{12} Gdy on mnie zostawia
Budzę się w moim łóżku, pulsuje mi głowa i zimno mi w stopy. Szybko przykrywam je kołdrą i właściwie chowam sir pod nią cała. Słyszę stukot stóp, ale nie mam siły, wyjąć głowy z pod kołdry.
– Przyniosłem ci wodę – co on tutaj robi? Nie przypominam sobie, żeby był na imprezie – Tabletki właściwie też i muszę iść do pracy i tak jestem spóźniony.
– Czy dzisiaj nie miałeś mieć wolnego?
– Ashtonowi coś wypadło i poprosił, żebym się z nim zamienił.
– Co tutaj robisz? – jego wyraz twarzy mówi, że nie jest zadowolony z tego jak się czuję – Ty mnie przywiozłeś do domu?
– Ty naprawdę nic nie pamiętasz?
– Nawet nie pamiętam, że po ciebie zadzwoniłam, bo to byłam ja, prawda? Proszę, nie mów, że przywieźli mnie rodzice i zadzwonili po ciebie, to by było takie dziwne...
– Muszę iść do pracy.
– Hej, co jest? – łapię go za rękę – Czemu jesteś taki oschły? Umyję zęby i dasz mi chociaż buzi?
– Spędziłem całą noc na tym jebanym dywanie, bo twoi rodzice sądzą, że nie powinniśmy spać w jednym łóżku. Nawet pomimo tego co.. muszę iść.
– Co zrobiłam? – wyrywa mi swoją rękę.
– Nigdy nie myślałem, że bycie dobrym facetem to coś złego. Znajdę kogoś kto to doceni.
– Co? – nagle ból głowy już nie ma znaczenia. To co się dzieje jest o wiele od niego gorsze.
– Może masz racje, może jestem pieprzonym szaleńcem i cię wystraszyłem, a przyznając się do tego jestem jeszcze gorszym facetem. Muszę.. muszę to przemyśleć i zastanowić się, co zrobiłem źle.
– Nie wiem o co chodzi..
– W końcu powiedziałaś mi prawdę o tym, co do mnie czujesz – co? – Nie kazałem ci na siłę być dorosłą, ale mogłaś powiedzieć, że moja miłość cię przerasta.
– I co byś zrobił? – pytam cicho – Przeraża mnie to, Luke. Przeraża mnie, że widzisz we mnie kogoś, kogo ja nie potrafię.
– Bardziej nazwałbym cię kłamczuchą, która mówi to, co chcę usłyszeć. Może tak naprawdę nie ma znaczenia czy ja czy Liam, bo jesteś taka dobra w gadaniu?
– Wyjdź – to, że on ma problem z tym, że ma brata bliźniaka nie jest moim problemem – Wyjdź za nim powiesz coś czego będziesz żałował.
– Naprawdę żałuję, że nie pamiętasz wczorajszej rozmowy – jego mina świadczy o tym, że jest mną rozczarowany. Czuję, że złamałam mu czymś serce, a teraz on robi to samo ze mną. Nienawidzę tego, chciałabym móc o tym porozmawiać, a nie mogę.
– Kocham cię – nie mam pojęcia, co powinnam powiedzieć.
– Szkoda tylko, że kochasz mnie teraz i nie widzisz ze mną przyszłości.
– Naprawdę o to jesteś wściekły? To jakiś żart! Rzuciłeś mi w twarz, że znajdziesz kogoś lepszego, bo mam ograniczone pole widzenia? Mam szesnaście lat, Luke! Boję się!
– Nie widzę pieprzonego świata po za tobą! – krzyczy – A ty twierdzisz, że to za dużo! Czego byś w takim razie chciała? Żebym traktował cię jak rzecz? Dlaczego wy nigdy nie doceniacie tego, co macie? Pieprzony zły chłopiec by cię, kurwa, bił, a nie potajemnie kochał! To nie pieprzony romans!
– Nigdy nie powiedziałam...
– Liam ma racje, najpierw powinienem myśleć o sobie, a potem o kimkolwiek innym. Może wtedy ja też bym miał trochę zabawy.
– Czy ty mówisz teraz o... – jestem tak zdezorientowana, że bliżej mi do rumieńców, niż do wściekłości.
– Wychodzę, masz racje nie chcę powiedzieć za dużo.. – podkulam nogi pod brodę i przyglądam mu się gdy kieruje się do drzwi.
– To koniec? – te słowa ledwo przechodzą przez moje usta, nie wiek nawet czy mnie usłyszał.
– Muszę przemyśleć to wszystko. Odezwę się.
– Kocham cię – szepczę.
– I co, kurwa, z tego? Mogłabyś mnie kochać ponad wszystko, a i tak mogłoby nam się nie udać. W tym wypadku to ja kocham ponad wszystko, a ty nie pojmujesz dlaczego.
– Zakochałeś się w tym jak wyglądam! – wykrzykuję moją największą obawę – Od początku wiedziałeś coś, co stworzyłeś na podstawie wyglądu!
– Tak myślisz? Myślisz, że planuje dzieci z twoją twarzą, a nie z tobą?
– Dzieci! Znowu te dzieci! To będzie za dziesięć lat! – krzyczę głośniej – Jakim cudem możesz wiedzieć, że to będę ja?
– Masz rację, już nie wiem – po prostu trzaska drzwiami i już go nie ma.
Ja byłam przerażona, on był rozczarowany. Nawet nie wiem, dlaczego mu to wtedy powiedziałam. Miałam tylko szesnaście lat i czułam, że moja miłość powinna być dojrzalsza, żeby mogła być wieczna. On zawsze był taki dojrzały... oczywiście Luke ma coś z perfekcjonisty i tak jak wiedziałam to wtedy, tak teraz niszczy nam to życie.
****
Zapraszam na mój wspólny projekt z callybae jak wiecie kocham trudne relacje, a tamto opowiadanie to jedna wielka trudna relacja i moje ulubione trójkąt miłosny.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro