Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Oma

Jin

– Jesteś pewien, że dobrze jedziemy? – spytałaś, przyglądając się krajobrazowi przez szybę samochodu. – Mieliśmy dojechać do miasta, a jak na razie jesteśmy na jakimś pustkowiu, gdzie widać morze. Mam wrażenie, że się oddalamy, niż przybliżamy.

– [Imię], wszystko mam pod kontrolą – odpowiedział spokojnie chłopak, zmieniając bieg.– Ten GPS jest zepsuty i wskazuje złą drogę.

– To po jakiego grzyba go jeszcze trzymasz? Powinieneś się go dawno temu pozbyć – mruknęłaś i po kilku sekundach odblokowałaś telefon i otworzyłaś mapę, wyszukując waszej lokalizacji. – Jin, na ostatnim skrzyżowaniu skręciliśmy w lewo, tak?

– Tak.

– A powinniśmy w prawo.

Seokjin powili przekręcił głowę w twoją stronę, a ty tylko pokazałaś mu wyświetlacz z poprawną trasą. Ten westchnął głęboko i zmarszczył brwi.

– Twierdzisz, że nie pamiętam drogi do swojego rodzinnego miasta?

– Tak twierdzę i zawracaj na najbliższym postoju. Twoja mama dzwoni już od jakichś pięciu minut.

– [Imię]... mogłabyś?

– Nie, nie odbiorę go. To twoja mama, po co mam się tłumaczyć za ciebie? – Odwróciłaś się bokiem i z trudem znosiłaś jego mamrotanie, szczypanie w bok i do tego dzwonienie komórki Kima. – Zrobię to dla świętego spokoju...

Sięgnęłaś po sprzęt i z wahaniem przesunęłaś zieloną słuchawkę po szybce.

– Halo? – spytałaś uprzejmie, czekając na odzew po drugiej stronie. – Seokjin nie może rozmawiać, tankuje samochód.

Wokalista z trudem powstrzymał parsknięcie, nie chcąc się zdradzić.

– Skręciliśmy na złym skrzyżowaniu i właśnie zaraz będziemy zawracać – wyjaśniłaś, przecierając drugą ręką czoło. – Oh? Gdzie dokładnie jesteśmy? Jakieś... trzynaście kilometrów od Anyang... Tak, mijaliśmy starą stocznię. Jest pani niedaleko?

Seokjin spojrzał na ciebie z lekkim zdenerwowaniem. Jeszcze nie przygotował się mentalnie na przedstawienie ciebie swoim rodzicom, a widocznie los z niego zadrwił i postanowił przyspieszyć wasze spotkanie.

– Przy galerii handlowej, tak? Zadzwonimy jak będziemy na miejscu.

Po zakończonym połączeniu odetchnęłaś głęboko.

– Cholernie się boję, a jak zrobię złe wrażenie? – wyznałaś, przygryzając paznokieć kciuka. – Myślisz, że mnie polubi?

– Moja mama nie jest taka zła, jak ją malują. Nie denerwuj się.

Po kilkunastu minutach zajechaliście na parking i zauważyliście machającą w waszą stronę kobietę. Trzymała jedną ręką kapelusz i uśmiechała się ciepło. Kierowca zatrzymał się przy samej Koreance, a następnie pomógł włożyć zakupy do bagażnika.

Zostałaś zaciągnięta na tył, zostawiając torbę z telefonem na przednim siedzeniu. Musiałaś się zgodzić ze słowami chłopaka, bo kobieta okazała się bardzo dobrą i radosną osobą. Nie brakowało wam tematów, a Kim z uśmiechem przysłuchiwał się waszej konwersacji, nie przejmując się tym, że utknęliście w korku.

Suga

Doskonale pamiętałaś, jak Yoongi opowiadał ci o swojej rodzinie. Miał bardzo smutny ton, choć silił się na swój normalny. Jednak, gdy ostatnio zgadało się o rodzicach chłopaka, jego nastawienie się zmieniło; wyglądał jakby za nimi tęsknił, a nie nie potrzebował.

– Ostatnio miałam dziwny sen – powiedziałaś nagle, gdy wieczorem spacerowaliście po parku. Cieszyłaś się tym zwykłym wypadem, gdyż ostatnio chłopak nie miał w ogóle czasu. Od powrotu z USA, ciągle z zespołem występował w wywiadach, a do tego jeszcze nałożyły się koncerty w Japonii.

Dlatego zdziwiłaś się słysząc, jak Yoongi każe ci się ubierać, bo gdzieś wychodzicie.

– Dlaczego dziwny?

– Spotkałam w nim twoją matkę. – Min parsknął głośnym śmiechem, przez co się zatrzymaliście. – Najdziwniejsze jest to, że widziałam jej twarz, a w rzeczywistości nie. Może to jakaś wizja? Na koniec obudziłam się z krzykiem. To cud, że sąsiadka nie zaczęła walić w ścianę.

Zmarszczyłaś nos i zmrużyłaś oczy, widząc śmiejącego się narzeczonego.

– Mam nadzieję, że to się nie spełni – powiedziałaś, słysząc nagły dzwonek komórki chłopaka. – Kto tam dzwoni? – Spojrzałaś na wyświetlacz i widząc napis ,,Mama", nieznacznie pobladłaś. – MinMin, myślisz, że...?

– Tak, mamo? – spytał spokojnie, szczypiąc lekko w policzek, chcąc przywrócić ciebie do rzeczywistości. – Teraz? W dormie? Nie, spotkajmy się w hotelu, dobrze? Zaraz wam wyślę w którym. Mam coś ważnego wam do powiedzenia.

Mrugnęłaś oczami i zrobiłaś jeden krok w tył.

– Wykrakałaś – stwierdził, uśmiechając się głupkowato, gdy się rozłączył. – Nie będzie tak źle.

Rap Monster

– Nie boisz się, że cię rozpoznają? Już i tak w necie krążą plotki. – Spojrzałaś na jego maskę, a następnie na centrum handlowe. – Nie będziesz mieć problemów?

– Nie przejmuj się, nic się nie stanie – uspokoił cię, ściskając mocniej twoją dłoń. – Skupmy się na zakupach. Twoja kawalerka sama się nie urządzi.

– Do teraz nie mogę uwierzyć, że rodzice pozwolili mi na wyprowadzenie się – zaśmiałaś się cicho, przypominając sobie reakcję mamy na wiadomość o pracy, samodzielnym mieszkaniu i studiach. Długo się nie zgadzała, ale jak zawsze twój tata potrafił stwarzać cuda i przekonał rodzicielkę do zmiany zdania.

– Nie byli trochę zbyt opiekuńczy?

– Czasami tak, ale to fajne uczucie. O, weźmy to, przyda się.

Kim włożył do koszyka elektryczny czajnik i powoli za tobą chodził, gdy skreślałaś z listy kolejne potrzebne sprzęty.

W pewnym momencie Namjoon zatrzymał się i zaczął przyglądać się kobiecie i nastolatce, które dyskutowały z doradcą.

– Coś się stało? – spytałaś zaniepokojona. Poczułaś, jak chłopak ciągnie cię w stronę dwóch Koreanek.

Dziewczyna czując za sobą waszą obecność, odwróciła w waszą stronę, a widząc Kima, wytrzeszczyła oczy.

– Oppa? Co ty tutaj robisz? – spytała półgłosem, uśmiechając się lekko. – Jeszcze cię rozpoznają i co zrobisz?

– Nie musisz się tak martwić, co wy tutaj robicie?

Patrzyłaś ze zdziwieniem to na chłopaka to na dziewczynę.

– Z kim ty rozmawiasz...? Niemożliwe, Namjoon? – zapytała kobieta, gdy skończyła rozmawiać z pracownikiem. – Co za zbieg okoliczności! Miałeś zadzwonić, wiesz jak się z tatą martwiliśmy?

Ach, czyli mama i siostra, przeszło ci przez myśl. Uśmiechnęłaś się lekko i chciałaś się wycofać, póki jeszcze kobiety cię nie zauważyły. Jednak raper ścisnął wasze dłonie i przedstawił was sobie.

– Mamo, Geongmin, to moja dziewczyna, [Imię].

– Miło mi was poznać. – Ukłoniłaś się. – Namjoon dużo mi o was opowiadał.

– Serio? Chcę się dowiedzieć co o mnie wiesz. Chodź, zostawimy ich sobie, niech pogadają. 

– Powodzenia – szepnął Namjoon.  

Czarnowłosa złapała cię za rękę i zaczęła gawędzić, przez co na początku czułaś się trochę nieswojo. Jednak z każdą sekundą ono znikało i przez całe zakupy, rozmawiałyście na błahe tematy.

J-Hope

– [Imię]! Nasze plany na dzisiejsze popołudnie trochę się zmienią – oznajmił na wstępie chłopak. Spojrzałaś na niego zdziwiona z nad katalogu. – Odwiedza mnie moja mama i...

– To po co tu przyszedłeś? Nie powinieneś z chłopakami ogarniać dormu? – weszłaś mu w słowo, marszcząc brwi. – Ja wiem, że twój pokój będzie lśnił, ale reszta pomieszczeń na pewno nie.

– I powiedziałem, że spotkamy się w kawiarni, do tego przyjdę z tobą.

Nastąpiła cisza. Patrzyłaś na niego, nie dowierzając słowom.

– Masz trzy godziny na ogarnięcie się, wystarczy, prawda? – spytał z głupim uśmiechem.

– Dlaczego musisz podejmować decyzje za mnie? Jesteś taki okropny – burknęłaś, mijając go.

– To zabolało, [Imię] – stwierdził, łapiąc się za serce.

Po dotarciu do przyjemnej kawiarni, położonej w spokojnej dzielnicy, westchnęłaś głęboko. Pocieszyłaś się w myślach, że to zwykłe zapoznanie. Czekaliście chwilę, aż matka chłopaka zajmie miejsce i coś zamówi. Nie musiałaś się martwić o ciszę, bo Hoseok specjalnie zadbał, aby ona nie zagościła ani na chwilę.

– [Imię], tak? Hoseok dużo mi o tobie mówił – zaczęła kobieta, uśmiechając się lekko. Jung wkręcił się w rozmowę z siostrą, zostawiając cię na pastwę losu.

– Mam nadzieję, że same dobre rzeczy. O pani też bardzo dobrze opowiadał – odpowiedziałaś, pocierając pod stolikiem ręce.

Atmosfera poprawiała się z każdym wypowiedzianym zdaniem, choć nadal gdzieś z tyłu głowy słyszałaś głosik, że jednak nie spodobałaś się mamie chłopaka.

Mam się Hoseokowi podobać, nie jego matce, pomyślałaś, uciszając złe myśli.

Jimin

– Um-m, miło mi poznać. – Skłoniłaś się cała zaróżowiona.

– Mamo to jest [Imię], [Imię] to jest moja oma – przedstawił was sobie chłopak, całkowicie wyluzowany nagłym spotkaniem.

– Więc to jest ta dziewczyna, o której mówią teraz w mediach? – zapytała, mierząc cię bacznym wzrokiem.

– Tak, to jest właśnie moja dziewczyna – odpowiedział, obejmując cię ramieniem.

– Na zdjęciu wyglądała na trochę wyższą, ale to dobrze. Nie będzie problemu z wysokimi butami.

– Mamo-o..

– Przepraszam, ale ja nie jestem jego dziewczyną. Przynajmniej nie teraz – mruknęłaś zdenerwowana, chcąc zatrzymać tą farsę, w którą chciał grać chłopak.

– Nie podoba ci się mój syn, a może jego praca? – zapytała srogo. – A może jesteś za otwartymi związkami albo czymś podobnym?

– Nie o to chodzi, proszę pani. Po prostu aktualnie najważniejsze są dla mnie studia. Poza tym, uważam, że na związek trzeba zapracować.

– No Jimin'nie, trafiła ci się mądra wybranka. Nie zepsuj tego przez pracę, pamiętaj, co ci zawsze powtarzam – powiedziała zupełnie innym tonem, o wiele cieplejszym.

– Tak oma, pamiętam 'Rodzina ponad wszystko' – mruknął chłopak, opierając głowę na twoim ramieniu.

– Muszę wracać, przyjechałam tylko na chwilę oznajmić, że w weekend odbędzie się rodzinny obiad i macie się na nim pojawić – uśmiechnęła się na odchodne, zostawiając za sobą dwie zszokowane osoby.

V

– Rozmawiałem dzisiaj z moją mamą – powiedział chłopak, nakrywając was cienkim kocem. – Powiedziałem jej, że mam dziewczynę. Zdziwiła się.

Parsknęłaś śmiechem i spojrzałaś na niego. Uszczypnęłaś go lekko w nos i zaczęłaś przyglądać się lecącej dramie.

– I tyle? Nic więcej nie mówiła?

– Chcę cię poznać. Po tym co usłyszała, powiedziała, że już cię lubi – rzekł, bawiąc się twoją grzywką.

– Podejrzewam, że jeszcze trochę minie, zanim się spotkamy.

– Tu jest problem...

– Wyjaśnij.

– Jadę do rodziców w ten weekend... przepraszam?

Wzięłaś głęboki wdech i wypuściłaś powietrze ze świstem.

– Dobrze, że mówisz mi o tym teraz, a nie na ostatnią chwilę. Przynajmniej mam czas na przygotowanie się do tego spotkania...

Jungkook

– Jakim cudem się tu znaleźliśmy? – szepnęłaś, przyglądając się zastawionemu stołu. Na szczęście w salonie nikogo nie było po za tobą i Jeonggukiem, więc mogłaś sobie pozwolić na swobodną rozmowę z chłopakiem. – Mścisz się na mnie? Zaplanowałeś to, prawda?

Spojrzał na ciebie z chwilowym uśmiechem, ale zauważając twoje zdenerwowanie, westchnął głęboko.

– Nie posunąłbym się do czegoś takiego. Zwykły przypadek – odpowiedział, przyglądając się porcelanowym miskom. – Nie martw się, moi rodzice nie są straszni.

– Mówi to osoba, która trzęsie się jak galareta – zauważyłaś, marszcząc czoło.

Momentalnie się wyprostowałaś, słysząc jakieś szmery ze strony kuchni. Jeon uszczypnął cię lekko w bok. Oddałaś mu, uderzając go w ramię i posyłając groźne spojrzenie.

– Tak go trzymaj, [Imię] – powiedział brat wokalisty, uśmiechając się szeroko. – Po tym jak zadebiutował, strasznie się rozbestwił.

– Nie wiem jaki był przed debiutem ale czasami potrafi być wkurzający – odrzekłaś, rozluźniając się. – To chyba wpływ zespołu.

– Musicie o mnie rozmawiać?

– Nie mamy innym tematów, prawda, [Imię]?

– Na razie, z czasem wyjdzie w praniu.

– Zgadzam się. Wydajesz się być dobrą osobą.

– Wzajemnie.

Jungkook wymuszał uśmiech i rozmawiał z rodzicami, przyglądając się ukradkiem waszej dwójce. Obmyślał kolejną dla ciebie zemstę.

_____________

Następna Reakcja 17.06

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro