Gdy coś przeskrobiesz
Jin
Siedziałaś z Jinem na kanapie i oglądaliście odcinek dramy, gdzie występował przyjaciel chłopaka. Komentowaliście większość kwestii i ocenialiście grę Taehyunga. Kim miał większe pole do popisu o krytykę, gdyż sam studiował aktorstwo i wiedział to i owo.
– Bardzo pasuje mu ta rola – powiedziałaś, sięgając po szklankę z napojem. – Dawałeś mu jakieś lekcje w dormie? Nie wygląda, jakby nagrywał swoją pierwszą dramę.
– Jak uczyłem się do zaliczeń, to Taehyung przychodził i czytał moje notatki. Może dlatego wiedział jak się zachować? – Wzruszył ramionami, czytając końcowe napisy serialu. – To była powtórka?
– Tak, ostatnio nie mam czasu na seriale – przyznałaś, sięgając po ciastko. – Terminy rysunków mnie gonią, a jeszcze musimy przygotować wszystko do sztuki. Jest tyle tego, że nie wiem gdzie ręce włożyć.
– Nie przesadzaj z wysiłkiem. Powinnaś uważać – rzekł z troską chłopak, przyglądając się twojej twarzy. – Już masz wory pod oczami.
– A starałam się wszystko przed tobą ukryć – mruknęłaś, przecierając oczy. – Mam ochotę na serek, też chcesz? – zapytałaś, wstając z kanapy. Widząc ochocze kiwnięcie głową, uśmiechnęłaś się lekko.
Przeszłaś do kuchni i wyciągnęłaś z lodówki dwa opakowania produktów. Jeden był o smaku jagodowym, a drugi truskawkowym. Wzięłaś łyżeczkę i otworzyłaś pierwszy serek, wychodząc z pomieszczenia.
– [Imię]... - zaczął Jin, widząc, jak jesz jego ulubiony smak serka. – Zrobiłaś to specjalnie?
– Niby co? - spytałaś głupio, wyjmując łyżeczkę z ust. – Omo! Zapomniałam! – Z poczuciem winy spojrzałaś to na chłopaka, to na otwarty jagodowy produkt. – Zjesz truskawkowy? – zadałaś pytanie, wzdychając ciężko. – Ale nie, ty nie lubisz truskawkowych serków – dopowiedziałaś cicho, wracając się do kuchni. – Uch! Nie ma truskawek!
Jin westchnął głęboko na twoją wpadkę. Mówił ci tyle razy, że kocha serek jagodowy, a ty najzwyczajniej w świecie o tym zapomniałaś.
Suga
– Nie ma prądu? - burknął Yoongi, zapalając w łazience światło. Pstryknął kilka razy włącznikiem, ale żarówka ani drgnęła. – [Imię]! Spaliłaś żarówkę? – spytał chłopak, gdy wyszedł z pomieszczenia i wrócił do salonu, gdzie ty akurat przebywałaś.
Przeglądałaś zdjęcia na jego aparacie i co chwilę wybuchałaś śmiechem, widząc śmieszne miny jego przyjaciół.
– Świetnie tutaj wyszli. – Zaśmiałaś się pod nosem i spojrzałaś na chłopaka stojącego w progu pokoju. – Żarówkę? Ach, tak, faktycznie. Nawet dzisiaj kupiłam zapasową. – Odłożyłaś sprzęt na stolik i podeszłaś do komody, wyciągnęłaś opakowanie żarówki i wręczyłaś ją Minowi.
Spojrzał na ciebie zdziwiony, a później westchnął głęboko. Myślał, że u ciebie odpocznie od wiecznego reperowania rzeczy, ale się przeliczył.
– Pierwszy raz coś u mnie naprawiasz – rzekłaś, jakbyś czytała mu w myślach. Wróciłaś na kanapę i zaczęłaś dalej przeglądać fotografie.
Nie skomentował twojej wypowiedzi, tylko wrócił się do łazienki i zostawiając otwarte drzwi, zaczął wymieniać żarówkę.
– Aish! Co jest? Dlaczego nie ma zdjęć? – zadałaś sobie sama pytanie, klikając w przycisk przesuwający zdjęcia. – Zepsuł się, czy co?
Yoongi słysząc twoje mamrotanie, wrócił ze spaloną żarówką i ustał za tobą, przyglądając się, jak podenerwowana próbujesz coś zrobić.
– Omo... - Zakryłaś usta i spojrzałaś na wyłączony telewizor. Przed oczami utworzył ci się najgorszy z możliwych scenariuszy. – To nie może być prawda...
– Serio usunęłaś wszystkie zdjęcia? – spytał, strasząc cię. Odwróciłaś się do niego powoli z wielką skruchą i poczuciem winy.
– Przepraszam... - Spuściłaś głowę, a włosy zasłoniły ci twarz. – Ja nie chciałam...
Zaskoczony otworzył usta i przez chwilę tak się w ciebie wpatrywał. Dopiero zauważając twój wzrok, pociągnął nosem, nic nie mówiąc.
Nie musi wiedzieć, że mam je zapisane na laptopie, przeszło mu przez myśl, kiedy wziął aparat do rąk.
RM
Zalanie zeszytu to nie jest koniec świata, ale zalanie zeszytu należącego do Namjoona, gdzie były napisane teksty piosenek...
Tak, meteoryt się zbliżał do Ziemi.
Chodziłaś zdenerwowana po pokoju, nie wiedząc co zrobić. Dopiero po kilku minutach wpadł ci pomysł na przepisanie całego notatnika chłopaka. Biegiem skierowałaś się do sklepu, kupiłaś najgrubszy zeszyt i spędziłaś całą noc na przepisywaniu.
Byłaś zadowolona, bo efekt był sto razy lepszy. Tylko teraz pozostawało jak powiedzieć o tym Kimowi. Trudno jest go wyprowadzić z równowagi, w końcu jest liderem, ale mimo wszystko obawiałaś się reakcji chłopaka.
W weekend spotkałaś się z Namjoonem w swoim domu. Rodzice z młodszą siostrą wyjechali do dziadków, zostawiając cały swój dobytek tobie. Czy się cieszyłaś? Jasne, mogłaś odpocząć po męczącym tygodniu.
– W moim pokoju powinieneś znaleźć długopisy – powiedziałaś, sprzątając brudne talerze ze stołu. Dopiero gdy usłyszałaś otwieranie drzwi do twojego pokoju, przypomniałaś sobie o całej sytuacji z zeszytem. – I wpadłam jak śliwka w kompot.
– [Imię]? Co tutaj robi mój zeszyt? Och? Zalany? – Wrócił do salonu i dotknął palcem ciemnej plamy na okładce.
– Zostawiłeś go ostatnio u mnie – zaczęłaś, denerwując się. – Przez przypadek go zalałam, ale zaraz przepisałam cały na czysto. – Wskazałaś palcem na drugi notes.
– Och! Ooo! – Zaskoczony wpatrywał się w ciebie. – Nie musiałaś, nie pierwszy raz mi się to zdarzyło – wyjaśnił, uśmiechając się lekko. – Mistrzowska robota, serio to ty napisałaś? Chodziłaś na kaligrafię? – Zachwycony nie odrywał wzroku od jakiejś strony.
– Kilka razy byłam – przytaknęłaś, wchodząc do kuchni. Odetchnęłaś z ulgą na jego reakcję.
J-Hope
– To zły pomysł, naprawdę, Hoseok – stwierdziłaś, odpalając horror.
Zasłoniliście okna w salonie, zamknęliście wszystkie możliwe drzwi, a na koniec rozsiedliście się na kanapie. Przed wami było mnóstwo przekąsek, oczywiście, tych wysokokalorycznych. Nie myślałaś nad tym, czy chłopak będzie mógł cokolwiek zjeść.
– Dlaczego tak sądzisz, hm? – spytał, przyglądając ci się uważnie. – Sugerujesz coś? – Oczy zaświeciły mu się z ciekawości i jednocześnie niepokoju.
– Sam mi mówiłeś, że boisz się horrorów – odpowiedziałaś, biorąc popcorn do ust. – Dlatego mówię, że to zły pomysł.
Zmarszczył brwi niezadowolony.
– Nie uważam to za nic śmiesznego... – zaczęłaś, spoglądając na niego kątem oka. Tak cię kusiło, żeby powiedzieć parę słów, ale zdawałaś sobie sprawę, że Jung śmiertelnie się obrazi. – Ale to jest mało męskie.
I niestety się nie powstrzymałaś.
V
Sprzątając pokój natknęłaś się na zaginionego miśka Taehyunga. Podniosłaś go z podłogi i widząc jak jest zakurzony, rzuciłaś nim na kupkę z brudnymi rzeczami.
Chłopak miał cię odwiedzić późnym popołudniem, a teraz akurat dochodziła godzina dwunasta. Postanowiłaś zrobić coś bardziej produktywnego, niż leżenie i oglądanie programów muzycznych, czy seriali. Dramy, które leciały nie były ciekawe, a te, które oglądałaś będą dopiero emitowane w następnym tygodniu.
Odłożyłaś wypranego miśka na łóżko. Po chwili usłyszałaś ciche pstryk!, spojrzałaś na pluszaka i z zaskoczenia wypuściłaś złożoną kupkę ubrań. Upadły na podłogę robiąc od nowa bałagan w pomieszczeniu.
– Żartujecie sobie ze mnie – powiedziałaś niedowierzająco, zauważając odpadnięte oczko i nosek zabawki. Czarne kuleczki odznaczały się na białej pościeli.
Czym prędzej zaczęłaś szukać czarnych nici i igły, ale jak na złość nie pamiętałaś, gdzie je ostatnio odłożyłaś. Dopiero po kilkunastu minutach odnalazłaś koszyczek i zabrałaś się za przyszywanie.
Kiedy zawiązywałaś pętelkę, do domu wszedł chłopak. Zdążył ledwo przekroczyć próg salonu, a już słyszałaś, jak jego brzuch zaczyna burczeć.
– W kuchni coś powinieneś znaleźć – powiedziałaś, nawlekając igłę. – Tylko nie zjedz wszystkiego! – krzyknęłaś za nim, gdy pobiegł do kuchni.
– [Imię]! To jest przepyszne – pochwalił cię, wychodząc z talerzem pełnym kawałków mięsa i warzywami. Usiadł obok ciebie i zaczął zajadać się resztkami obiadu. – Dzisiaj miałem sesję zdjęciową z chłopakami. Wiesz, jak było zimno? Nawet w kurtce było mi zimno!
– Dzisiaj było wyjątkowo mroźnie – przyznałaś mu rację, biorąc się za przyszywanie oka misia. Chłopak oderwał wzrok od jedzenia i spojrzał na twoje ręce.
– Co ro– – przerwał, widząc, jak trzymasz jego zaginioną zabawkę. Spojrzał najpierw na misia, potem na ciebie. – Co mu zrobiłaś? – spytał poważnie.
Zdziwiona drgnęłaś lekko, a po chwili wypuściłaś powietrze. Nie mogłaś przy nim pokazać skruchy, bo zacznie lamentować nad losem zabawki.
– Po wypraniu nitki musiały puścić i odpadło oczko, więc je przyszywam – wyjaśniłaś spokojnie i zerknęłaś na niego kątem oka. – Będzie jak nowy, nie denerwuj się. Pan Lew przechodzi teraz operację i ma znieczulenie, także nic nie czuje.
Przez chwilę przyglądał ci się badawczo, ale zaraz wrócił do jedzenia i opowiadania ci, co dzisiaj go spotkało.
Jimin
– Nie dziwię się, dlaczego Suga powiedział, że twoje piosenki są, hmm lekkie – powiedziałaś, przeglądając jego teksty. Musiałaś nieźle się natrudzić, żeby ci pokazał jego dzieła. – Pisanie lepiej zostaw raperom. – Nie oszczędzałaś go w słowach. Cóż, twoja szczerość była czasem bardzo dosadna.
– Jesteś okrutna – burknął, zmieniając kanał. Odwrócił się do ciebie bokiem. Wiedział, że pokazywanie ci swoich piosenek to zły pomysł. Pluł sobie w brodę, że to zrobił.
– Och! Do tego to pasuje melodia z Tomato! – Zaskoczona zaczęłaś przypominać sobie słowa piosenki z lat przedszkolnych. – Ultungbultung meosjin mommaee!*
– Nie wierzę, że mi to robisz – roześmiał się niedowierzająco. Zrozumie wszystko, ale dziecięcą piosenkę? – Jesteś gorsza od chłopaków!
– Ale ten wers jest w porządku – przyznałaś, wczytując się w słowa. Widać było, że chłopak przelał w niego mnóstwo uczuć . Poza tym nie chciałaś, żeby reszta spędzonego dnia była zepsuta. – O i ten powinni go wykorzystać. Pokaż im i może coś z tego skleją. – Kiwnęłaś głową, a chłopak spojrzał na ciebie, wiercąc ci dziurę w czole – No weź, noo... Nie gniewaj się. – Uderzyłaś go lekko w bok, próbując rozśmieszyć idola. – Nie zmuszaj mnie do ostatecznej broni. Nie chcesz tego widzieć – ostrzegłaś, kiwając palcem po czym przysunęłaś się do niego, delikatnie obejmując go na pocieszenie. Jimin był bardzo uczuciowy, choć bardzo dobrze to tuszował, to brał sobie wiele do serca.
Rudowłosy uśmiechnął się, przypominając sobie twoje próby bycia uroczym. Na początku było śmieszne, ale jak się rozkręciłaś, to byłaś na równi z maknae zespołu. W końcu praktyka czyni mistrza.
Jungkook
Z daleka przyglądałaś się maknae, który nagrywał z V filmik. Wygłupiali się przed kamerą, nie przejmując się komentarzami staffu. Choć oni powinni być najbardziej przyzwyczajeni do zachowania zespołu.
– Chcesz jednego? – Jimin podsunął ci pod nos czekoladowe cisateczka. Przytaknęłaś głową i wzięłaś jednego, wkładając do ust.
Jeon spojrzał na waszą dwójkę i na przekąskę, która należała do niego. Miał zjeść słodycze po nagraniu, ale widocznie obejdzie się ze smakiem przez Parka i ciebie.
– Pyszne! Nie wiedziałam, że takie istnieją – powiedziałaś, sięgając po kolejnego. W międzyczasie dołączył do was Hoseok, który zaczął drażnić Jimina i wyjadać przekąski.
A Jeongguk spoglądał na was z mordem, siedząc nadal na krześle. Już myślał nad zemstą na swoich Hyungach, a tobie odpuści, bo nawet nie wiedział, co mógłby tobie zrobić.
___
* Jeżeli byłby ktoś ciekawy, piosenka Tomato jest w mediach.
Następna reakcja niedziela 19.03
Dziękujemy każdemu za każdą gwiazdkę, komentarz i wyświetlenie! To jest na prawdę motywujące i jesteśmy w szoku, że te reakcje tak dobrze się przyjęły.
Jesteście kochani i z całego serca jeszcze raz wam dziękujemy! <3
~Soo-Min i Shina
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro