I. Spotkanie..
YandereYuukoChan<--- Obserwujcie, wielbcie i kochajcie :3
Blondynka podała kolejny list swojej panience. Była znudzona tym całym kontraktem. Na szczęście od pewnego shinigami - Grella Sutcillif'a zaiste - dowiedziała się, iż dziś koniec jej męczarń, gdyż Camila Haruka - hrabianka jak i bliska przyjaciółka królowej Wiktorii umrze. Yuuko tylko czekała, aż wyssie z tej przygłupiej szlachcianki idealnie wypielęgnowaną przez nią duszę.
*skip, bo mogę*
Popatrzyła na martwą jak i jej byłą panienkę. Co wzbudzał w niej ten widok? Noc. Dosłownie nic. W swoim 3007-letnim życiu demona widziała gorsze rzeczy. Jej kiedyś czarna suknia służącej została zastąpiona zieloną jak jej oczy sukienką do kolan. Biło od niej pewnością siebie, dopóki nie wyczuła bardzo znanego zapachu. Odwróciła się i ujrzała lokaja z czerwono-bordowymi oczami wpatrującymi się w nią. Prychnęła. Czyżby Michaelis miał do niej jakaś sprawę? Nawet jeśli, to nie uśmiechała jej się rozmowa z nim.
- Witam cię, najmłodsza córko hrabii Kitsune-Yuuko - ukłonił się Sebastian
- Oszczędź tych formalności. Czego chcesz Michaelis? - odpowiedziała oschle.
- Widzę, iż jesteś nie w humorze. Może pomogę ci się roz- - odepchnęła jego rękę gdy chciał dotknąć jej bladej jak śnieg skóry.
- Nie dotykaj mnie, potworze. Zapytałam czego chcesz.
Westchnął. Myślał, że ucieszy się na jego widok. Nadzieja matką głupich. Przecież to ta sama (może i nawet gorsza) Yuuko.
- Ja nic. Lecz mój panicz jest zainteresowany nową pokojówką, a ty wpadłaś mi do głowy -odpowiedział w końcu.
- Fajnie. Żadną pokojówką nie będę. Na pewno nie w rezydencji w której pracuj- - urwała, gdyż uniemożliwił jej to lokaj rodu Phantomhive.
Zaiste było jej zajebiście wygodnie w tym worku, na dodatek wyciszonym...
*
Gdy została z niego brutalnie wypuszczona ujżała Hannah, Claude'a oraz trojaczki. W strojach służących. Ciekawe z kim mieli kontrakty...
Jednak z zadumy wyrwało ją chrząkniecie Sebastiana.
- A więc. Jesteście tu gdyż mój panicz z nieznanych powodów rozkazał mi wykończyć WSZYSTKIE demony jakie znam i jestem lub byłem blisko oraz, które mają kotrakty i są na ziemi.
Mówiąc to zbliżył się do szóstki demonów z mieczem... Demonicznym mieczem...
*
Popatrzyła na martwe ciała przyjaciół gdy udało jej się uciec z piwnicy. Jak się okazało są w rezydencji Phantomhive. Jej zielona sukienka była teraz suknia balową. Tej sztuczki nauczyła się w dzieciństwie. Ale pomińmy to. Musiała znaleść wyjście. Co nie było łatwe z Sebastianem na ogonie i zastawieniem z Barda, Finny'ego oraz Mey-Rin. Bez obrażeń dla niej uderzała w każdego z nich zastawą stołową. Co oczywiście nie było łatwe.
Jednak po dłuższej chwili wykończyła ich, a Sebastian pojawił się z mieczem na końcu korytarza.
Uderzyła w nią myśl.
"Tylko znajdź jego panicza i zabierz mu duszę"
Wypełniła ją ona od środka. Zapach człowieka był blisko, jak i demoniczny lokaj. W końcu znalazła drzwi do upragnionego gabinetu...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro