Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

18

-Gerard-

Otworzyłem drzwi starego gabinetu dyrektora. Pomieszczenie zostało kompletnie zrujnowane. Meble leżały powywracane do góry nogami, a wszelkie papiery, akta lub inne dokumenty walały się po całej podłodze. Mimo wszystko w pokoju było ciepło, ponieważ jako jedno z niewielu miało okna w nienaruszonym stanie.

Jedyne co było wciąż takie samo, to biurko, za którym aktualnie siedział Frank. Podpierał głowę i zamyślony spoglądał w przestrzeń.

- Wszystko w porządku?

Nie odpowiedział. Zamiast tego w pomieszczeniu rozległ się dźwięk telefonu, który stał na biurku. Frank podniósł na mnie swoje miodowe oczy.

Chwyciłem słuchawkę i przycisnąłem ją do ucha.

- Porucznik? Chcę kogoś ważniejszego. Dajcie mi króla Norwegii - uśmiechnąłem się, przygryzając lekko wargę - Powiedzcie mu.. - Frank przyglądał mi się z zaciekawieniem, przekręcając głowę - że jestem królem Bastøy

Szybko odłożyłem słuchawkę, strącając z biurka leżące na nim papiery. Wdrapałem się na nie, siadając naprzeciwko Franka. Nachyliłem się w jego stronę.

- Wrócą po nas - powiedziałem, dokładnie analizując każdy fragment jego twarzy. Dostrzegłem nawet delikatną zmarszczkę nad jego brwiami - Będzie ich dużo - Frank bez słowa oglądał swoje dłonie - Zrozumiałeś, co powiedziałem?

Czarnowłosy wyprostował się na fotelu, przybliżając się do mnie. Przymknął oczy i delikatnie złączył nasze usta.

- O nic się nie martw, Way - wyszeptał między pocałunkami - Wszystko mam pod kontrolą

***

Rano wraz z grupą chłopców z naszego bloku wybraliśmy się do szopy, w której stała łódź. Dokładnie ta sama, którą kilka tygodni temu udało mi się uciec z wyspy. Wspólnymi siłami wypchnęliśmy ją na zamarznięty piasek.

- Cicho! - Frank zatrzymał się, podpierając o bok łodzi.

- Co się st...

- Powiedziałem cicho!

Wszyscy spojrzeliśmy w stronę zamarzniętego morza, gdzie Frank utkwił swoje miodowe oczy.

Nagle wszyscy zrozumieliśmy, co się dzieje.

Zza mgły unoszącej się nad zmarzliną, wyłonił się zarys ogromnego okrętu.

- Wiejemy stąd!

Grupa chłopców rzuciła się biegiem w głąb wyspy, brodząc przez sięgający im prawie do kolan śnieg.

Słyszałem swój trzeszczący oddech i buzującą w żyłach krew. Poziom adrenaliny wzrósł i praktycznie nie czułem zmęczenia. Zaraz za mną biegł Iero. Choć miał o wiele krótsze nogi, dorównywał nam tempa.

- Na polanie chłopaki zrobili ognisko! - krzyknął Connor, który biegł na przedzie stawki - Musimy ich ostrzec!

- Prowadź - wysapał Iero. Connor odbił w prawo, a zaraz za nim pozostali. Zaraz za drzewami naszym oczom ukazał się sporych rozmiarów ogień i siedzące wokół niego postacie.

- Zbliżają się - zakomunikował chłopak. Biwakowicze czym prędzej podnieśli się z ziemi, a ja szybko zgasiłem ogień zasypując go kupką śniegu.

- O w mordę... - usłyszałem zaraz nad swoim uchem. Wyprostowałem się i zobaczyłem widok, który jeszcze bardziej podniósł poziom mojej adrenaliny.

Były ich setki, jak nie tysiące. Powoli wyłaniali się z mgły, idąc ku wyspie. Ubrani w jednakowe stroje, każdy dzierżąc w dłoni broń. Prawdziwą, a nie zwykłe grabie czy łopaty.

- Spadamy stąd!

Chłopcy podnieśli leżące na ziemi narzędzia i wszyscy pobiegliśmy w stronę głównych gmachów.

x x x x

Hej hej hej! ♡

Chciałabym was poinformować, że do końca historii Franka i Gerarda zostały jeszcze tylko ( albo i aż ) dwa rozdziały ( oraz epilog ) !

I z tej okazji chcę zapytać was o opinię. W sensie jak wam się książka podoba, czy macie może jakieś uwagi do historii, mojego stylu pisania? Jest to dla mnie bardzo ważne, ponieważ chciałabym ruszyć z pisaniem dalej, a do tego potrzebna jest mi opinia, a nawet i krytyka innych osób.

Oprócz tego możecie napisać również co u was słychać. Przez zakończenie 'Killjoyem Być' straciłam kontakt z wszystkimi moimi czytelnikami ;-;

Zostawiam was z tym kącikiem skarg i zażaleń i do zobaczenia w kolejnym rozdziale xo

PS Czy ktoś z was oglądał ,,Wyspę Skazańców" czyli film, na którego podstawie powstało to opowiadanie? Jestem ciekawa, ile z was wie, jak zakończy się ta książka ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro