Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 18


Trevor

Od Any wyszedłem po godzinie drugiej w nocy. Oboje uznaliśmy, że będzie lepiej jeśli nikt mnie rano nie zobaczy. Córki Any i tak miały dość dużo do przemyślenia. Niech się najpierw oswoją się z myślą, że ich mama ma narzeczonego, a w niedługim czasie, mam nadzieję, męża.

Po porannej toalecie zadzwoniłem do Mayrona z pytaniem czy w firmie wszystko w porządku. Z tego co mi powiedział to Kelly cały piątek krążyła prze firmą mając nadzieję, że mnie złapie. Próbowała ugrać coś u Mayrona, ale był on nieugięty. Doszło do tego, że musiał wezwać policję, by ją zabrali sprzed firmy.

Miałem przeczucie, że jeśli nie załatwię tego w inny sposób to kobieta tak szybko nie odpuści. Zawsze byłem człowiekiem przezornym i uważałem, że niezależnie od okoliczności trzeba być odpowiednio zabezpieczonym.

Nie byłem zadowolony z faktu, że musze się posuwać do niekonwencjonalnych metod przemówienia Kelly do rozsądku, ale nie miałem innego wyjścia. Dziewczyna była wyjątkowo uparta. Znając jej charakter wiedziałem, że jak sobie coś ubzdura, to nie odpuści tak łatwo.

Uruchomiłem laptopa, wszedłem w specjalny plik zabezpieczony hasłem i odtworzyłem filmik. Była na nim Kelly, która wiła się jak suka w rui kiedy ją pieprzyłem. Nie byłem głupi. Kamera zawsze była ustawiona tak, że nie było widać mojej twarzy.

Z nieznanego maila wysłałem na jej pocztę filmik z informacją, by przestała się kręcić pod firmą. W innym wypadku filmik trafi do sieci. Podpisałem się pseudonimem, którym zwracała się do mnie tylko ona. Miałem nadzieję, że to w końcu ją uspokoi.

Swoją drogą ta kobieta nie miała za grosz godności i zero wdzięczności. Należała się jej miesięczna odprawa. Dostała jej sześciokrotną wartość. To powinno jej starczyć do czasu, nim znajdzie pracę. Poza tym Mayron wystawił jej wysokie referencję, co znacznie powinno ułatwić Kelly znalezienie nowej posady. Była zwykłą niewdzięcznicą. Do tego zaczepiała pracowników przed siedzibą firmy. To było niedopuszczalne.

Po szesnastej podjechałem pod dom Any. Umówiliśmy się na wypad za miasto, by obgadać nasze sprawy. Kaja rano miała lot do Nowego Jorku, pozostałe dziewczyny jak to bywa z nastolatkami były umówione ze znajomymi, a Aron został zaproszony do kolegi z przedszkola na urodziny. Mieliśmy więc czas, by niedzielne popołudnie spędzić w swoim towarzystwie.

Zajechaliśmy do włoskiej restauracji, której Ana nie znała. Znajdowała się ona na obrzeżach Bostonu w cichej i malowniczej okolicy, gdzie można było odpocząć od zgiełku miasta.

– Lubisz takie małe, ciche miejsca z daleka od miejskiego hałasu i ludzi – stwierdziła Ana kiedy usiedliśmy przy stoliku.

– Tak. W takich miejscach można się odprężyć. Do tego jak zauważyłaś kocham kuchnię włoską. Ty również, dlatego cię przywiozłem akurat tutaj.

– Piękne i urokliwe miejsce. Latem musi być tutaj zielono – rozglądała się dookoła.

– Tak. Myślałem o tym, by w jednym z takich właśnie miejsc wziąć ślub. Co ty o ty myślisz? – zapytałem obserwując jej reakcję.

– To mnie zaskoczyłeś – uśmiechnęła się patrząc mi w oczy.

– Chciałbym porozmawiać o ślubie.

– Zamieniam się w słuch – rzekła zajadając się kawałkiem pizzy – Naprawdę dobre – dodała oblizując usta.

Patrzyłem na nią jak zahipnotyzowany, a spodnie zrobiły mi się za ciasne. Co ta kobieta ze mną robiła. Żadna nie działała na mnie tak bardzo jak Ana. Nawet moja uległa nie potrafiła pobudzić mnie takim małym gestem, jak miało to miejsce w przypadku Any.

– Myślałem o małej uroczystości, w gronie najbliższych. W sierpniu muszę jechać do Kalifornii, dopilnować budowy osiedla w prestiżowej okolicy, a chciałbym abyśmy mogli się wybrać w podróż poślubną, więc pomyślałem o czerwcu. Co ty na to? – zaproponowałem.

– Nie tracisz czasu. Wszystko przemyślałeś – odpowiedziała poważnie.

– Nie chce tracić czasu. Chcę byś była moją żoną, nawet teraz.

– Dobrze zrozumiałam, tylko się tak nie zapędzaj – wyciągnęła ręce w geście, który ukazywał, że się poddaje.

– Więc jak? Zgadasz się? – zapytałem.

– Myślę, że początek lipca będzie lepszy. Aron ma w czerwcu urodziny i nie chciałbym mu odbierać przyjemności ze świętowania.

– W porządku, a nasz miesiąc miodowy? Gdzie chciałabyś polecieć? – zadałem kolejne pytanie ciesząc się, że data ślubu stanie się w końcu realna.

– Może to głupio zabrzmi, ale właściciel hotelu na wyspie St. Ferido napisał do mnie maila, aby moja firma zajęła się promocją jego ośrodka wypoczynkowego. Jeśli zgodzę się przyjąć ofertę to z gotowym projektem kampanii reklamowej powinnam pojawić się u nich w drugiej połowie lipca. Gdybyśmy tak polecieli tam po naszym ślubie? Mielibyśmy trzy tygodnie dla siebie. Ja potem zajęłabym się kampanią, a ty poleciałbyś na Florydę.

– Myślę, że to świetny pomysł.

– To super, mamy ustalone.

– Pozwól, że zapytam. Kiedy dostałaś te ofertę?

– Wczoraj rano. Nie byłam pewna czy ją przyjąć, ale teraz pomyślałam, że być może to dobry pomysł. Polecielibyśmy w miejsce, w którym się poznaliśmy, wykonałabym przy okazji swoją pracę.

– Chyba ta oferta spadła nam z nieba – rzekłem zadowolony z takiego obrotu spraw.

– Chyba tak.

– Na cześć mojej przyszłej żony – wzniosłem toast kieliszkiem bezalkoholowego szampana.

– Za nas – odparła Ana.

Od wczoraj moja narzeczona wydawała się jakaś inna. Była bardziej radosna, a z oczu bił jej blask. Myślę, że fakt iż w końcu wyznała dzieciom prawdę o nas spowodował, że w pewnym stopniu poczuła ulgę.

Nie mogłem się już doczekać kiedy stanie przede mną w białej sukni i powie mi „tak".

Skoro byliśmy na obrzeżach Bostonu to postanowiłem zabrać Anę w jedno miejsce. Byłem ciekawy, jak podejdzie do tego, czego chciałem, by doświadczyła ze mną.

Pojechaliśmy samochodem kilka przecznic dalej. Zaparkowaliśmy przed jedną z kamienic. Na zewnątrz nie wyróżniała się spośród innych.

Zeszliśmy schodami w dół, wystukałem kod na wyświetlaczu i drzwi się otworzyły. Po chwili byliśmy w środku budynku. Na wprost nas znajdowały się duże, podwójne drzwi, przy których stało dwóch ochroniarzy. Podałem jednemu z nich kartę klubową. Mężczyzna ją zeskanował, podał nam opaski na oczy, oraz założył na nadgarstki czarne opaski. Przeszliśmy przez kolejne drzwi i długim korytarzem udaliśmy się w kierunku pokoju, w którym czekała już niespodzianka dla Any.

Ana

Trzymając się z Trevorem za ręce szliśmy długim korytarzem oświetlonym kolorowymi ledami, a wokół słychać było donośne dźwięki rokowej muzyki, która zagłuszała wszystko co się działo w klubie. Minęliśmy jeden pokój. Kobieta w nim stała na środku pomieszczenia z nogami i rękoma przyczepionymi łańcuchami. Jedyną rzeczą dającą jej poczucie anonimowości była czarna, koronkowa opaska na twarzy. Wokół niej stało trzech mężczyzn, którzy zaspokajali swoje potrzeby biorąc ją na różne sposoby. W kolejnym pokoju na całego trwała orgia, w którym brało udział co najmniej kilkanaście osób.

W końcu po kilku minutach weszliśmy do jakiegoś pomieszczenia, w którym rozbrzmiewała cicho spokojna muzyka. Pomieszczenie było utrzymane w ciemnoszarym kolorze z kanapami w kolorze czerni, a światło biło mocną czerwienią z rozmieszczonych przy suficie z ledów, które znajdowały się w całym pokoju.

– Co my tutaj robimy? – zapytałam Trevora, który się za czymś rozglądał.

– Chciałbym abyś czegoś spróbowała. – odparł obdarzając mnie przelotnym pocałunkiem.

– Czego?

– Pokarze ci inną stronę przyjemności płynącą z seksu – rzekł nachylając się do mojego ucha, rozpinając mi przy tym guziki koszuli, która po chwili wylądowała na ziemi.

Chciałam się już odezwać, ale Trevor złączył nasze usta w głębokim pocałunku. Przytrzymywał mnie za kark nie dając możliwości wyswobodzenia się, gdy poczułam, że ktoś rozpina mi stanik, a następnie zamek od spódnicy.

Kiedy się ode mnie oderwał zsunął mi spódnice do kostek i pozbył mnie stanika.

– Chce patrzeć jak jesteś wielbiona i dochodzisz dla mnie – powiedział, po czym odwrócił mnie do siebie plecami.

Na przeciwko mnie stała w seksownej bieliźnie szatynka. Uśmiechnęła się szeroko, po czym patrząc mi w oczy przystawiła twarz do mojej piersi, którą zaczęła ssać.

– Trevor ja....

– Kochanie odpręż się. Pozwól sobie na nowe doświadczenia i doznania – powiedział wymierzając mi klapsa, na co pisnęłam.

Po chwili całował już wygłodniale moje usta, ręką błądząc po moim wzgórku, podczas, gdy kobieta nie przestawała pieścić moich piersi. Czułam jak powoli między moimi nogami pojawiała się coraz większą wilgoć. Chciałam początkowo zaprotestować, ale było mi tak dobrze, że nie potrafiłam.

W pewnym momencie kobieta oderwała się od moich sterczących sutków i uklęknęła. Nim zorientowałam się, co się dzieje szatynka wpijała swoje wygłodniałe usta w moją cipkę. Na początku ruchy jej języka były powolne, delikatne, by za moment nabrać na intensywności. Dziewczyna dosłownie pożerała mnie językiem.

Ogarnięta podnieceniem położyłam swoją głowę na ramieniu swojego mężczyzny, który trzymał mnie mocno w talii, bym nie upadła. Zamknęłam oczy pozwalając, by kolejne jęki wydobywały się z moich ust. Kobieta nie przestawała swoich działań. Jej język wylądował na mojej łechtaczce, a palce znalazły się w moim gorącym wnętrzu. Podniecenie rosło we mnie z sekundy na sekundę, powodując, że w końcu zaczęłam się zaciskać na sprawnych palcach kobiety, aż cała drżąc poczułam jak moim ciałem zawładnął orgazm.

– Podziękujesz Su za orgazm, który ci dała? – zapytał sunąc językiem po mojej szyi.

Otworzyłam oczy i podniosłam głowę. Dziewczyna już stała pochylając nade mną. Chwilę później jej język badał moje podniebienie. Czułam własne soki w ustach.

– To jeszcze nie koniec, chodź – złapał mnie za rękę i poprowadził w stronę fotela, na którym się rozsiadł.

– Rozepnij mi spodnie kochanie – powiedział Trevor tonem nie znoszącym sprzeciwu.

Uklęknęłam i wykonałam polecenie. Po chwili jego męskość znalazła się na wolności domagając się uwagi.

Trevor skinął porozumiewawczo na Su, a następnie czule mnie pocałował. Nachyliłam się nad mężczyzną, chwyciłam jego penisa w rękę i objęłam go ustami. Skupiłam się na dawaniu przyjemności swojemu mężczyźnie zapominając przez chwilę, gdzie jestem.

– Kurwa Ana, jesteś najlepsza – wyspał Trevor nie spuszczając ze mnie wzroku.

Podczas, gdy zadowalałam swojego mężczyznę, poczułam coś mokrego i zimnego między moimi pośladkami. Spojrzałam pytająco na Trevora, gdyż nie pozwolił odwrócić mi głowy przytrzymując ją ręką.

– Czas na kolejną niespodziankę. Chce byś zapamiętała te doświadczenie na zawsze, a teraz weź go mocniej – powiedział nakierowując moją głowę na swoje przyrodzenie. Owinął sobie moje włosy na nadgarstek kierując moimi ruchami.

Podczas, gdy Trevor pieprzył moje usta, ktoś inny wszedł we mnie od tyłu.

– Lubię takie ciasne tyłeczki – klepnął mnie w pośladek nieznajomy.

Ruchy mężczyzny z początku były delikatne i powolne, bym mogła się przyzwyczaić do jego wielkości. Kiedy znalazł się już cały w moim tyłku z każdym pchnięciem ruchy mężczyzny stawały się coraz mocniejsze.

Byłam pieprzona w usta przez Trevora i w tyłek przez nieznajomego kiedy podeszła do nas naga Su. Nachyliła się ona nad Trevorem namiętnie go całując, a następnie uklęknęła na oparciu fotela wystawiając swoje piersi bliżej mężczyzny.

Trevor nie zwlekając ani chwili zanurzył swoją głowę między duże piersi dziewczyny nie przestając pieprzyc moich ust aż po samo gardło przez co zaczęłam się dławić, a z oczu płynęły mi łzy.

Chwilami dusiłam się i jęczałam jednocześnie. Trevor pilnowali bym co chwilę mogła zaczerpnąć oddechu, by ponownie móc zająć moje usta swoim nabrzmiałym penisem

– Su dołącz do nich – zarządził Trevor.

– Dobrze panie – odpowiedziała dziewczyna schodząc z fotelu i klękając obok mnie.

Po chwili poczułam palce dziewczyny na swoim wzgórku, gdy znienacka zanurzyła je w mojej rozpalonej dziurce.

Początkowo ruchy jej palców były chaotyczne, lecz nie minęła dłuższa chwila, kiedy zaczęła pieprzyć moją cipkę w równym tempie z nieznajomym, który nie przestawał ujeżdżać mojej drugiej dziurki.

Po kilku minutach czułam jak zaczęło się zbliżać spełnienie. Trevor pociągnął mnie za włosy odchylając moją głowę do tyłu. Ruchy tych dwojga stawały się coraz bardziej energiczne i mocne aż w końcu z moich ust zaczęły się wydobywały jęki podniecenia. Nie potrafiłam zapanować nad rozkoszą, która zaczęła coraz bardziej zalewać moje ciało. Kiedy byłam już blisko Trevor ponownie nakierował moją głowę na swojego penisa.

– Dokończ – warknął.

Doprowadzałam ustami do spełnienia swojego mężczyznę sama będąc bliżej upragnionego orgazmu.

Po chwili moim ciałem wstrząsnęły spazmy rozkoszy, a z ust nieznajomego mężczyzny wydobywały się jęki świadczące o tym, że doszedł.

Su usiadła na fotelu obok, pozwalając, by nieznajomy teraz z kolei zajął się nią. W tym czasie z głośnym jękiem w moich ustach doszedł Trevor.

– Połknij wszystko. Nie opuszczę skarbie twoich ust dopóki nie połkniesz.

Zrobiłam jak chciał. Po wszystkim posadził mnie sobie na kolanach tyłem do siebie. Jesteś cudowna, a teraz przyjrzyj się im.

Siedziałam plecami oparta o tors Trevora patrząc jak nieznajomy mężczyzna z całą mocą wbija się w cipkę Su. Byłam zdziwiona faktem, że dopiero co doszedł we mnie, a już zajmował się dziewczyną.

Nieznajomy miał kruczoczarne włosy, był wysoki i bardzo umięśniony. Był bardzo przystojny. Ujeżdżał on dziewczynę patrząc w moją stronę przenikliwym głosem.

– Podziękuj mu za orgazm, który ci dał – szepnął mi do ucha Trevor.

Spojrzałam na niego zdziwiona nie rozumiejąc o co mu chodzi.

– Na kolanach, idź do niego, teraz, chyba, że mam cię ukarać – zabrzmiał groźnie.

Nie znałam Trevora z tej władczej strony.

Podeszłam do mężczyzny na kolanach patrząc mu na twarz. Nieznajomy nie spuszczał ze mnie wzroku. Pociągnął mnie za łokieć bym uklękła, a potem nie przestając robić dobrze Su zaczął mnie namiętnie całować. Oderwał się ode mnie dopiero, gdy z jękiem w moich ustach doszedł w Su.

– Ten orgazm był dla ciebie – szepnął mi przy uchu, a potem pomógł wstać.

Su z chłopakiem udali się w stronę drzwi, a Trevor od tyłu objął mnie w talii kładąc swoją głowę na moim ramieniu.

– Podobała ci się niespodzianka? – zapytał błądząc rękoma po moim ciele.

– Nie spodziewałam się czegoś takiego – odezwałam się piszcząc kiedy palce jego dłoni zaczęły pieścić moją łechtaczkę.

– Trevor, ja już nie mogę – wyspałam.

– Jesteś moja i ostatnim, który sprawi ci przyjemność będę ja – oznajmił wchodząc we mnie od tyłu. – Oprzyj się rękoma o stół bilardowy – nakazał pochylając moje ciało do przodu.

Po wszystkim ubraliśmy się i wyszliśmy z klubu. Wycieńczona zasnęłam w samochodzie. Nawet nie wiedziałam kiedy, zajechaliśmy na podziemny parking gmachu budynku, w którym mieściło się mieszkanie Trevora.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro