Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Part 7.

Czekałem przed drzwiami na kobietę, która w końcu zeszła z nastolatkiem. Ten z obrażoną miną wyminął mnie i wyszedł z domu. Wiedziałem, że to będzie naprawdę długi wieczór. Stojąc w kolejce przed klubem nie zamieniliśmy ze sobą słowa. Czekając na koncert zacząłem przepraszać Harry'ego za całą sytuację. Chłopak znowu stał obrażony, a ja w końcu poddałem się. Podszedłem do baru i poprosiłem o dwa piwa. Dorosły wygląd sprawiał, że nie musiałem okazywać dowodu. Zresztą znali mnie już tutaj. Podałem Stylesowi butelkę, a ten odparł, że nie pije.

- Spróbuj. Dobre jest.

- Mam szesnaście lat, Louis.

- Już siedemnaście, ha.

Chwycił butelkę, a ja obserwowałem jak z niesmakiem krzywi się po łyku piwa, ale udaje, że wszystko jest w porządku. Po drugim piwie koncert się zaczął, a Loczek był odprężony. Przecisnąłem się z nim pod scenę, gdzie kontynuowaliśmy zabawę. Wokalista zdjął koszulkę i cisnął nią prosto we mnie. Dziewczyny zaczęły dobierać się do części garderoby, a mnie ciągnąć za wszystko co się da. Krzyknąłem, by dały mi spokój i odepchnąłem jedną. W końcu uśmiechnąłem się, podając ją Harremu. Odwzajemnił gest, a ja przeniosłem wzrok na scenę. Kiedy Alex znowu był blisko, krzyknąłem:

- On ma urodziny!

Styles odruchowo złapał mnie za rękę, gdy Turner życzył wszystkiego najlepszego. Wychodząc z klubu ciągle o tym mówił jak podekscytowana dziewczynka. Kierując się na parking musiałem wysłuchać jego relacji. Zupełnie nie przypominał niedoszłego samobójcy, zamkniętego w pokoju. W tej samej chwili po drugiej stronie zauważyłem Matta i Toby'ego z kilkoma znajomymi. Naciągnąłem na głowę kaptur mrucząc pod nosem przekleństwo.

- Coś się stało? - zapytał Harry.

- Nic - warknąłem. Minąłem moich przyjaciół, licząc, że mnie nie zauważą.

- Oh, łapię.

Atmosfera znowu stała się niezręczna, a ja odwiozłem chłopaka. Stojąc przed jego domem zacząłem przepraszać za moje zachowanie. Znowu stał się cichy i czułem, że sytuacja wraca do 'normy'. Normy. Paradoks. Pytałem dlaczego tak się zachowuję podczas gdy ja się staram.

- Ty mnie zgwałciłeś! - krzyknął, a ja wzdrygnąłem się, bo nie byłem na to przygotowany. - Prawie się przez ciebie zabiłem! To zostanie mi na zawsze! - pokazał ręce, a blizny były widoczne w świetle ulicznej lampy. - A potem przychodzisz tu jakby nic się nie stało!

- Harry, ja....

Wysiadł nim zdążyłem dokończyłem. Czułem, że to koniec przyjeżdżania z notatkami.

Parkując przed domem czułem złość na chłopaka. Nie wiedziałem jak on śmie tak się zachowywać czy obwiniać mnie o wszystko. To ja pomagam mu, a ten tak się odwdzięcza. Zły humor sprawił, że nie miałem ochoty z nikim rozmawiać ani imprezować. Wyminąłem mamę, która od razu zaczęła pytać jak było i skierowałem się do lodówki. Wyjąłem z niej dwie butelki piwa, a w szafce znalazłem chipsy.

- Daj mi spokój! - podniosłem głos, gdy moja mama zapytała czy coś się stało. - Wszystko jest w porządku, byłem z nim na koncercie. Zadowolona?!

Zamknąłem się w pokoju z chęcią na dobry film i relaks do końca wieczoru. Nie miałem zamiaru spędzać z moją rodziną ani minuty sobotniego dnia. Leżąc na łóżku delektowałem się smakiem piwa i przeglądałem ofertę strony z filmami online. Widziałem już sporo z nich, w gatunku akcji nic nowego wartego uwagi nie pojawiło się, a mój wzrok zaczął przelatywać te najbardziej polecane ostatniego czasu. W końcu kliknąłem "W jego oczach" i zabrałem się za opis. Fakt, że bohater zakochuje się w przyjacielu ze szkoły sprawił, że chciało mi się śmiać. Mimo wszystko włączyłem go, otwierając chipsy. Musiałem przyznać, że niewidomy chłopak był całkiem przystojny, a Gabriel trochę przypominał mi Harry'ego. Zwłaszcza jego kręcone włosy, które Styles również posiadał. Czułem ciepło w dolnej części ciała podczas sceny w łazience czy przy ich pocałunku. Przed oczami od razu stanął mi Styles i scena z gwałtem. Moje spodnie zrobiły się dziwnie ciasne, a ja zadziwiałem sam siebie. W końcu wylądowałem na stronie z porno i prędko wyszukiwałem odpowiedniego filmiku. Ciekawość wzięła górę i trafiłem na typowo gejowski. Zazwyczaj szukałem tych z lesbijkami czy ostrych jazd, ale dziś potrzebowałem czegoś nowego. Akcja nie zdążyła rozkręcić się na dobre, a ja już miałem orgazm. Zdążyłem posprzątać jak do pokoju zapukała moja mama. Przełączyłem kartę na Facebooka i otworzyłem drzwi. Kobieta spokojnie poprosiła o rozmowę, a ja przyznałem, że nie mamy o czym. Zeszła ze mną na dół i zwróciła mi uwagę na ilość alkoholu, którą wypiłem. Przypomniałem, że jestem pełnoletni i mogę już pić.

- Czy na tym koncercie coś się wydarzyło? - zapytała.

- Nie, mamo. Chciałaś żebym dał mu prezent to dałem. Teraz ty daj mi spokój.

- On cię lubi, Louis. Masz na niego dobry wpływ.

- Ty nic nie rozumiesz, mamo. My nie możemy się przyjaźnić.

- Dlaczego? On tu nikogo nie ma. Tylko z tobą się przyjaźni.

- Nie, mamo. My się nie 'przyjaźnimy'. On jest zwykłym dzieciakiem, daj mi spokój.

Odwróciłem się i wróciłem do siebie. Przez następne dni nikt nie wspominał tematu Harry'ego. Ja również nie pojawiłem się u niego z notatkami, bo zwyczajnie omijałem Montgomery. W końcu w środę złapała mnie na lekcji i poprosiła do swojego gabinetu. Zapytała czy coś się stało, a ja ze złością odpowiedziałem, że nie. Poprosiła o ostatnie spotkanie z chłopakiem. Zdenerwowany kierowałem się do domu chłopaka z zamiarem wygarnięcia mu wszystkiego. Wchodząc do pokoju od razu usłyszałem:

- Wyjdź stąd.

- Słuchaj, Harry. Mi też nie podoba się ta sytuacja, mam dość przychodzenia tu, słuchania twoich fochów, pieprzenia Sashy czy mojej matki. Masz te pieprzone notatki i albo wracasz do szkoły albo dajesz mi spokój.

Rzuciłem zeszyty na biurko i prędko zszedłem na dół. Bez pożegnania z kimkolwiek wyszedłem z domu. Następnego dnia moja mama zabrała mnie ze szkoły, mówiąc, że powinniśmy spędzić trochę czasu razem. Czułem, że coś powinno się wydarzyć. Czułem, że nasz wspólny czas jest związany z czymś niekoniecznie dobrym. Przekląłem, gdy zaczęła temat Harry'ego.

- Mamo, daj mi z nim spokój. On mnie zwyczajnie wkurwia.

- On się w tobie zakochał, Louis.

-----

Coś mi się wydaje, że zaczynam pieprzyć akcję i całe opowiadanie ;-; Co sądzicie?

Ponad 7K wyświetleń i 1K gwiazdek! <3 <3 <3 Taki prezent na urodziny :')

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro