Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Powrót

Jin

Wchodząc po schodach do waszego domu, słyszałaś radosne piski trojaczków. Uśmiechnęłaś się szeroko, przypominając sobie reakcję Seokjina, gdy opuścił mury wojska i zobaczył masę fanów z transparentami, pozostałych członków oraz ciebie z dziećmi, które wyraźnie się niecierpliwiły i marudziły.

– Wróciłam! – krzyknęłaś z przedsionka, stawiając zakupy na podłodze. Po zdjęciu bluzy i butów zabrałaś reklamówki, zanosząc je do kuchni i weszłaś do salonu, widząc bardzo uroczą scenę.

[Imię córki] siedziała na kolanach ojca, a dwójka synów z otwartymi buziami, przyglądała się, jak Jin próbuje z nosa ściągnąć kawałek żelka bez użycia rąk.

– Fajnie, że mnie zauważyliście – powiedziałaś z wyrzutem, na co pociechy odwróciły się w twoją stronę. Córka wstała gwałtownie, uderzając głową w brodę Seokjina, wołając głośne ,,mama"!, a chłopcy podbiegli do ciebie, łapiąc za kawałek długiej bluzki. – Bardzo boli? – spytałaś, widząc, jak pociera bolące miejsce.

– Powoli się przyzwyczajam – odpowiedział, a ty parsknęłaś śmiechem.

Czasami myślałaś, że to sen, ale dzięki bogom, wszystko działo się naprawdę.

Suga

– No i co taką minę robisz? – zaśmiałaś się, obserwując reakcję twojego narzeczonego. – Nie podoba ci się, mam rację?

– Nieee... to nie tak.

– A jak? - spytałaś, mierząc go zabójczym wzrokiem.

– Myślałem, że mówiąc niespodzianka, miałaś na myśli coś innego – westchnął, przyciągając cię mocniej do siebie.

– A na co ty liczyłeś? – prychnęłaś. – Zostałam sama na tak długo. I jeszcze miałam ci nagrodę dać za to? – powiedziałaś wrednie.

– [Imię]! – podniósł głos.

– Omo! I po co ja się tak starałam? Specjalnie dla ciebie włosy ścięłam, żeby ci się spodobać, a ty ugh... tylko narzekasz.

– Aish-h!

– Idę – rzuciłaś, podnosząc się z jego kolan.

– Gdzie, można wiedzieć? – powiedział ozięble, zirytowany twoim zachowaniem.

– Do sypialni – odpowiedziałaś, posyłając mu ostatnie złośliwe spojrzenie, ciesząc się w duchu jak dziecko.

Nie spodziewa się, na sto procent niczego się nie spodziewa.

Rap Monster

Westchnęłaś ciężko, słysząc mamrotanie Yoongiego, który zarzucał twojemu chłopakowi trzy minuty spóźnienia.

Jako jedyny miał chwilę wolnego i przyjechał z tobą, odebrać Namjoona z wojska. Od początku marudził, że nie potrzebnie tak wcześnie wstawał, choć i tak wiedziałaś, że w głębi serca nie mógł doczekać się powrotu lidera. Po prostu nie potrafił wyzbyć się narzekania na wszystko.

– Namjoon! – zawołałaś, widząc, jak wychodzi z głównej jednostki. Przeniósł wzrok z fanek, które stały na chodniku i machały transparentami, na waszą dwójkę.

Kim uśmiechnął się i podszedł do was szybkim krokiem, wymieniając z Minem męski uścisk, a ciebie porwał w ramiona i obrócił kilka razy wokół własnej osi.

– Wreszcie w domu – szepnął, gdy trzymaliście się za ręce, wracając do vana.

J-Hope

– Yaa! Jak mówiłaś o tej swojej diecie, to nie sądziłem, że aż tak – powiedział kompletnie zszokowany mężczyzna, nie mogąc oderwać od ciebie wzroku.

– A widzisz. – Wytknęłaś język w jego stronę, zdejmując przy okazji szlafrok, w którym popylałaś po domu.

– Nie ma to, jak w końcu spędzić noc w swoim łóżku... – mruknął zmęczony, wtulając się w poduszkę.

– Ejeje! Ty mi tutaj jeszcze nie zasypiaj – mruknęłaś, wchodząc na materac. – To, że odzwyczaiłeś się od spania z kimś, to mało mnie obchodzi. Także, grzecznie odłóż poduszkę. – Uśmiechnęłaś się, gasząc lampkę, która była ostatnim włączonym oświetleniem.

– [Imię].

– No co się tak patrzysz? Nie widzieliśmy się tyle czasu, a ty, zamiast do snu mnie przytulać, miziasz się z poduszką.

– Omo! Jesteś po prostu...

– Niesamowita, wiem – przerwałaś mu, wtulając się w jego ramiona.

Jimin

– Park, czy ty urosłeś? – zachichotałaś, wtulając się w chłopaka, który jak gdyby nigdy nic, podrzucił cię lekko do góry, sprawiając, że oplotłaś go nogami. – Ktoś tu chyba przypakował – mruknęłaś, opierając głowę na jego ramieniu.

– Moje słońce znowu jest przy mnie, więc liczę na: ,,Żyli długo i szczęśliwie w blasku słońca" – powiedział, nawiązując do ulewy na dworze.

– Aww, oppa! – Zaśmiałaś się. – Chyba będę ci musiała je przefarbować.  – Złapałaś między palce pęczek ciemnych włosów.

– Co za kobieta. Już o wyglądzie gada – westchnął głęboko.

– Oj cicho! Dobra, postaw mnie, idziemy jeść – powiedziałaś poważnie, wskazując palcem na wyjście.

– Daebak, z kim ja się spotykam. – Zaśmiał się, opuszczając cię na ziemię.

V

– Co tu się stało?

Weszłaś za chłopakiem do waszej sypialni. Spojrzałaś na niego, nie wiedząc o co mu chodzi. Panował porządek, nigdzie nie leżała zbłąkana, brudna bluzka albo zaginiona pomadka.

– Nie rozumiem, oppa? – spytałaś, nie rozumiejąc jego szoku. – Od twojego ostatniego pobytu, to nic się nie zmieniło.

– Gdzie są wszystkie misie? – Rozejrzał się jeszcze raz po pokoju. – Nie wyrzuciłaś ich, prawda? – Złapał cię za ramiona, otwierając szerzej oczy.

– Schowałam je do pudeł. Nie chciałam, żeby się zakurzyły.

Odetchnął głęboko, od razu rozluźniając się. Podniosłaś jedną brew i pokręciwszy głową, wyszłaś z sypialni.

– W domu najlepiej. – Usłyszałaś głos Kima, będąc na korytarzu, na co zaśmiałaś się pod nosem. Wróciłaś się pod drzwi i spojrzałaś przez szparę. Zauważyłaś, jak Tae przytula się do swojego, niezniszczalnego lwa.

Jungkook

– Chwila spokoju – mruknęłaś, kładąc głowę na klatce piersiowej męża.

Jeongguk odetchnął głęboko, przytulając cię mocniej do boku.

– Nie myślałem, że [Imię córki] ma tyle energii – powiedział cicho, przymykając powieki. – Jak ty sobie z nią dawałaś radę?

– Wiesz, nie byłam sama – odpowiedziałaś, uśmiechając się. – Twoja mama była chętna do pomocy.

Jeon parsknął śmiechem.

– Już się nie dziwię, dlaczego mama tak źle reaguje na ganianie się z [Imię córki].

Już powoli przysypialiście, bo wcześniej [Imię córki] zrobiła sobie południową drzemkę, dlatego mieliście kilka godzin spokoju. Nie spodziewaliście się, że dziewczyna udawała i tylko czekała, aż Jungkook wyjdzie i będzie mogła w spokoju bawić się z psem.

Dopóki aż nie usłyszeliście jej krzyku.

Zerwaliście się z łóżka jak poparzeni, biegnąc do pokoju małej. Otworzyłaś drzwi, szukając wzrokiem dziecka.

– Maaamoo! Taatoo! – krzyknęła dziewczynka, pokazując rodzicom rozerwanego misia. Górną część trzymała córka, a dolną pies, który widząc groźny wzrok Jeona, skulił się w kącie.

– Co się tutaj wydarzyło? – zapytał spokojnie twój mąż. Założył ręce i obserwował płaczące dziecko.

– Myślałam, że się sam rozpłaczesz, widząc, w jakim stanie jest [Imię córki] – rzekłaś szczerze, podchodząc do malucha i wzięłaś ją na ręce, próbując uspokoić.

____

Następna reakcja: 02.08

Przepraszamy za tak długą przerwę! Nie chciałyśmy pisać notek o naszym zniknięciu, więc wolałyśmy to wszystko przeczekać i uporać się ze wszystkimi sprawami. Przepraszamy, że niektórzy z was się martwili.

Nazwa reakcji idealnie pasuje do naszej sytuacji. Wreszcie powrót i wreszcie kolejne, regularnie wstawiane reakcje!

PS. Mamy nadzieję, że tęskniliście~

~Soo-Min i Shina.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro