nie mam siły, wyjąć głowy z pod kołdry.

– Przyniosłem ci wodę – co on tutaj robi? Nie przypominam sobie, żeby był na imprezie – Tabletki właściwie też i muszę iść do pracy i tak jestem spóźniony.

– Czy dzisiaj nie miałeś mieć wolnego?

– Ashtonowi coś wypadło i poprosił, żebym się z nim zamienił.

– Co tutaj robisz? – jego wyraz twarzy mówi, że nie jest zadowolony z tego jak się czuję – Ty mnie przywiozłeś do domu?

– Ty naprawdę nic nie pamiętasz?

– Nawet nie pamiętam, że po ciebie zadzwoniłam, bo to byłam ja, prawda? Proszę, nie mów, że przywieźli mnie rodzice i zadzwonili po ciebie, to by było takie dziwne...

– Muszę iść do pracy.

– Hej, co jest? – łapię go za rękę – Czemu jesteś taki oschły? Umyję zęby i dasz mi chociaż buzi?

– Spędziłem całą noc na tym jebanym dywanie, bo twoi rodzice sądzą, że nie powinniśmy spać w jednym łóżku. Nawet pomimo tego co.. muszę iść.

– Co zrobiłam? – wyrywa mi swoją rękę.

– Nigdy nie myślałem, że bycie dobrym facetem to coś złego. Znajdę kogoś kto to doceni.

– Co? – nagle ból głowy już nie ma znaczenia. To co się dzieje jest o wiele od niego gorsze.

– Może masz racje, może jestem pieprzonym szaleńcem i cię wystraszyłem, a przyznając się do tego jestem jeszcze gorszym facetem. Muszę.. muszę to przemyśleć i zastanowić się, co zrobiłem źle.

– Nie wiem o co chodzi..

– W końcu powiedziałaś mi prawdę o tym, co do mnie czujesz – co? – Nie kazałem ci na siłę być dorosłą, ale mogłaś powiedzieć, że moja miłość cię przerasta.

– I co byś zrobił? – pytam cicho – Przeraża mnie to, Luke. Przeraża mnie, że widzisz we mnie kogoś, kogo ja nie potrafię.

– Bardziej nazwałbym cię kłamczuchą, która mówi to, co chcę usłyszeć. Może tak naprawdę nie ma znaczenia czy ja czy Liam, bo jesteś taka dobra w gadaniu?

– Wyjdź – to, że on ma problem z tym, że ma brata bliźniaka nie jest moim problemem – Wyjdź za nim powiesz coś czego będziesz żałował.

– Naprawdę żałuję, że nie pamiętasz wczorajszej rozmowy – jego mina świadczy o tym, że jest mną rozczarowany. Czuję, że złamałam mu czymś serce, a teraz on robi to samo ze mną. Nienawidzę tego, chciałabym móc o tym porozmawiać, a nie mogę.

– Kocham cię – nie mam pojęcia, co powinnam powiedzieć.

– Szkoda tylko, że kochasz mnie teraz i nie widzisz ze mną przyszłości.

– Naprawdę o to jesteś wściekły? To jakiś żart! Rzuciłeś mi w twarz, że znajdziesz kogoś lepszego, bo mam ograniczone pole widzenia? Mam szesnaście lat, Luke! Boję się!

– Nie widzę pieprzonego świata po za tobą! – krzyczy – A ty twierdzisz, że to za dużo! Czego byś w takim razie chciała? Żebym traktował cię jak rzecz? Dlaczego wy nigdy nie doceniacie tego, co macie? Pieprzony zły chłopiec by cię, kurwa, bił, a nie potajemnie kochał! To nie pieprzony romans!

– Nigdy nie powiedziałam...

– Liam ma racje, najpierw powinienem myśleć o sobie, a potem o kimkolwiek innym. Może wtedy ja też bym miał trochę zabawy.

– Czy ty mówisz teraz o... – jestem tak zdezorientowana, że bliżej mi do rumieńców, niż do wściekłości.

– Wychodzę, masz racje nie chcę powiedzieć za dużo.. – podkulam nogi pod brodę i przyglądam mu się gdy kieruje się do drzwi.

– To koniec? – te słowa ledwo przechodzą przez moje usta, nie wiek nawet czy mnie usłyszał.

– Muszę przemyśleć to wszystko. Odezwę się.

– Kocham cię – szepczę.

– I co, kurwa, z tego? Mogłabyś mnie kochać ponad wszystko, a i tak mogłoby nam się nie udać. W tym wypadku to ja kocham ponad wszystko, a ty nie pojmujesz dlaczego.

– Zakochałeś się w tym jak wyglądam! – wykrzykuję moją największą obawę – Od początku wiedziałeś coś, co stworzyłeś na podstawie wyglądu!

– Tak myślisz? Myślisz, że planuje dzieci z twoją twarzą, a nie z tobą?

– Dzieci! Znowu te dzieci! To będzie za dziesięć lat! – krzyczę głośniej – Jakim cudem możesz wiedzieć, że to będę ja?

– Masz rację, już nie wiem – po prostu trzaska drzwiami i już go nie ma.

Ja byłam przerażona, on był rozczarowany. Nawet nie wiem, dlaczego mu to wtedy powiedziałam. Miałam tylko szesnaście lat i czułam, że moja miłość powinna być dojrzalsza, żeby mogła być wieczna. On zawsze był taki dojrzały... oczywiście Luke ma coś z perfekcjonisty i tak jak wiedziałam to wtedy, tak teraz niszczy nam to życie.

****
Zapraszam na mój wspólny projekt z callybae jak wiecie kocham trudne relacje, a tamto opowiadanie to jedna wielka trudna relacja i moje ulubione trójkąt miłosny.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro