Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Wiadomość

Jin

Oparł się głową o ścianę,  spoglądając cały czas w sufit. Uczucie jakie w tej chwili odczuwał, było po prostu nie do opisania. Kompletnie nie wyobrażał sobie, że taka chwila mogłaby nadejść. Nic, a nic.

Ale, stało się. Siedział więc, próbując skupić myśli, co nie koniecznie mu wychodziło.

No bo przecież jakby mógł czuć się mężczyzna, który jest chwilę po zobaczeniu zdjęcia USG i żeby to było jeszcze jedno dziecko. Los postanowił spłatać Seokjinowi figla, gdy ten przebywa w wojsku w postaci trojaczków. Tak dokładnie trójki małych dzieci. Owoców jego miłości i [Imię].

– Kobieto, bardziej zaskoczyć mnie nie mogłaś – powiedział do siebie, przymykając oczy.

Suga

Położył się na swoim łóżku, ignorując drugiego współlokatora, który czytał książkę. Wtulił się w małą poduszkę i przykrył cienką kołdrą. Stanie w deszczu przez kilka godzin, nie należało do zadań łatwych. Wcześniej nałykał się tabletek na odporność, nie chcąc złapać przeziębienia.

– Yoongi, coś do ciebie – powiedział kolejny ze współlokatorów, wchodząc do pokoju.

– Wow, stęskniła się. – Odebrał kopertę od mężczyzny i czym prędzej rozerwał opakowanie.

Czytał każde słowo powoli, uśmiechając się głupkowato. Nie umiał przyznać na głos, że cholernie za tobą tęsknił i chciał jak najszybciej cię zobaczyć. Na razie twoje wiadomości musiały mu wystarczyć.

Z trudem się nie zaśmiał, gdy dowiedział się, że jego rodzice cię odwiedzili, akurat wtedy, gdy brałaś prysznic i postanowiłaś poleniuchować po pracy.

Rap Monster

Namjoon właśnie zaklejał kopertę, trzymając z dala wszelkie długopisy. Nie miał ochoty ani nerwów do kolejnego przepisywania wiadomości, gdy jakimś cudem wcześniej na cały stolik wylał mu się tusz.

Obracając kilka razy w dłoniach list i sprawdzając, czy wszystko na nim jest, opuścił pokój pełny męskich wrzasków i wyszedł na ciut cichszy korytarz. Odetchnął głęboko, wygładzając ręką materiał munduru.

Gdyby [Imię] mnie w nim widziała, to nie wyszłaby z podziwu, przeszło mu przez myśl.

Zanim wrzucił swoją wiadomość do skrzynki, wyjął wcześniej jedną kopertę. Widząc swoje imię i nazwisko, ucieszył się jak głupi.

Od razu rozpakował kopertę i czytając papier, szedł na wyczucie. Co jakiś czas spoglądał, czy nic nie potrącił lub zrzucił.

Nie chciało mu się kolejny raz myć podłóg, bo rozlał wodę. Wystarczył mu jeden raz.

J-Hope

Hoseok jak tylko wstał, to odliczał minuty do przerwy między kolacją, by móc z tobą porozmawiać. Dostał pozwolenie od przełożonego na chwilę rozmowy. Poprzednią wykorzystał dla rodziców, dlatego teraz chciał z tobą porozmawiać przez kilka minut.

Złapał za telefon stacjonarny i wybił szybko twój numer telefonu. Chwilę czekał aż odbierzesz, co doprowadzało go do białej gorączki.

– Halo? – powiedziałaś, przecierając oczy. – Kto mówi?

– A jak myślisz, [Imię]? – spytał z uśmiechem. Słysząc pisk swojego imienia, odsunął słuchawkę od ucha i zaśmiał się krótko. – Za miesiąc dostanę tygodniową przepustkę.

– Serio? Nie żartujesz? – zapytałaś niedowierzająco. – Zapiszę w telefonie i wszystkich kalendarzach – oznajmiłaś, od razu sięgając po jeden notes. – Tęsknię za tobą, Hoseok.

– Ja też, [Imię], ja też.

Jimin

– A ty co tak wcinasz? – zapytałaś chłopaka, słysząc, jak coś żuje, przy okazji wygodniej się rozkładając na łóżku. Poprawiłaś drugi raz upierdliwą poduszkę, po czym w końcu spojrzałaś na ekran. – Omo jaki klusek z ciebie, Park.

– Dzięki, [Imię]. Jesteś, po prostu, moim mistrzem komplementów – prychnął.

– Ja wiem, że od zawsze widziałeś we mnie swój autorytet. Nie musisz nawet mówić, to jest po prostu oczywiste – wyszczerzyłaś się.

– Mam dla ciebie wiadomość i obyś szybko coś z nią zrobiła – zaczął.

– Dawaj – powiedziałaś zaciekawiona.

– Dostałem przepustkę.

– Co-o? Na kiedy! – pisnęłaś podekscytowana.

– Na już – odpowiedział, wprawiając cię w oniemienie.

– Czekaj, to gdzie ty jesteś? – zapytałaś.

– Aktualnie to siedzę sobie na parterze, na klatce schodowej i czekam, aż ktoś po mnie zejdzie.

– Ale jak? Przecież, nie-e. Wkręcasz mnie.

– Czekam...

V

Wyciągnął z portfela twoje małe zdjęcie, a następnie wziął w dłoń drugą fotografię, na której byłaś z jego rodzeństwem. Dostał je razem z listem, który akurat leżał przy jego kolanach.

Czytał go chyba z pięćdziesiąt razy, tak jak kilka poprzednich, wyobrażając sobie twoje zmartwienie. Nadal bałaś się o niego, choć już nie był tym samym chłopakiem, gdy go poznałaś. Dorósł i dojrzał, co czasami dla ciebie było nowością.

Choć miał momenty, że zachowywał się jak dziecko, ale ci to nie przeszkadzało.

– Tak bardzo, bardzo cię kocham – przeczytał na głos. – Och! Słodka!

Jungkook

– Jeongguk, bo ja mam dla ciebie wiadomość – powiedziałaś do słuchawki, wiedząc, co zaraz nastąpi.

– O co chodzi? Coś nie tak, prawda? Przemęczyłaś się? Powiedz, że wszystko z wami okej. – Usłyszałaś zdenerwowany głos mężczyzny, który w sekundzie zaczął panikować.

– Nie-e, nic z tych rzeczy. Nie musisz się martwić – odpowiedziałaś, a następnie usłyszałaś, jak wzdycha z ulgi. – Po prostu, muszę ci coś powiedzieć i mam nadzieję, że się ucieszysz – zaczęłaś, masując brzuszek. – Chodzi o to, że to będzie dziewczynka – oznajmiłaś na wdechu.

– Co-o? Na pewno, omo... omo? Ale, na sto procent, tak?

– Tak – potwierdziłaś. – Halo-o, jesteś jeszcze? Halo? – zapytałaś po kilku minutach ciszy w słuchawce. – Jeongguk?

– Jestem, jestem – mruknął cicho.

– Czy ty płaczesz? – zapytałaś, słysząc jakieś szumy.

– Nie-e.

____

Następna Reakcja 07.07 

Prawdopodobnie większość z was słyszała o evencie w Warszawie 11 sierpnia. Jeżeli nie, to damy linka w komentarzu. Sprawa jest taka: mamy zamiar się wybrać na niego (85%) i jeżeli ktoś jest z Warszawy lub okolic, to czy mógłby napisać na priv, bo miałybyśmy kilka pytań, odnoście dotarcia z dworca itd. No i ogólnie, jakby ktoś nie miał grupki, chętnie się zapoznamy.

Dziękujemy za masę gwiazdek i komentarzy. Jesteście kochani!

~Soo-Min i Shina

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro