2
Wyłączyłam telefon i poszłam spać,tak jak leżałam.Na kanapie w ciuchach bez rzadnej perspektywy na przyszłość. Moje życie się skończyło. Nie miałam po co żyć.Ani pracy ani ukochanego. Nikogo przy mnie nie było.Nikogo nie miałam.
Wstałam,z niesmakiem spojrzałam na stół. Posprzątałam,otworzyłam okno bo było czuć sam alkohol,niech to wywietrzy. Poszłam pod prysznic. Pijąc kawę odczytałam wiadomość.
L: Pewnie Karol, przyjeżdżaj kiedy i na jak długo tylko chcesz. Mój nr ********* dzwoń lub pisz, czekam.
K: Jesteś pewien, że nie będę ci przeszkadzać ? Nawet jak będę chciała zostać na dłużej ,dużo dłużej?? Zastanów się dobrze. Bo jak tam przylecę to tak łatwo się mnie nie pozbędziesz hihi
Odłożyłam tel ,wstałam i powiadomienie:
L: jestem pewien, przecież wiesz. Sama sie zajmiesz biletem czy mam cię wyręczyć? Kiedy chcesz przylecieć,w tym tygodniu??
K: jak najszybciej,już sprawdzam loty
L: ok
K: mam,są jeszcze wolne miejsca,jutro o 10.50 u ciebie będę o 15.45
L: bierz, odbiorę cię z lotniska.
K: ok, zapisz sobie mój nr XXXXXXXXX Nie zapomnij o mnie ,masz jakieś życzenia?
L: to co zawsze, pamiętasz ?
K:taaa czekolada i żelki 🤭😉
L: 😘💛
K:💚😘
Poszłam na szybkie zakupy,kupiłam ulubione żelki i czekolady dla przyjaciela. Spakowałam się i bez żadnych planów przesiedziałam resztę popołudnia w domu oglądając coś w tv, choć myślami byłam daleko.
Odwieczny problem,co założyć. To jest tylko przyjaciel , praktycznie jak kolejny brat, w dodatku gej. Stroić się nie muszę ale też nie mogę wyglądać jak siedem nieszczęść. Bo będzie wiedział że coś jest nie tak i będzie męczył pytaniami.
Ok,jestem gotowa.
No to lecę.
...Pięknie. Szkoda, że to nie jest romantyczna wycieczka z tym jedynym...
....może powinnam spróbować skoku ze spadochronem...
... ciekawe co tam u Lee słychać, dawno nie rozmawialiśmy,aż wstyd. Głupio tak jechać,może nie powinnam mu się narzucać...
- wiele myśli miałam w głowie, myślałam o wszystkim byle nie o Adamie. Choć jego imię pojawiało się w snach ,we wspomnieniach cały czas miało swoje miejsce w moim sercu. Mimo że czuję się oszukana przez niego. Tak jak ja strzelałam w jego kierunku tak i on strzelał do mnie. Z tą różnicą, że ja nie znałam swojego celu a on tak. Był pewien do kogo mierzy z broni. I gdyby nie kamizelka nie wiadomo czy bym dzisiaj leciała tym samolotem.
Zasnęłam.
Godzina 15.55 lotnisko w Seulu.
... Gdzie on jest zapomniał o mnie czy co ,w dupę go kopnę jak się tylko pojawi...
Usiadłam na krześle przy szybie i czekałam bawiąc się telefonem. Nagle zadzwonił.
K: tak, słucham?
L: Karol, przepraszam za spóźnienie już jestem , gdzie jesteś?
K: czekaj przy wejściu już idę
L: o!! To ona
Hyunjin: która?
L: w czarnym kostiumie i sandałkach
Hyunjin: wow ,piękna!! i mówisz że to tylko przyjaciółka? Ma kogoś?
L: cicho bądź,bo cię usłyszy
Gdy się zbliżyłam byłam trochę zbita z tropu gdy zobaczyłam Lee w towarzystwie kilku obcych osób. Teraz przecież nie uciekne.A po za tym, nie z takimi osobnikami miałam doczynienia. Poradze sobie z każdym i z każdą sytuacją.
L: no no gwiazda,ale wyglądasz,wooow
K: no nie przesadzaj, wyglądam jak zawsze. Nic szczególnego
L: racja😜🤣🤣🤣
K: świnia wstrętna
Przytulamy się do siebie i śmiejemy głośno. Zawsze sobie dogryzaliśmy i wskoczylibyśmy za sobą w ogień.
L: Karol poznaj moich przyjaciół: Han,Felix, Seungim, Changbin, Hyunjin.I.N i Bang tzn Chan
K: cześć wam
Chłopcy: cześć Karol
I ruszyliśmy w stronę auta.
Hyunjin zaproponował,że weźmie moją walizkę,czym mnie zaskoczył ,w sumie to zaskoczył wszystkich.
K: dziękuję hyunjin
Zbliżyłam się do Lee.
K: myślałam,że sam będziesz
L: chcieli cię poznać,zła jesteś?
K: no coś ty ,tylko gdybym wiedziała to bym się w łazience przebrała w zwykle dżinsy i bluzkę.
L: po co? Przecież wyglądasz wspaniale
K: ale wy jesteście ubrani na luzie i czuję się jak jakiś wypierdek
L: a czemu...
K: miałam ważne spotkanie rano ,nie mal na samolot się spóźniłam. Sadziłam że zdążę się przebrać zanim wejdę na pokład. No ale jak widać...
Oczywiście kłamałam z tym spotkaniem hmmm Chciałam zrobić wrażenie na nim, żeby wiedział,że jest u mnie wszystko dobrze .
Wsiedliśmy do samochodów.
Ja z Lee,Felix,Han i Hyunjinem.
Felix: Lee od wczoraj cały czas opowiada o tobie Karol, mówił że jesteś wspaniałym przyjacielem, mamy mnóstwo atrakcji przygotowanych dla ciebie. Masz ochotę dzisiaj jeszcze wyjść na miasto wieczorem?
K: zaskoczyłeś mnie mmmmm.. Felix?
F: tak, Felix
K: miło słyszeć,że pozytywnie mówi o mnie . Jeżeli macie czas i ochotę,to ja jestem jak najbardziej za 😊
L: najpierw zjesz i odpoczniesz
K: haha Lee się włączył tryb braciszka
L: a żebyś wiedziała,nie pozwolę żebyś gdzieś padła mi z głodu albo ze zmęczenia.
K: hmm przestań się tak martwić nie mamy już po naście lat Lee Know. Jestem dorosła,wiem co robię (słabo się uśmiechnęła)
Lee Know zauważył coś w moim spojrzeniu, coś czego nigdy wcześniej tam nie było... Nic nie powiedział odwzajemnił lekki uśmiech.
Dojechaliśmy do domu chłopaków. Kolejny raz byłam zaskoczona,nie koniecznie mile. Mieszkali wszyscy razem - masakra. Jednak nic nie powiedziałam, starałam się niczego nie dać po sobie poznać,że mi to przeszkadza.
Lee pokazał mi pokój.
L: będziesz ze mną i z Hanem w pokoju,może być?
K: pewnie
L: weź sobie prysznic jak chcesz ,tutaj masz czystą pościel i ręczniki jak chcesz to się zdrzemnij po odświeżeniu ,obudzę cię na kolację
K:dziękuję Lee. Nie wiesz jak cieszę się że tu jestem z tobą. Teraz wiem jak brakowało mi ciebie,jak ja bez ciebie tyle wytrzymałam, bez twojej opieki ( poleciała mi łza)
L: co się stało?
K: nic, wszystko w porządku
L: pamiętaj,zawsze ale to zawsze możesz do mnie przyjść i się wygadać,wypłakać albo pokazać kogo trzeba stłuc,zawsze ci pomogę
K: wiem, dziękuję. Leć do nich a ja się ogarnę trochę
Lee budzi mnie na kolację.
L: Co ty masz na sobie?
K: piżamę,a co zła? Przepraszam ale byłam pewna że będziemy sami
L: nie ,jest ok,bardzo ładna
K: na pewno? Założę bluzę na nią. Lee idziemy na to miasto po kolacji??
L: pewnie ale na pewno nie pójdziesz w tej piżamie hahaha
K: hahah śmieszne
Weszliśmy do kuchni wszytko było pięknie przygotowane a pachniało wspaniałe. Właśnie zdałam sobie sprawę że nie jadłam prawie cały dzień. Żołądek mam tak ściśnięty że biorę dwa gryzy popijając wodą i już jestem pełna. Chan się przygląda ale nic nie mówi,że prawie nic nie zjadłam ,i że powinnam jeszcze coś zjeść. Przechwyciłam jego spojrzenie , wpatrywaliśmy się w swoje oczy przez dłuższą chwilę. Dopiero gdy Changbin się odezwał to Chan pierwszy odwrócił wzrok.
...co to było... co to za dziwne uczucie,nie to nie może być to...już raz byłam zakochana i to całkiem nie dawno. Jeszcze wczoraj.
Tak naprawdę to chyba jeszcze coś czuję do Adama...nie wiem ,nie nie mogę nie chce,nigdy więcej ... Miłość to zło ...nie mogę nawet myśleć że on że ja ...fujj ...nie ...przez to wszystko straciłam, nie mogę znowu tego powtórzyć, w sumie to i tak już nie mam nic do stracenia...on jest taki tajemniczy ,spoglądam ukradkiem na Chana ...Karolina ,ogarnij się ..- biegnące myśli w mojej głowie.
Ten strach,że znowu ktoś może mnie wykorzystać i oszukać, Najgorsze uczucie na świecie, niczego tak się nie bałam jak kolejnego rozczarowania bliską osobą.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro