Pierwsze spotkanie
Jin
Twoi rodzice prowadzili małą, ale dość popularną piekarnię. Choć była ona położona z dala od ruchliwych ulic Seulu, to klientów przybywało coraz więcej.
Właśnie wykładałaś świeże słodkie bułki, kiedy do środka lokalu wszedł ubrany na czarno chłopak. Miał zakrytą twarz maską. Nie przyglądałaś się zbyt długo, tylko jak najszybciej czmychnęłaś na zaplecze.
Wytarłaś ręce z lukru i przeszłaś za kasę, zmieniając swoją mamę. Rozejrzałaś się po wnętrzu, widząc jeszcze obok zamaskowanego kilka osób. Uśmiechnęłaś się lekko, zauważając, że chłopak nie może się zdecydować na rodzaj pieczywa.
Wyszłaś zza lady i ustałaś obok nieznajomego, wskazując na bułkę po lewej.
– Pączki to specjały naszej piekarni. Poza tym są najlepsze pod słońcem, tylko nikomu nie mów, dobrze? – Uśmiechnęłaś się szeroko i mrugnęłaś słodko oczami.
Chłopak rzucił ci tylko krótkie spojrzenie, a następnie zaczął rozważać twoje słowa.
Pączki wyglądały powalająco, a ich zapach doprowadzał do największej radości. Klasnął zadowolony w dłonie, wyobrażając sobie miny reszty zespołu.
– W takim razie wezmę ich kilka! – Uśmiechnął się szeroko i zaczął pakować bułki do papierowych torebek.
– Nie zawiedziesz się – poparłaś nieznajomego, a następnie czmychnęłaś do kasy, czekając, aż będziesz mogła go obsłużyć.
Suga
Westchnęłaś głęboko, nie mogąc zdecydować się na wybór płyty. Niestety, miałaś zbyt mało pieniędzy, żeby kupić dwa egzemplarze. Wiedziałaś że jeśli wybierzesz jedne, to drugi będziesz mogła nabyć dopiero za jakiś czas.
– I co ja mam teraz wybrać?Ugh. Big Bang, czy BTS? Niech mi ktoś pomoże! – westchnęłaś wzywając wszystkie znane ci bóstwa.
Gdy już miałaś odkładać płytę BTS, poczułaś na nadgarstku uścisk. Jakiś zamaskowany chłopak właśnie cię dotykał. Zmarszczyłaś brwi i wyrwałaś rękę, przez co upuściłaś płytę. Nastąpił głośny pstryk, a na opakowaniu pojawiła się długa rysa.
- Szlak - powiedziałaś pod nosem.
– To znak, żebyś kupiła tę płytę – przemówił chłopak, wskazując na rozbity przedmiot. Już czułaś na plecach groźny wzrok sprzedawcy, mówiący:,, Masz kupić, bez dyskusji".
Rap Monster
Byłaś w sklepie budowlanym razem ze swoją młodszą siostrą. Dziewczynka poszła na dział z ogrodem, zachwycać się kwiatami i krzewami, a ty męczyłaś się nad dosięgnięciem puszki z farbą do ściany. Już dotykałaś ją palcem wskazującym, ale widziałaś, jak czyjaś ręka zabiera ostatnią puszkę.
Zaskoczona powiodłaś wzrokiem za dłonią, aż nie natrafiłaś na wysokiego chłopaka z kapturem na głowie.
– Proszę – przemówił cicho, wręczając ci w ręce farbę. Niestety, nie złapałaś jej dobrze, przez co wypadła ci z dłoni. Nastąpił głośny brzdęk i chlupot.
Na szczęście towar nie zdążył się otworzyć, tylko troszkę obić.
Dwa wgniecenia to nic! – Podnosiłaś siebie na duchu.
Aczkolwiek chłopak cały czas cię przepraszał, nie dając ci dojść do słowa.
– Przepraszam! – Ukłonił się kolejny raz.
– Nie przepraszaj! To nie twoja wina! – próbowałaś go uspokoić, bo klienci zaczęli wam się dziwnie przyglądać. – Nie złapałam dobrze i mi się wymsknęło. Serio.
Chłopak odetchnął z wyraźną ulgą, a kiedy podniósł wzrok, byłaś już daleko, trzymając za rękę dziewczynkę.
J-Hope
Byłaś nową pracownicą w szkole tańca dla dzieci i młodzieży. Co prawda, już zdołałaś przepracować miesiąc, ale nadal byłaś traktowana jako ta niedoświadczona. Nawet nie pomagało tutaj ukończenie najlepszej szkoły artystycznej w Seulu!
Właśnie szłaś na salę, by spotkać się ze swoją grupką dzieci. Piątka podopiecznych potrafiła cię doprowadzić do porządnego wycisku. Czasem się zastanawiałaś, czy mają jakieś granice wytrzymałości.
Właśnie objaśniałaś im dalsze kroki w układzie tanecznym. Powoli przesuwałaś swoje ciało, zwracając uwagę na najważniejsze rzeczy.
Westchnęłaś lekko, kiedy jeden z chłopców męczył się z najtrudniejszym krokiem. Odesłałaś resztę do szatni, a chłopca zostawiłaś na chwilę w sali.
– Minhyuk, posłuchaj mnie. – Ukucnęłaś przed chłopcem. – Musisz być bardzo rozluźniony, żebyś mógł pokazać siłę w tym tańcu. Próbowałeś rozmasowywać ramiona w domu? – spytałaś, dotykając lekko ramion chłopca. Zaczęłaś je lekko uciskać, a po chwili stwierdziłaś, że powinno być lepiej.
– Nie, Nauczycielko – zaprzeczył chłopak, spuszczając głowę.
– Minhyuk, nie próbuj się poddawać! – oznajmiłaś głośno, podnosząc palec do góry. – Ja też wszystkiego nie opanowałam od razu. Potrzeba wiele wysiłku i czasu, żeby być profesjonalistą. A teraz jeszcze raz. Prawa, lewa, skręt, wymach, obrót, zejście! – Instruowałaś go, klaskając w dłonie. – Udało się! A teraz piąteczka i zmykaj do szatni! – Chłopczyk zamiast przybicia w dłoń, przytulił się do ciebie.
Zaśmiałaś się głośno i również go przytuliłaś, a później poczochrałaś mu fryzurę.
– Wujek! – pisnął chłopczyk, widząc, jak w wejściu na salę stoi mężczyzna. Uśmiechnął się szeroko i przytulił chłopca, po czym odesłał go do szatni.
Przywitałaś się z mężczyzną i wysłuchiwałaś jego pochwał, dotyczących podejścia, jakie stosujesz u dzieci.
– Miło mi to słyszeć. – Uśmiechnęłaś się lekko, a następnie spojrzałaś na zegar. – Przepraszam, ale muszę już iść. Do zobaczenia, Panie Jung!
– Pa pa, [Imię]! – odkrzyknął ci facet, szczerząc się jak głupi do sera.
V
Twoja siostrzenica miała niedługo skończyć pięć lat. Jako że byłaś matką chrzestną, wypadało, żebyś godnie wypadła na tle reszty gości.
Właśnie stałaś w największym sklepie z zabawkami w Seulu. Ilość misi i ich kolor doprowadzał cię do oczopląsu. Jednak miałaś jedną podpowiedź ze strony siostrzenicy. Ostatnio zachwycała się jednorożcami. Podobno potrafiła oglądać non stop bajkę, gdzie występował jej pupil.
Przechodząc na dział z końmi, ich ilość cię kolejny raz powaliła. W skupieniu przyglądałaś się każdej zabawce, płacząc w duchu, że wydasz swoją miesięczną pensję. Za takie sumy można było z powodzeniem kupić już rower.
– Może ci pomóc? – zaskoczona podskoczyłaś w miejscu.
Obok ciebie stał chłopak z roziskrzonymi oczami. Sam do lewej piersi przyciskał małego lwa, a w prawej dłoni trzymał pluszaka, takiego, jakiego szukałaś. Mrugnęłaś kilkakrotnie oczami i zaśmiałaś się lekko.
– Z nieba mi spadłeś! - powiedziałaś rozradowana zastanawiając się czy jeśli to ostatni sztuka to dasz radę z tym od niego uciec.
– Wcale nie, przyszedłem stamtąd. – Wskazał na drogę za wami. Zaśmiałaś się jeszcze głośniej, a chłopak zrobił śmieszną minę.
Jimin
Właśnie wybierałaś się na koncert zespołu. Bilet dostałaś bardzo dawno temu i dopiero teraz miałaś je okazje wykorzystać.
Ubrałaś się wygodnie, wiedząc, że wkładać buty na jakimkolwiek obcasie to zabójstwo. A zwłaszcza, jeśli szło się na koncert Big Bang, gdzie tam prawie cały czas skacze się do muzyki.
Byłaś tak podekscytowana, że zapomniałaś wziąć biletu z domu, przez co musiałaś się wracać z samochodu. Twój brat tylko pokręcił głową z politowaniem.
Będąc na miejscu, straciłaś na moment oddech. Ilość fanek była wręcz niewyobrażalna, choć spodziewałaś się, że będzie tyle osób na koncertach Big Bang. W końcu byli popularni, temu nikt nie mógł zaprzeczyć.
Powstrzymywałaś przekleństwa, jakie cisnęły ci się na usta, kiedy kolejna dziewczyna wbiła ci w palce u stopy obcas. Miałaś wielką ochotę wytargać ją za włosy i zostawić na zewnątrz, żeby nie doprowadzała innych do porządnego zdenerwowania.
Odbiłaś się przez przypadek o chłopaka. Szybko go przeprosiłaś i zaczęłaś lekko bujać się do piosenki ,,Last Dance''. Widziałaś, jak niektóre osoby łapią się za ręce i zaczynają tańczyć wolnego. Zazdrościłaś im tego, bo w porównaniu do innych, ty byłaś tutaj samiuteńka.
Gdy poczułaś na ramionach uścisk pierwsze, co chciałaś zrobić, to kopnąć tego osobnika w nogę. Zdołałaś się powstrzymać, kiedy tym nieznajomym, okazał się chłopak, którego lekko potrąciłaś.
– Też jesteś sam? – spytałaś, wsłuchując się w głos Daesunga.
– Samotni na tym koncercie, przeznaczenie? – zagaił zalotnie, zakładając twój kosmyk włosów za ucho.
Oho, koleś przekraczasz granicę, przeszło ci przez myśl.
– Nie, zwykły przypadek – oznajmiłaś, okręcając się dookoła.
Zaskoczyłaś tym chłopaka, a sama roześmiałaś się dźwięcznie.
Jungkook
Jako kierowniczka nagłośnienia, biegłaś z kablami po otwartym terenie. Na szczęście byłaś wysportowana, to bieg ci nie przeszkadzał. Gorzej z kilkukilogramowym kablem, który ciągnął się wręcz w nieskończoność.
Poprawiałaś głośniki i schowałaś je tak, żeby kamerzyści ich nie uchwycili, a sama grupa, co występuje, słyszała dobrze muzykę.
Stałaś właśnie na uboczu i testowałaś ze swoim kolegą mikrofony. Zaśpiewałaś najpierw niższe partie, a później wyższe, sprawdzając, czy nic nie zaczyna trzeszczeć.
Z daleka przyglądał ci się wokalista z widocznym zainteresowaniem. Choć twój głos nie był bardzo głośny, chłopak tak się skupił, że zaczął do niego nawet się rozciągać. Posmutniał, kiedy przestałaś śpiewać, a zaczęłaś się do nich kierować z mikrofonami.
– Wiecie, jak to się zakłada, prawda? – spytałaś, choć i tak spodziewałaś się twierdzącej odpowiedzi. – Zanim wejdziecie, zaśpiewajcie na próbę, dobrze? Muszę jeszcze sprawdzić parę rzeczy. – Uśmiechnęłaś się lekko, na ożywioną odpowiedź ze strony zespołu.
Kiedy pokazałaś im kciuk w górę, ci zaczęli prezentację. Bujałaś się ze znajomym w rytm muzyki, czasem nawet śpiewając razem z nimi.
– Wszystko się zgadza, a za chwilę będą was nagrywać! – powiedziałaś przez mikrofon, nie wstając z miejsca.
Kiedy nagrywanie się zakończyło, a menadżerowie i reszta śmietanki towarzystwa gdzieś zniknęła, ty razem ze swoimi pracownikami sprzątałaś teren. Nie mogłaś niczego pominąć, bo głupia zaślepka czasami przekraczała dwu krotność twojej wypłaty.
Na koniec zostawiłaś ten nieszczęsny kabel. Powoli go zwijałaś, nadal bujając się w rytm piosenki zespołu. Utkwiła ci w pamięci i chyba nie zamierzała przez dłuższy czas z niej wyjść.
Uniosłaś głowę i przestałaś nucić, kiedy z rąk zniknął ciężar. Spojrzałaś w górę i zobaczyłaś chłopaka, który miał najwięcej partii śpiewu. Posiadał bardzo ładną barwę głosu i szczerze go podziwiałaś, że zdołał tak się rozwinąć artystycznie.
– Świetnie wam poszło, do tego ładnie śpiewasz – zaczęłaś rozmowę, idąc obok chłopaka.
– Dziękuje – odpowiedział nieśmiało. – T-ty też ładnie śpiewasz. Na próbie, jak testowałaś mikrofon. – tłumaczył jasnowłosy.
Uśmiechnęłaś się rozczulająco, słysząc jak się wstydzi.
Pewnie jest bardzo nieśmiały, przeszło ci przez myśl.
– Serio? Ale i tak jesteś lepszy. – Jungkook uśmiechnął się nieśmiało.
____
Witamy was bardzo serdecznie w pierwszym rozdziale! Z tej strony Soo-Min i Shina! Mamy nadzieję, że nasze reakcje przypadną wam do gustu. Komentujcie, gwiazdkujcie, my czekamy na falę radości i krytyki, choć te drugie najbardziej oczekuje Shina.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro