Całus
Jin
– Dziękuję za udany wieczór. – Uśmiechnęłaś się promiennie w stronę chłopaka, widząc powoli swoje mieszkanie.
– To raczej ja powinienem dziękować, że się zgodziłaś. – Odwzajemnił uśmiech, łapiąc cię za dłoń i łącząc wasze ręce.
Co sprawiło, że w twoim brzuchu rozbudziło się stado motyli, wypełniając cię uczuciem przyjemnego ciepła w środku.
W trymiga poczułaś na twarzy wypieki, które wprawiły cię w zakłopotanie przed idącym obok ciebie mężczyzną.
– Nie mogłam się nie zgodzić dostając od kuriera uroczo ozdobione pudełeczko, w którym była babeczka – zachichotałaś . – I to z napisem: 'Czy mogę zająć ci dzisiejszy wieczór?' – powiedziałaś już nieco ciszej, bardziej nieśmiało.
– Nie było to zbyt tandetne? – zapytał również cichym głosem, marszcząc nos.
Omo Jin nawet nie wiesz jaki potrafisz był słodki, przeszło ci przez myśl.
– Nie, nie było – zapewniłaś go. Zatrzymałaś się w miejscu, ciągnąc przy okazji chłopaka, który nie wiedział co zamierzasz i gdyby nie wasze złączone ręce poszedł by dalej. – Dziękuje. – Uniosłaś się lekko na placach i cmoknęłaś chłopaka w policzek.
– [Imie-ę], wiesz, nie mam zamiaru zapomnieć o tym co zdarzyło się ostatnio. – Złapał cię za drugą rękę łącząc wasze spojrzenia. – I po wielu przemyśleniach oznajmiam ci, że takie sytuacje będą zdarzały się częściej i wolałbym abyś już dziś wyraziła na nie zgodę. Bo nie przyjmuję odmowy. – Uśmiechnął się wstydliwie, jednak pewnie patrząc ci w oczy. – Także [Imię], czy zgadzasz się zostać moją dziewczyną?
– Ja-a – zająknęłaś się nie mogąc uwierzyć w to co się właśnie dzieje. Chłopak twoich marzeń po cudownej randce pyta cię o chodzenie. – Tak Jin, zgadzam się – powiedziałaś już pewniej.
Suga
– Omo! Ty wredoto, jak ty to?- powiedziałaś w szoku, widząc jak chłopak bez większego problemu bierze na raz do buzi znaczną część jedzenia ze swojego talerza.
– Było mnie nie głodzić – stwierdził zrezygnowany, kładąc głowę na stole.
– Oj nie przesadzaj, to była tylko zwykła przejażdżka – żachnęłaś, klepiąc go pocieszająco po ramieniu.
– Pamiętaj, następnym razem to ja wybieram jak spędzimy dzień. I żadne łaszenie się, próby przekupstwa albo tym podobne, nie przejdą, bo nagle wymyślisz sobie, że warto aktywnie spędzać czas..
– Mhm, na pewno. – Zaśmiałaś się lekko wiedząc, że chłopak doskonale zdaje sobie z tego sprawę, że to nie prawda. – Tak swoją drogą, to co będzie tym twoim życzeniem za które zgodziłeś się pojechać? – spytałaś ciekawa wiedząc, że chłopak długo się zastanawiał zanim doszliście do kompromisu w postaci jednej rzeczy, która jak wtrąciłaś, nie mogła trwać dłużej niż miesiąc, w razie gdyby mężczyzna wymyślił coś w stylu masaży, robienia zakupów lub tym podobnych.
– To. – Pokazał na swój policzek.
– Jesteś niemożliwy – powiedziałaś śmiejąc się, choć poczułaś się lekko speszona, jak zawsze w takich chwilach.
Dobra raz kozie śmierć, przełknęłaś ślinę, przysuwając się powoli do chłopaka.
– Ale nie teraz, [Imię]. Nie bądź taka prędka. – Zaśmiał się z tą swoją złośliwą nutką.
– Co-o? – jęknęłaś cała czerwona, czując się jak dorodny pomidor.
– Kiedyś to sobie odbiorę. – Wzruszył ramionami, powracając jak gdyby nigdy nic do jedzenia.
Rap Monster
– Zagrajmy w Króla Najdłuższego Ramienia!
Spojrzałaś z chłopakiem na dziewczynkę. Stała na środku twojego pokoju i uśmiechała się złośliwie. Nie wiedziałaś co te dziecko wykombinuje, ale powoli się bałaś. Odziedziczyła łeb po waszym ojcu, co wiąże się z szalonymi pomysłami.
– [I.S], wiesz jak się w to gra? – spytałaś niepewnie. – Jesteś za mała na to, jak mamy niby w to zagrać? Musielibyśmy kucać. – Zerknęłaś na chłopaka, a ten wzruszył ramionami.
– To będziecie kucać – stwierdziła, a jej oczy przybrały dziwnego blasku. – To gramy?
– Wiesz jak się w to gra? – zadałaś pytanie Namjoonowi, na co ten pokręcił przecząco głową. – Musisz odepchnąć przeciwnika ręką, tak, żeby zrobił krok do tyłu.
– Rozumiem – odpowiedział, uśmiechając się.
– A co będzie karą? – spytała dziewczynka, siedząc na łóżku i machając nogami w powietrzu. – Całus w policzek?
– [I.S], ty wiesz co mówisz? – Zaskoczona aż otworzyłaś szerzej oczy. Chłopak uśmiechnął się szerzej, czego nie widziałaś.
– Niech będzie. Przynajmniej będzie zabawnie – zdecydował Kim, wstając z podłogi. – W takim razie ja i [Imię], tak?
– Tak! Pokaż mu, [Imię]! – Kibicowała ci młodsza, ciesząc się jak po dostaniu słodyczy.
Namjoon parsknął śmiechem na twoją niepewną minę. Zmroziłaś go wzrokiem i ustawiłaś szerzej nogi.
– Nie zamierzam tego przegrać.
– Ja też nie.
Oboje wyprostowaliście dłonie i przyłożyliście je do głów. Czekaliście, aż młoda zacznie odliczać.
– Trzy, dwa, jeden, start! – Klasnęła w dłonie.
Zaczęliście się siłować, nie chcąc odpuścić. W pewnym momencie zaczęłaś się niebezpiecznie odchylać do tyłu, przez co zrobiłaś krok i przegrałaś.
– Moje czoło... – Rozmasowałaś bolące miejsce. – Nie dawałeś forów, no nie?
– Przegapić taką szansę? Nigdy. – Nadstawił policzek, a ty z wypiekami dałaś mu buziaka i odwróciłaś się tyłem.
A Kim Namjoon cieszył się i gratulował twojej siostrze za tak dobry pomysł.
J-Hope
– Już się tak nie trzęś – zachichotałaś, łapiąc przyjaciela za rękę i ściskając ją pocieszająco. – Jeśli się tak boisz możemy jeszcze zejść – stwierdziłaś, widząc w jakim stanie jest chłopak.
– Nie-e – wybąkał, niepewnie skanując otoczenie i wysokość na której się znajdowaliście.
– Na pewno? – chciałaś się upewnić, nie chcąc go do niczego przymuszać.
– Tak [Imię] na pewno – rzekł już trochę pewniej, poprawiając się na siedzeniu. Przecież nie chciał się przed tobą zbłaźnić.
– Omo! Ty mój odważniaku – zagruchałaś, chichocząc pod nosem i niczym pod prawdziwym urokiem, wtuliłaś się w ramie chłopaka co i róż mu schlebiając na poprawę humoru. – Już zjeżdżałeś, no nie? To tylko chwila, ale pełna adrenaliny!
I strachu, dopowiedział sobie w myślach Jung.
Zauważyłaś, jak skrzywił się, wychylając się kolejny raz i położył głowę na metalowej rurce. Postanowiłaś podnieść go na duchu, bo widocznie słowa otuchy są zbyt słabe i krótkotrwałe.
– Hoseok, przybliż się. – Machnęłaś ręką w swoją stronę. Zaskoczony podniósł brwi, ale zrobił to o co go poprosiłaś. – A teraz zamknij oczy.
Uśmiechnęłaś się szeroko i dałaś mu buziaka w policzek. Zaskoczony najpierw otworzył oczy, a potem patrzył na ciebie jak zahipnotyzowany. Powoli łączył wątki.
Jimin
–Jimin, mam się bać? – zapytałaś, nie rozumiejąc do końca, co wyczynia przed tobą od paru minut.
– Po prostu już wiem jak będziesz mnie przepraszać. – Wzruszył ramionami, powracając do ruchów imitujących taniec, które widać, że sprawiały mu ogromną radość.
– Ta-a? A mógłbyś jaśniej powiedzieć o co chodzi? – zaciekawiłaś się.
– Ta drama, którą tak lubisz ta z tą blondynką z krótkimi włosami... – zaczął tłumaczyć.
– No wiem którą, to co z nią?
– No i mówiłaś, że chciałabyś być jak ta postać to zamierzam ci w tym pomóc .– Wyszczerzył się przyciągając cię za rękawy bluzy i obejmując.
– Nadal nie wiem do czego zmierzasz – stwierdziłaś, czując, że odchodzicie od głównego wątku. Ale wcale ci to nie przeszkadzało, bo zagłuszyło to przyjemne ciepło bijące od chłopaka, które lekko cię rozproszyło.
– Chodzi o to, że za każdym razem, gdy będziesz chciała mnie przeprosić albo uszczęśliwić, cokolwiek, to powinnaś dać mi buziaka jak ta aktorka swojemu chłopakowi, bo przecież teraz jesteś moją dziewczyną, słonko.
– Jesteśmy razem od dwóch dni, a ty już mi mówisz co mam robić – prychnęłaś chichocząc. Bo zdawało ci się to na swój sposób urocze.
– Szykuj się na niezapomniane chwilę, [Imię] – wyszczerzył się
V
– Słyszałeś, że dzisiaj jest światowy dzień całusa? – spytałaś, jedząc czekoladowe pocky. Chłopak wpadł do ciebie z reklamówką słodyczy, oznajmiając, że czas na podwyższenie cukru w organizmie.
Oderwał wzrok od lecących wiadomości, w których to prowadzący mówił o zakończonej trasie BTS.
– W takim razie, gdzie ten buziak? – Podniósł lekko usta do góry i przekręcił głowę w twoją stronę.
– A mogłam o tym nie wspominać – mruknęłaś do siebie, co chłopak usłyszał, czego efektem było mocne szturchnięcie. – To jest zawstydzające, nie zrobi się tego od tak! – Pstryknęłaś palcami na potwierdzenie.
– I tak czekam. – Popukał palcem policzek, czekając na twój ruch.
Wzięłaś głęboki oddech i przybliżyłaś się do niego. Kanapa cicho zaskrzypiała, co tylko zniszczyła już i tak twoją marną pewność siebie. Zacisnęłaś oczy i dałaś mu szybkiego całusa, a później schowałaś twarz w rękach.
– To było słabe – oznajmił ci, przez co spojrzałaś na niego. Nadal piekły cię policzki, ale nie przejmowałaś się tym. Już miałaś mu coś odpowiedzieć, aż ci nie przerwał. – Znam coś lepszego.
Wziął w dłonie twoją twarz i przybliżył swoje usta do twoich. Zaskoczona z otwartymi oczami, patrzyłaś, jak przygląda się twoim oczom, nosie i ustom. Poczułaś jego wargi, które powoli smakowały twoich.
W brzuchu zrobiło ci się gorąco, a dłonie z nadmiaru emocji zaczęły się trząść. Poczułaś na karku kropelki potu, które spływały ci powoli po plecach.
– Nie będziesz zła, prawda? – spytał, kiedy przestał cię całować i oparł swoje czoło o twoje. Patrzył prosto w twoje oczy, nie przejmując się krępującą ciszą.
– Umm... – Przełknęłaś głośno ślinę, nie wiedząc co odpowiedzieć. – N-nie, n-nie będe-ę – wyjąkałaś speszona tak bliskim kontaktem.
Chłopak wyszczerzył się i dał ci jeszcze drugiego przelotnego buziaka.
Jungkook
– No nie bądź taki. – Zrobiłaś zbolałą minę. – I co się szczerzysz? – prychnęłaś, widząc radość na jego twarzy.
– Nic, nic [Imię]. – Uśmiechnął się biorąc do ręki kolejne ciasteczko z opakowania.
Za którymi ciekła ci ślina, ale chłopak twardo nie chciał się podzielić chodź negocjowaliście od dobrych dwudziestu paru minut.
– Czemu nie chcesz się na nic zgodzić? – zapytałaś, załamując powoli ręce nad upartością tego mężczyzny.
– Po prostu nie wymieniłaś na razie nic co by zwróciło jakoś bardziej moją uwagę – prychnęłaś słysząc jego słowa.
– Nic wartego?! – burknęłaś oburzona.
To ty tu się produkujesz a on stwierdza, że jego ucho nie wychwyciło jeszcze nic ciekawego.
– Dokładnie noona, nic wartego. Myślisz, że te ciastka to są byle jakie? Mogę cię zapewnić, że lepszych w życiu nie jadłaś – stwierdził, poprawiając okulary, które zaczęły mu się lekko obsuwać.
– Aishh... dobra poddaje się, mów co chcesz. Tylko pamiętaj, że w razie co, wiem gdzie mieszkasz. – Rzuciłaś mu znaczące spojrzenie.
– Czy to miało mnie przestraszyć? – prychnęłaś, widząc jego kpiący uśmieszek.
– W rzeczy samej – mruknęłaś.
– Omo, z takim podejściem to każdy mężczyzna się ciebie wystraszy – powiedział, chcąc cię sprowokować.
– O to się nie musisz martwić. Poza tym, ciebie chyba nie wystraszyłam, Jungkook.
– Bo ja jestem twardym mężczyzną [Imię] i takie kobiety nie są mi straszne. Poza tym, znam twoje słabości. Dobrze wiem, że chcesz mnie pocałować, a kim ja jestem żeby odmówić takiej niewiaściee. Dlatego, moim warunkiem za ciastka jest całus w policzek.
– I sądzisz, że się niby zgodzę? – spytałaś nie dowierzając.
– Innego wyboru nie masz. – Uśmiechnął się złośliwie, przysuwając odrobinę w twoją stronę. – To jak? Całus, czy nici ze słodyczy.
– Całus – westchnęłaś po chwili namysłu, wiedząc że chłopak nie zmieni zdania.
________________
Następna Reakcja 18.04
~ Soo-min i Shina
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro