Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Znajomi

Jin

 Dwa trzecioroczne kierunki zebrały się drugi raz w sali, aby omówić i zacząć przygotowywać się do sztuki. Zostało niewiele czasu, raptem kilka tygodni. Ale to było wystarczająco czasu na zebranie wszystkich materiałów i na nauczenie się kwestii przez aktorów.

– Nie wybrali cię na Romea? – spytałaś zaskoczona. Jin założył dłonie na klatce piersiowej i westchnął ciężko.

– Chcieli, żebym występował, ale nie mam czasu – odpowiedział, wyciągając ręce. Skrzywiłaś się, słysząc pstrykanie w jego stawach. – Teraz się promujemy, więc ciężko by mi było.

– Ciężkie życie idola – podsumowałaś, biorąc łyk napoju. – Dzisiaj też od razu idziesz?

– Mam mieć jakąś sesję z resztą – rzekł niezbyt uradowany. – Mam nadzieję, że nie zrobią mi wstydu przed resztą.

– Zespół? Niby dlaczego? Pewnie poczekają na ciebie w samochodzie i nikt się nie dowie. Nie martw się – uspokoiłaś go i poklepałaś po ramieniu. Spojrzał na ciebie z powątpieniem i uśmiechem pełnym sarkazmu. – Czyli jednak nie mam racji – dodałaś, widząc jego spojrzenie.

Spotkanie skończyło się tym, że ty masz do namalowania pewną część kompozycji, która będzie wisiała na scenie, a Jin siedział tam tylko do ozdoby. Gdyby go nie było, to tylko starsze sunbae by się zmartwiły, że ich idol się nie pojawił.

– Hyung! Pospiesz się! – Obejrzałaś się w stronę wyjścia razem z Seokjinem. W drzwiach stało kilku chłopaków, z czego jeden energicznie machał w waszą stronę. – Nie mamy czasu! Hyung!

Podeszli szybkim krokiem i ustali naprzeciw was. Ty wraz z Dongwoo zaskoczona mrugnęłaś oczami, a Jin mruknął coś o chwili cierpliwości.

– Będę się zbierał. Do jutra-

– Nie przedstawisz nas, Hyung? Jestem Jung Hoseok, ale możesz na mnie mówić J-Hope! – oznajmił radośnie jasnowłosy, wyciągając w twoją stronę rękę. Uśmiechnęłaś się lekko i ucisnęłaś dłoń, mówiąc:

– Miło mi ciebie poznać, Jung Hoseok-ssi. Nazywam się [Nazwisko] [Imię], a to jest Dongwoo. – Wskazałaś głową na chłopaka obok ciebie.

Reszta zespołu nie dała dojść do słowa Kimowi, tylko zaczęli sami się przedstawiać. Nawet Min Yoongi, który z opowieści wydawało się, że jest raczej typem cichej i spokojnej osoby.

Policzę się z nimi w dormie, pomyślał Jin, kiedy wracał do samochodu i obejrzał się przez ramię, widząc, jak idziesz w drugą stronę z Dongwoo. Żeby mnie tak potraktować przy [Imię]? 

Suga

– Ciemno już! – westchnęłaś po raz kolejny, człapiąc za chłopakiem, który dziwnie szybko kierował się w stronę parku.

– Przestań marudzić, bo ci tak zostanie na stare lata – zgasił cię, zanim zdążyłaś rozpocząć swój długi monolog o jakże dziwnych zmianach jego nastroju.

Szliście przez dobrą chwilę w całkowitych ciemnościach, powoli wychodząc z odwiedzanych terenów przez przechodniów, a wchodziliście w głąb tutejszego lasu. Nie wiedzieć czemu zgodziłaś się na wyjazd, który zaproponował, bo jak mówił „Będzie fajnie, prześpimy całe dni z dala od zgiełku miasta"

– Omo! Na co ja się zgodziłam? Było zostać w domu – klęłaś pod nosem przez zaistniałą sytuację. – Aaa-a! – pisnęłaś, czując na twarzy pajęczynę.

– [Imie]?! Przestań histeryzować!

– To nie moja wina! Gdybyś nie wymyślił sobie spaceru o tej porze, a wcześniej to przynajmniej widziała bym, co się przede mną znajduję – burknęłaś, przyśpieszając kroku przez panującą atmosferę wokół.

– Pospiesz się, to niedaleko – powiedział, łapiąc cię za rękę, abyś zrównała z nim krok.

- Yoongii... – szepnęłaś.

– Ciii – uciszył cię.

- Ale Mi-nn. – Przysunęłaś się do niego, łapiąc za ramię – chyba ktoś za nami idzie.

– Nie wymyślaj [Imię], zaraz dojdziemy, jeszcze chwila.

- Yoongi! – podniosłaś głos, zastawiając mu drogę. Naprawdę nie czułaś się bezpiecznie w tej chwili. Bynajmniej nie chodziło o to, że to przez chłopaka, iż cię nie obroni, a raczej przez to, że twoja paranormalna wyobraźnia zaczęła dawać ci znać.

– Te horrory wyżarły ci resztę rozumu. Nic nie wyskoczy zza tych drzew, więc się uspokój – westchnął zirytowany, ale po chwili rozluźnił ramiona. – Zaraz będziemy na miejscu. Nie bój się, jestem obok – powiedział dziwnie miło jak na niego. – Łap. – Podał ci swoją bluzę, widząc gęsią skórkę na twoich rękach, którą źle odczytał, myląc z zimnem.

– Min, ty pokurczu, na co mi twoja bluza?! – pisnęłaś, nie mogąc wytrzymać napięcia i ciemności. – Ja cię po prostu zabiję i zakopie. – Uderzyłaś go piąstką w klatkę piersiową, a potem jeszcze raz i następny. – Jeśli tu zginiemy to wiedz, że nawet po śmierci się mnie nie pozbędziesz. Zmienię twoje pośmiertne życie w prawdziwe piekło!

– Powtarzasz się, [Imię]. Ostatnio też mi groziłaś – odpowiedział ci, ściskając mocniej twoją dłoń i szarpnął ją lekko. – Jesteś strasznie niecierpliwa.

Już miałaś coś odpowiedzieć, ale słysząc odgłosy z dala, tylko przełknęłaś głośno ślinę i jeszcze bardziej zbliżyłaś się do chłopaka. Powoli wychodziliście z lasu, a ciemność zaczęła znikać przez górujący księżyc.

Spojrzałaś przed siebie i zauważyłaś duże ognisko i kilka osób przy nim. Niedaleko stał duży ciemny samochód z otwartymi drzwiami i bagażnikiem, z którego wydobywała się skoczna muzyka.

– Serio ich zaprosiłeś i zrobiłeś imprezę? – Ustałaś z wrażenia i rozszerzyłaś oczy. – Nie spodziewałam się tego po tobie.

– Hyung! Chodź do nas, kiełbaski zaraz wystygną! – krzyknął ,jak dobrze kojarzyłaś Jimin, kiedy podeszliście bliżej i byliście w zasięgu wzroku zespołu.

Przedstawiłaś się pierwsza jako dobra znajoma rapera i od razu zostałaś przywitana radośnie przez Taehyunga i Hoseoka, który ten drugi podszedł do ciebie w iście tanecznym kroku.

Yoongi zaśmiał się na twoje zakłopotanie, nie broniąc cię przed masą pytań ze strony reszty. Mruknął coś pod nosem o karze za twoje narzekanie z uśmiechem na twarzy.

RM

 Chodziłaś z chłopakiem po deptaku, który akurat był myślami gdzieś daleko. Pomyślałaś, że to przez to, że jest środek tygodnia i dość wczesna godzina jak na spacery. Kim miał dzisiaj wyjątkowo luźny dzień, ale noc zapowiadała się bezsenna.

– Wczoraj ciężko pracowałeś, prawda? Więc po co nalegałeś na spotkanie? – spytałaś zmartwiona, widząc jego podkrążone z braku snu oczy. – Doskonale rozumiem twoją pracę i nie mam nic przeciwko przed tak rzadkimi spotkaniami.

– Ale ja mam – mruknął, chyląc głowę ku dołowi. – Nie mam z kim pogadać, a z chłopakami to nie to samo – przyznał szczerze, wywołując u ciebie ciepło na sercu.

– Yah! Miło mi słyszeć, że jestem dla ciebie tak ważna – rzekłaś, uśmiechając się szeroko. – Nie wydaje ci się, że tamta dwójka za bardzo nam się przygląda? – zadałaś pytanie, kiwając głową na parę mężczyzn przed wami.

Sam spojrzał uważniej przed siebie i aż otworzył usta z wrażenia. Widząc tę reakcję, tylko westchnęłaś głośno.

– O czym zapomniałeś? – zadałaś pytanie, zatrzymując się na środku przejścia.

– Wywiad – wypalił od razu z zażenowaniem na twarzy. – Wybacz mi, [Imię]. Naprawdę myślałem, że dzisiaj mam wolne.

To było zbyt piękne, żeby było prawdziwe, przeszło ci przez myśl, gdy przed wami ustała dwójka mężczyzn.

– Dzwoniliśmy do ciebie, Namjoon – powiedział mniejszy, kiwając ci głową na przywitanie. – Min Yoongi, a to jest Park Jimin.

– [Nazwisko Imię] – odpowiedziałaś spokojnie, przyglądając się zaskoczonemu Kimowi, który akurat przeglądał nieodebrane połączenia. Był pewien, że nikt się do niego nie dobijał. – Leć do pracy, pogadamy dłużej następnym razem.

– A-ale...

– Sama trafię do domu. Miło was było poznać, Min Yoongi-ssi, Park Jimin-ssi – pożegnałaś się i klepnęłaś lekko w plecy chłopaka, po czym odwróciłaś się na pięcie i zaczęłaś kierować się do domu.

Namjoon stał chwilę i wpatrywał się, jak odchodzisz, a później wrócił do samochodu z przyjaciółmi, wysłuchując przygryzania Jimina.

J-Hope

– Co robisz?

– Właśnie zastanawiam się co ubrać jutro. Pogoda teraz jest bardzo zmienna i nigdy nie wiadomo co założyć – odpowiedziałaś chłopakowi, który z dziwnym wyrazem twarzy obserwował, jak wywalasz wszystko z szafy na łóżko.

– Chodź mnie odprowadzić, bo zaraz po mnie przyjadą.

– Idę, idę – mruknęłaś, zarzucając na siebie szal z posłania na swoją piżamę i ruszyłaś za chłopakiem.

Po chwili znajdowaliście się już na klatce schodowe. Wystarczyło pokonać tylko schody prowadzące na chodnik.

– Nie zapomnij nowego stroju w poniedziałek, [Imię] – upomniał cię, przytrzymując ci drzwi, gdy postanowiłaś wyjść razem z nim przed budynek i zaczekać, aby nie stał sam.

Zgrabnie oparłaś się o ścianę i z ociąganiem rozejrzałaś po osiedlu czy przypadkiem kogoś tu nie ma, kto mógłbym rozpoznać Junga, ale z radością ujrzałaś pusty teren.

– A ty co taki uśmiechnięty? – Zwróciłaś dopiero na niego uwagę, gdy przysunął się do ciebie i zaczął robić miny.

– Nudzi-i mi się, [Imię] – westchnął, opierając jedną z rąk na ścianie, o którą byłaś oparta i ziewnął, sprawiając, że sama wykonałaś tę czynność. – Tak w ogóle to zapomniałem się pożegnać, także do poniedziałku, [Imię] – Wysłał ci całusa, po czym mrugnął, próbując naśladować bohatera dramy, którą dzisiaj oglądaliście razem w telewizji.

– No, no no – mruknęłaś z uznaniem, chichocząc cicho – niedługo to nie tylko miedzy narodowy piosenkarz, ale jeszcze aktor z ciebie będzie.

– Czysty playboy. – Zaśmiałaś się, słysząc to stwierdzenie, a potem gwizd.

– A co za niewiastę adorujesz, Hoseok hyung? – Usłyszałaś kolejny obcy głos.

Podniosłaś się na palcach i wyjrzałaś zza ramienia przyjaciela na mężczyzn za nim.

– [Imię i Nazwisko] – przedstawiłaś się kulturalnie, nie czekając aż zrobi to Jung.

– Kim NamJoon, a ten obok to Kim Taehyung – powiedział wyższy.

– Wiem, jak się nazywacie. – Uśmiechnęłaś się – trudno byłoby was nie znać, mając kontakt z tym panem obok. – Wskazałaś na Hoseoka.

– Nie jestem ci zimno? – spytał Taehyung, lustrując twój cienki ubiór, w którym wyszłaś. Pokręciłaś przecząco głową i uśmiechnęłaś się lekko do wokalisty.

– Lepiej idź już do domu – zwrócił się twój przyjaciel, przytulając cię na pożegnanie – pamiętaj o stroju i wyśpij się.

– Będę pamiętać. – pomachałaś chłopakom na odchodne i ruszyłaś do mieszkania.

V

Chodziłaś z Taehyungiem po galerii, szukając prezentu, na zbliżające się urodziny jego menadżera. Cały zespół miał kupić drobne upominki i skromnie świętować z ich przełożonym. Kim nie był sam, przyjechał z Jungkookem i Jinem.

– Myślałeś nad ubraniem? Czy jakaś rzecz? – spytałaś, przyglądając się wystawie zegarków. – Ten jest ładny. – Wskazałaś palcem na szybę.

– Masz gust, [Imię] – pochwalił cię z uśmiechem i skocznym krokiem poszedł do sklepu, od razu kupując prezent. Czekałaś chwilę przed wejściem na chłopaka, w międzyczasie odpalając grę na telefonie. – Chodźmy teraz tobie coś wybrać – zarządził, ciągnąc cię do damskiego sklepu.

– Taehyung, nie potrzebuję żadnych ubrań, serio – powiedziałaś w stronę chłopaka, który stał przed tobą z kilkoma wieszakami. – Musisz zaraz wracać, wiesz o tym?

– Ale chcę z tobą spędzić więcej czasu – odpowiedział, robiąc smutną minę.

– Ja też, dlatego chodźmy na coś słodkiego, pogadamy, aż chłopacy po ciebie nie przyjdą. Może tak być? – zaproponowałaś, odbierając od niego ubrania i powiesiłaś je tam, gdzie byłaś najbliżej stojaków.

Przytaknął ci, od razu się rozpromieniając. Wybiegliście ze sklepu i wepchnęliście się do kolejki z kawami na wynos. Po zakupie usiedliście na ławce i zaczęliście rozmawiać. Taehyung co chwilę poprawiał spadającą maskę, czy czapkę, ale na szczęście nikt go nie rozpoznał.

– Tae! Szukamy cię już od dobrych trzydziestu minut! – krzyknął wysoki jasnowłosy chłopak, trzymając w dłoni torebkę z zakupami. – Och? A ty jesteś?

– [Nazwisko Imię] – przedstawiłaś się, wstając z ławki. – Przyjaciółka Taehyunga.

– A! To ty! Miło mi cię poznać, Kim Seokjin, a to Jeon Jeongguk – odpowiedział niejaki Jin i wskazał na ciemnowłosego młodego chłopaka. Ten uśmiechnął się nieśmiało i spuścił wzrok.

– Muszę lecieć. Zobaczymy się niedługo. – Przytulił cię mocno na pożegnanie Kim, przez co zaczęłaś go klepać po plecach, żeby cię puścił. – Papa [Imię]!

– Do zobaczenia! – krzyknęłaś, odmachując chłopakowi, który po chwili zniknął w tłumie ludzi.

Jimin

– Sło-onko! – przedłużył słodko.

– Ciszej Park, pobudzisz mi sąsiadów – skarciłaś chłopaka, próbując nad nim zapanować. – Zaraz przyjadą twoi hyungowie, spróbuj do tego czasu nie sprowokować nikogo do zadzwonienie na policje przez te hałasy.

– Ale [Imię], ja jestem grzecznym chłopcem – powiedział oburzony, podpierając głowę na stole i patrząc na ciebie mętnym wzrokiem.

– Aish! Kiedy ty się tak upiłeś? I gdzie? – mruknęłaś, obserwując siedzącego Jimina, który nucił sobie pod nosem piosenki.

Przyszedł do ciebie jakąś godzinę temu w niezbyt dobrym stanie, ale z niewypitymi dwiema jeszcze butelkami, które opróżnił na twojej kanapie w akompaniamencie radia.

– [Imię]?

– Co tam? – spytałaś, oczekując cały czas na sms.

– Mogę dziś u ciebie spać? Tym razem nie będę ci się pchał do pokoju, zajmę kanapę. – Poklepał siedzisko.

– Zaraz po ciebie przyjadą. Gdybyś tyle nie wypił, to pozwoliłabym ci, ale tak to jedziesz do siebie. O patrz, już są – mruknęłaś, zauważając jak twój telefon zaczyna wibrować na stole.

Podniosłaś się szybko i ruszyłaś w stronę drzwi, otwierając je ciemnowłosemu chłopakowi.

– Hej, jestem Kim NamJoon – przywitał się i skinął głową – gdzie Jimin? – spytał.

– Ooo hyung – mruknął pijany chłopak, pojawiając się w zasięgu waszego wzroku.

– Właśnie tutaj – westchnęłaś, widząc nieporadne kroki przyjaciela.

– Dziękuje [Imię], że po mnie zadzwoniłaś – powiedział najstarszy, łapiąc pod ramie członka swojego zespołu i prowadząc go do drzwi.

– Przecież ci się nie przedstawiłam – mruknęłaś. – Skąd znasz moje imię? – zapytałaś, stojąc już na klatce schodowej i asekurując mężczyzn.

– Park dosyć często o tobie mówi – odpowiedział chłopak. – Naprawdę jeszcze raz dziękuje za przypilnowanie go, kiedyś na pewno się jakoś odwdzięczę.

– Nie ma sprawy. – Uśmiechnęłaś się, żegnając.

Jungkook

 Właśnie kierowałaś się do pokoju BTS, trzymając w rękach scenariusz występu. Minęłaś już kilka pokoi innych zespołów, słysząc czasami krótkie przywitanie.

Wchodząc do pokoju znajomych, nie zdziwiłaś się, słysząc słynny śmiech Jina, który nabijał się z wygłupów Taehyunga i jakiegoś chłopaka, którego oczywiście kojarzyłaś, tylko teraz nie mogłaś sobie przypomnieć skąd.

Podeszłaś do Rap Monstera i przekazałaś mu papiery dotyczące występu. Przyjął je z wdzięcznością i zaczęliście rozmawiać. Po chwili do was dołączyć J-Hope.

Jungkook drzemał sobie na fotelu obok Sugi, ze słuchawkami w uszach. Nie dziwiłaś się mu, był młody, a już tak musiał ciężko pracować. Obudził go dopiero Jimin, który biegał z kamerą i wszystkich filmował. Maknae nie był z tego zadowolony i tylko jak wstał, poklepał Parka po głowie, niszcząc mu trochę fryzurę i podszedł do was.

Pogadaliście chwilę w grupce, ale przyszła kolejna znana ci z widzenia osoba i zaczęła żywo rozmawiać z Hobim, a Namjoon postanowi przyłączyć się do wywiadu Jina, który przeprowadzał Jimin.

– Tak w ogóle, to kim oni są? – spytałaś chłopaka, gryząc przy okazji ciastka, którymi poczęstował cię wokalista. – Skądś ich kojarzę.

– Z V hyungiem jest Sungjae hyung z BTOB, a z Hoseokiem hyungiem jest Ilhoon hyung, też z BTOB – przedstawił ci ich i machnął ręką, gdy spojrzeli na Jeona, kiedy powiedział ich pseudonimy. Ty tylko przytaknęłaś głową, chcąc zachować się kulturalnie.

– BTOB, teraz już sobie przypominam – rzekłaś, kiwając głową. – O, nie! Jimin-ssi tutaj idzie z kamerą. – Przełknęłaś głośno ślinę. Obróciłaś się na pięcie i szybkim krokiem skierowałaś się do Sugi, zabierając po drodze butelkę wody. Akurat raper zdążył się obudzić przez hałas, jaki panował.

Jungkook zaśmiał się na twoją reakcję i z uśmiechem zaczął odpowiadać na pytania Jimina.

_____

Następna reakcja 05.04

Soo-Min i Shina

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro