Wiadomość
Jin
Oparł się głową o ścianę, spoglądając cały czas w sufit. Uczucie jakie w tej chwili odczuwał, było po prostu nie do opisania. Kompletnie nie wyobrażał sobie, że taka chwila mogłaby nadejść. Nic, a nic.
Ale, stało się. Siedział więc, próbując skupić myśli, co nie koniecznie mu wychodziło.
No bo przecież jakby mógł czuć się mężczyzna, który jest chwilę po zobaczeniu zdjęcia USG i żeby to było jeszcze jedno dziecko. Los postanowił spłatać Seokjinowi figla, gdy ten przebywa w wojsku w postaci trojaczków. Tak dokładnie trójki małych dzieci. Owoców jego miłości i [Imię].
– Kobieto, bardziej zaskoczyć mnie nie mogłaś – powiedział do siebie, przymykając oczy.
Suga
Położył się na swoim łóżku, ignorując drugiego współlokatora, który czytał książkę. Wtulił się w małą poduszkę i przykrył cienką kołdrą. Stanie w deszczu przez kilka godzin, nie należało do zadań łatwych. Wcześniej nałykał się tabletek na odporność, nie chcąc złapać przeziębienia.
– Yoongi, coś do ciebie – powiedział kolejny ze współlokatorów, wchodząc do pokoju.
– Wow, stęskniła się. – Odebrał kopertę od mężczyzny i czym prędzej rozerwał opakowanie.
Czytał każde słowo powoli, uśmiechając się głupkowato. Nie umiał przyznać na głos, że cholernie za tobą tęsknił i chciał jak najszybciej cię zobaczyć. Na razie twoje wiadomości musiały mu wystarczyć.
Z trudem się nie zaśmiał, gdy dowiedział się, że jego rodzice cię odwiedzili, akurat wtedy, gdy brałaś prysznic i postanowiłaś poleniuchować po pracy.
Rap Monster
Namjoon właśnie zaklejał kopertę, trzymając z dala wszelkie długopisy. Nie miał ochoty ani nerwów do kolejnego przepisywania wiadomości, gdy jakimś cudem wcześniej na cały stolik wylał mu się tusz.
Obracając kilka razy w dłoniach list i sprawdzając, czy wszystko na nim jest, opuścił pokój pełny męskich wrzasków i wyszedł na ciut cichszy korytarz. Odetchnął głęboko, wygładzając ręką materiał munduru.
Gdyby [Imię] mnie w nim widziała, to nie wyszłaby z podziwu, przeszło mu przez myśl.
Zanim wrzucił swoją wiadomość do skrzynki, wyjął wcześniej jedną kopertę. Widząc swoje imię i nazwisko, ucieszył się jak głupi.
Od razu rozpakował kopertę i czytając papier, szedł na wyczucie. Co jakiś czas spoglądał, czy nic nie potrącił lub zrzucił.
Nie chciało mu się kolejny raz myć podłóg, bo rozlał wodę. Wystarczył mu jeden raz.
J-Hope
Hoseok jak tylko wstał, to odliczał minuty do przerwy między kolacją, by móc z tobą porozmawiać. Dostał pozwolenie od przełożonego na chwilę rozmowy. Poprzednią wykorzystał dla rodziców, dlatego teraz chciał z tobą porozmawiać przez kilka minut.
Złapał za telefon stacjonarny i wybił szybko twój numer telefonu. Chwilę czekał aż odbierzesz, co doprowadzało go do białej gorączki.
– Halo? – powiedziałaś, przecierając oczy. – Kto mówi?
– A jak myślisz, [Imię]? – spytał z uśmiechem. Słysząc pisk swojego imienia, odsunął słuchawkę od ucha i zaśmiał się krótko. – Za miesiąc dostanę tygodniową przepustkę.
– Serio? Nie żartujesz? – zapytałaś niedowierzająco. – Zapiszę w telefonie i wszystkich kalendarzach – oznajmiłaś, od razu sięgając po jeden notes. – Tęsknię za tobą, Hoseok.
– Ja też, [Imię], ja też.
Jimin
– A ty co tak wcinasz? – zapytałaś chłopaka, słysząc, jak coś żuje, przy okazji wygodniej się rozkładając na łóżku. Poprawiłaś drugi raz upierdliwą poduszkę, po czym w końcu spojrzałaś na ekran. – Omo jaki klusek z ciebie, Park.
– Dzięki, [Imię]. Jesteś, po prostu, moim mistrzem komplementów – prychnął.
– Ja wiem, że od zawsze widziałeś we mnie swój autorytet. Nie musisz nawet mówić, to jest po prostu oczywiste – wyszczerzyłaś się.
– Mam dla ciebie wiadomość i obyś szybko coś z nią zrobiła – zaczął.
– Dawaj – powiedziałaś zaciekawiona.
– Dostałem przepustkę.
– Co-o? Na kiedy! – pisnęłaś podekscytowana.
– Na już – odpowiedział, wprawiając cię w oniemienie.
– Czekaj, to gdzie ty jesteś? – zapytałaś.
– Aktualnie to siedzę sobie na parterze, na klatce schodowej i czekam, aż ktoś po mnie zejdzie.
– Ale jak? Przecież, nie-e. Wkręcasz mnie.
– Czekam...
V
Wyciągnął z portfela twoje małe zdjęcie, a następnie wziął w dłoń drugą fotografię, na której byłaś z jego rodzeństwem. Dostał je razem z listem, który akurat leżał przy jego kolanach.
Czytał go chyba z pięćdziesiąt razy, tak jak kilka poprzednich, wyobrażając sobie twoje zmartwienie. Nadal bałaś się o niego, choć już nie był tym samym chłopakiem, gdy go poznałaś. Dorósł i dojrzał, co czasami dla ciebie było nowością.
Choć miał momenty, że zachowywał się jak dziecko, ale ci to nie przeszkadzało.
– Tak bardzo, bardzo cię kocham – przeczytał na głos. – Och! Słodka!
Jungkook
– Jeongguk, bo ja mam dla ciebie wiadomość – powiedziałaś do słuchawki, wiedząc, co zaraz nastąpi.
– O co chodzi? Coś nie tak, prawda? Przemęczyłaś się? Powiedz, że wszystko z wami okej. – Usłyszałaś zdenerwowany głos mężczyzny, który w sekundzie zaczął panikować.
– Nie-e, nic z tych rzeczy. Nie musisz się martwić – odpowiedziałaś, a następnie usłyszałaś, jak wzdycha z ulgi. – Po prostu, muszę ci coś powiedzieć i mam nadzieję, że się ucieszysz – zaczęłaś, masując brzuszek. – Chodzi o to, że to będzie dziewczynka – oznajmiłaś na wdechu.
– Co-o? Na pewno, omo... omo? Ale, na sto procent, tak?
– Tak – potwierdziłaś. – Halo-o, jesteś jeszcze? Halo? – zapytałaś po kilku minutach ciszy w słuchawce. – Jeongguk?
– Jestem, jestem – mruknął cicho.
– Czy ty płaczesz? – zapytałaś, słysząc jakieś szumy.
– Nie-e.
____
Następna Reakcja 07.07
Prawdopodobnie większość z was słyszała o evencie w Warszawie 11 sierpnia. Jeżeli nie, to damy linka w komentarzu. Sprawa jest taka: mamy zamiar się wybrać na niego (85%) i jeżeli ktoś jest z Warszawy lub okolic, to czy mógłby napisać na priv, bo miałybyśmy kilka pytań, odnoście dotarcia z dworca itd. No i ogólnie, jakby ktoś nie miał grupki, chętnie się zapoznamy.
Dziękujemy za masę gwiazdek i komentarzy. Jesteście kochani!
~Soo-Min i Shina
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro