Kiedy Cię uderzy lub jakoś skrzywdzi ✔
W rodziale będzie krzywda fizyczna, jak i psychiczna lub obie na raz.
Jin
Byłaś sama w domu i miałaś ochotę na jedzenie, a Jina jeszcze nie było w donu. Postanowiłaś zrobić sobie coś do jedzenia, bo w końcu, gdy jeszcze Seokjin i jego pyszne obiadki nie gościły w twoim życiu to sama sobie gotowałaś, a takich rzeczy się nie zapomina.. chyba.
Rezultaty z twojego gotowania to to, że ulubiona, różowa patelnia Jinaa się lekko spaliła, a z nią połowa kuchni, ale ugasiłaś dzielnie pożar. Być może w poprzednim wcieleniu byłaś strażakiem. Teraz siedziałaś, jak na szpilkach czekając aż Jin wróci i obedrze cię ze skóry za spalenie patelni. Zamek lekko się przekręcił i było słychać w całym mieszkaniu charakterystyczny dźwięk otwieranie drzwi.
ーPrzyszedł...ーschowałaś za sobą patelnie.
ーWróciłem skarbie!ーoznajmił, choć doskonale o tym wiedziałaś.
Skończyło się na tym, że Jin na ciebie nakrzyczał i wygłosił Ci kazanie o tym, że coś mogło by Ci się stać gdyby wybuchł pożar. (Oczywiście nie wiedział, że naprawdę do pożaru doszło) A do kuchni dostałaś zakaz wchodzenia, nawet nie mogłaś zbliżać się do lodówki.
Suga
Ostatnio z Yoongim cały czas się kłóciłaś. To, że jest syf, cały czas śpi, w ogóle Ci nie pomoga, jest wobec ciebie coraz bardziej chamski, itp.
ーMógł byś łaskawie podnieść
to swoje prestiżowe dupskoー"poprosiłaś".
Ten tylko odwrócił się na drugi bok totalnie cię ignorując, nie dość, że sprzątasz to jeszcze on ci to specjalnie utrudnia. Może gdyby zrobił to z pare razy to byś mu odpuściała, ale to zdarzało się notorycznie. Nerwy ci puściły w efekcie czego zaczełaś się drzeć na Suge, na początku miał to gdzieś, ale miarka się przebrała.
Po chwili sam zaczął krzyczeć na ciebie. Kiedy już miał cię uderzyć ro w ostatniej chwili się opanował i uświadomił sobie co chciał zrobić. Stałaś w bezruchu nie mogąc uwierzyć, że osoba, której ufałaś bezgranicznie mogłaby cię skrzywdzić, a jednak był do tego zdolny. Gdyby nie chwila zawachania, to byś oberwała. Mimo wolnie łzy same napłyneły Ci do oczu, a Min nie wiedział co zrobić.
ーP-przepraszam...ーspojrzał na ciebie i czekał na zgodę by cię przytulić, ale miałaś głowę schowaną w rękach, więc przybliżył się mimo bralu twojej zgody.
ーOdejdźーodtrąciłaś go i skuliłaś się na podłodze.
Naprawdę było ci przykro, że osoba, którą kochałaś była by do tego zdolna.
Później przez dłuższy czas się do niego nie odzywałaś. Jednak, gdy przepraszał cię już po raz setny i widziałaś, że bardzo tego żałował, wybaczyłaś mu.
Jhope
Przez Hobiego często miałaś zakwasy.
Niektóre przez męczące próby, a niektóre przez nadmierne śmianie (mięśnię brzucha). Jednak dziś Hoseok przeszedł samego siebie.
Wczoraj miałaś dwie wycięczjące próby pod rząd, a na dodatek cały dzień Jung cię rozbawiał (zresztą jak zwykle) lecz następnego dnia, kiedy się obudziłaś nie mogłaś wstać z łóżka. Miałaś takie zakwasy, że ledwo ruszałaś nogą, nie mówiąc już o bolących mięśniach, które domagały się odpoczynku. A to wszystko przez nieświadomego swoich czynów Hobiasza. Jakoś wywlekłaś się spod kołdry do toalety za potrzebą, a później leżałaś w łóżku czekając, aż chłopak wróci.
ーJestem!ーusłyszałaś głos ukochanego.
ー[T.I] gdzie jesteś?ーszukał twojej osoby po całym mieszkaniu, aż wszedł do sypialni i zobaczył cię leżącą na łóżku, odwróconą do niego plecami.
ーMyszko, twoja nadzieja wróciła!ーmaterac się ugiął pod ciałem chłopaka i poczułaś, jak dźga cię w plecy.
Mruknęłaś jedynie i leniwie go kopłaś przez kołdre, by się odczepił i zostawił cię w spokoju.
ーMasz okres?ーzapytał obawiając się najgorszego.
Znów w odpowiedzi usłyszał jedynie twoje mruknięcie mówiące "Idź sobie stąd albo zadźgam cię na śmierć".
Chłopak jakoś odwrócił cię do siebie, lecz ty specialnie zamknęłaś oczy udając, że śpisz.
ー[T.I], wiem że nie śpiszーpocałował cię, a ty niechętnie oddałaś pocałunek.
Hobiasz oderwał się od ciebie ze zwycięskim uśmiechem, uchyliłaś powieki i zabijałaś chłopaka wzrokiem.
ーWyglądasz, jakby Cię tir przejechałーprzypatrywał Ci się zafascynowany.
ーTo wszystko twoja winaーmruknęłaś.
ーJak to? Byłem wczoraj w nocy za ostry?ーteraz dopiero ci się przypomniało i na sto procent byłaś pewna przez kogo tak bardzo cierpisz, winowajcą nie jest nikt inny jak Hoesok.
Reasumując, Hobi dał ci mega wycisk. Twoje mięśnie brzucha już nie wytrzumują z optymistycznym charakterem Hobiasza. I na dodatek wczoraj się kochaliście, a to wszystko sprowadza się do tego, że twoje ciało błaga o chwile odpoczynku. A twój stan zawdzięczasz Jungowi.
ーWszystko mnie boliーjękłaś i jakoś doczołgałaś się do siedzącego ukochanego.
ーOj, myszko przepraszamーzrobiło mu się smutno wiedząc, że to on doprowadził Cię do takiego stanu.
J-Hope położył twoją głowę na jego kolanach i zaczął Cię głaskać. Odprężał cię jegk dotyk i Hobi doskonale o tym wiedział, dlatego wykorzystał to, by choć trochę ulżeć twoim cierpienią.
Następnego dnia, gdy już w miarę mogłaś się ruszać, to zgotowałaś chłopakowi piekło. No może nie było, aż tak źle, ale musiał odpokutować swoje winy sprzątając całe mieszkanie i przygotowując jedzenie przez najbliższe trzy dni.
RM
Jak wiadomo Namjoon, to bóg Destrukcji. Nie ma czegoś czego by nie zepsuł, a ty nie byłaś wyjątkiem. Właśnie biegłaś korytarzem w poszukiwaniu Nama, gdyż musiałaś go w ekspresowym tempie znaleźć. Nagle drzwi otworzyły się z hukiem i przywaliły ci prosto w twarz. Upadłaś na ziemie trzymając się za krwawiący nos, łzy zebrały ci się w oczach.
W końcu dostanie od kogoś drzwami nie będzie łaskotać. A tym kimś była zguba, którą szukałaś - Namjoon.
ー[T.I] nic Ci nie jest?!ーkucnął przy tobie wystraszony.
ーNie, czuje się wprost wspanialeーtrzymałaś się za krwawiący nos.
Moonie pobiegł po Hobiego, bo on był najbliżej i znał się najlepiej, poza
Suga na szyciu ran itp. Oczywiście Namjoon mógł by sam nastawić ci nos, ale bał się, że jeszcze bardziej pogorszy sprawę, więc wolał by zajął się tym Hoseok.
ー[T.I], ja naprawdę przepraszamーcały czas powtarzał.
Jęknęłaś z bólu, kiedy Hobi nastawił ci nos i przyłożyłaś chusteczkę do twarzy, ścierając krew.
ーNa drugi raz bardziej uważaj, jak otwierasz drzwiーten tylko przytaknął i pomógł ci wstać.
Przypomniałaś sobie wasze pierwsze spotkanie, kiedy to Namjoon potrącił cię ramieniem, gdy wracałaś z zakupów. Czułaś się, jakby czołg cię potrącił, a teraz jakbyś dostała patelnią.
Jimin
Park nienawidził przemocy, szczególnie tej wobec kobiet.
Nie wiedział, jak można, by być do tego zdolnym. Jednak dziś nerwy mu puściły. Już podniosił rękę, a ty szykowałaś się na cios, kiedy Jimin się opamiętał i uświadomił co chciał zrobić.
ー[T.I]... Ja nie-ーodepchnęłaś go i pobiegłaś do łazienki, zamykając się w niej na klucz.
Jimin pukał pare razy w drzwi prosząc byś otworzyła, ale ty siedziałaś i łkałaś cicho na podłodze.
ー[T.I], skarbie, proszę cię otwórzーzapukał do drzwi ponownie.
ーZrozum, że bardzo tego żałuję i obiecuje, że już nigdy, to się nie powtórzy. Brzydze się siebie przez to. Proszę Cię, otwórz te drzwi.ーusłyszał charakterystyczny dźwięk przekręcania zamku w drzwiach, więc wszedł powoli do łazienki.
Siedziałaś na podłodze z podciągniętymi kolanami do klatki piersiowej, miałaś schowaną twarz
w dłoniach. Jimin kucnął przy Tobie ostrożnie, wziął kosmyk twoich [kolor], mokrych od łez włosów za ucho.
ー[T.I], proszę wybacz miーwyglądał jakby miał się zaraz rozpłakać.
Przytuliłaś go do siebie i oboje zaczeliście płakać.
Później przez, co namniej tydzień ChimChim przepraszał Cię za to, zapewniając, że nigdy do takiej sytuacji ponownie nie dojdzie.
V
Bawiłaś się z Tae jego pluszkami. Jednak w pewnym momencie za mocno pociągnełaś za łapkę jednego z pluszaków i ta się oderwała. Był to jeden z ulubionych misiów Tae. Gdy Taehyung, to spostrzegł zdenerwował się nie na żarty i puściły mu nerwy.
ーTae, ja nie chciałamーzaczełaś się tłumaczyć.
Już miałaś wstać, by iść do kuchni po nitkę i igłe, ale zatrzymał Cię mocny uścisk na nadgarstku.
ーSiedźーjego uścisk się wzmocnił, wystraszona i zdziwona jego zachowaniem posłusznie usiadłaś
.
ーTae, proszę puść, to boliーpróbowałaś uwolnić nadgarstek z silnego uścisku.
Kim jednynie obdarował cię jedynie chłodnym spojrzeniem, szarpnął cię za rękę i puścił, a następnie
wyszedł z domu trzaskając
drzwiami i zostawiając Pana Lwa oraz reszte pluszaków. Byłaś wystraszona, jak nigdy dotąd. Ten głos, te oczy... Gdzie się podział ten wesoły Tae? Spojrzałaś na pana Lwa, który siedział przed Tobą, a następnie go przytuliłaś. Wziełaś nić oraz igłe i zaczęłaś przyszywać łapkę pluszka. Gdy już skończyłaś siedziałaś, jak na szpilkach, bo Taehyung mógł przyjść w każdej chwili.
Już lekko przysypiałaś, kiedy usłyszałaś, jak drzwi się otwierają. Wstrzymałaś na chwilę oddech. Po tym, co się dzisiaj stało nie wiedziałaś już do czego Kim był zdolny i w jakim humorze przyjdzie. Przytuliłaś mocniej Pana Lwa, zarzuciłaś na siebie koc przykrywając się cała.
Słyszałaś kroki Taehyunga, które się zbliżały, i zmierzały w twoją stronę. Przytuliłaś mocniej Pana Lwa siedząc pod kocem. Czułaś, jak chłopak staje w miejscu i ci się przygląda, a raczej kocu, pod którym się schowałaś. Wziął do ręki pluszaka, któremu zszyłaś łapkę. Odkrył koc i wszedł pod niego przytulając Ciebie. Przez dłuższą chwilę się nie odzywał, a ty się bałaś wypowiedzieć, chociaż by słowo.
ーPrzepraszamーpołożył ostrożnie głowę na twoim ramieniu.
Przytuliłaś mocniej Pana Lwa, a Tae to zauważył, że nie czułaś już się przy nim bezpiecznie.
ーJak byłem mały, to wszyscy uważali mnie za dziwaka. Na początku nie zwracałem na to uwagi, przez co stałem się bardzo zamknięty. Kiedyś w pisakownicy bawiłem się sam z moim ulubionym, i jedynym misiem. Jakiś dzieciak zaczął mnie wyzywać, i się ze mnie śmiać ze swoją bandą. Nie chciałem się odzywać, bo był ode mnie starszy, jakoś w drugiej klasie, i jeszcze, by mi się oberwało, więc siedziałem cicho. Do czasu, kiedy zaczął mi wyrywać z rąk mojego misia, ciągnął go, a ja też próbując go do siebie spowrotem przyciągnąć. Miś się rozerwał, a ja zacząłem płakać, w końcu smutek przemienił się w złość, w efekcie czego zacząłem się z nim bić, i jego ekipą. Od tego czasu mam coś w rodzaju traumy, uwierz mi nie chciałem Cię skrzywdzić. Wiem, że nie mam po co szukać wybaczenia, ale naprawdę tego żałujeーzaczął cichutko płakać.
Wstrząsneła Cię ta historia, wiedziałaś, że Tae nie pozwalał byle komu dotykać swoich pluszaków, jednak ty mogłaś, chyba jako jedyna.
ーMój Tae wróciłーprzytuliłaś go, a on zaczął jeszcze bardziej płakać.
ーBardzo Cię przepraszam [T.I]. Nigdy sobie tego nie wybaczeーcicho łkał.
Nic nie mówiłaś tylko dalej go przytulałaś, twój stary Taehyung wreszcie wrócił. Czułaś, jak bardzo tego żałował, serce Ci pękało, kiedy widziałaś, jak płaczę.
ーWybaczam Ciーcicho powiedziałaś i się w niego wtuliłaś.
ーPrzepraszam. Przepraszam. Przepraszamーpowtarzał cały czas.
Jungkook
Oboje z Jungkookiem czuliście, że byliście na to gotowi. Nie mam na myśli pieczenie babeczek bez nadzoru Jina tylko to. Dziś oboje czuliście, że byliście gotowi na seks.
Kookie zaczynał powoli grę wstępną, nie obyło się bez zawstydzenia, i rumieńców u was obojgu. W końcu robiliście to po raz pierwszy. Jungkook obcałowyłał twoją szyje i zostawiał pare malinek. Pchnął Cię na ścianę tak mocno, że coś Ci strzeliło w plecach, oczywiście zrobił to niechcący.
ー[T.I]?ーzerknął na ciebie przestraszony.
ーJungkook, nie mogłeś delikatniej?ーspojrzałaś na niego zła spod przymrurzonych oczu, masując obolałe plecy.
I tak oto cała romantyczna atmosfera prysła niczym mydlana bańka. Kookie zaczął cię delikatnie głaskać po plecach.
ーWybacz mi [T.I]. Ja naprawdę nie chciałemーbrzmiał jakby miał się zaraz rozpłakać.
ーWidać, że chłopaczyna ma siłęーpomyślałaś.
ーNic się nie stało Kookie, tylko na przyszłość bądź delikatniejszy, dobrze?ーzaśmiałaś się i masowałaś obolałe plecy.
Jeon tylko pokiwał głową i poszedł po maść, bo jak się później okazało został ci siniak. Zresztą co się dziwić. Nie byle kto przypadkowo cię popchnął. Sam Jeon Jungguk.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro