Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Bukiet

Jin

Wchodząc do domu, prawie przewróciłaś się przez stojące na środku buty. Odwiesiłaś płaszczyk i widząc drugi obok, uśmiechnęłaś się.

– Chyba rodzice przyzwyczaili się do twoich wizyt – powiedziałaś, wchodząc do kuchni, gdzie akurat przebywał Seokjin. Spojrzał na ciebie i uśmiechnął się szeroko, po czym podszedł z otwartymi ramionami. – Wiosna cię dopadła? – spytałaś, spoglądając na wianek na włosach.

– Lepiej powiedz jak poszła wystawa – mruknął, przytulając cię mocniej. – Od rana się denerwowałem... Dostałem przez to ochrzan od fotografa.

– Nie powinieneś aż tak się przejmować. – westchnęłaś głęboko.. – Wszystko przebiegło znakomicie, nic się nie stało złego, a ludzie byli zadowoleni. Tak w skrócie. – streściłaś, poprawiając mu grzywkę. – Masz za dużo lakieru. Musisz powiedzieć żeby tak nie przesadzali.

– I tak to nic nie da – rzekł, dając ci potem buziaka w czoło. – Idź umyj ręce i się przebierz. Jeszcze się ubrudzisz jedząc [Ulubione danie] – wygłosił, puszczając cię z uścisku. Podszedł do kuchenki i zaczął sprawdzać gotującą się potrawę.

– Serio zrobiłeś [Ulubione danie]? – zapytałaś zaskoczona, podchodząc do niego i zaglądając do garnka. – Jesteś najlepszy, Jin! – Dałaś mu całusa w policzek i pobiegłaś do pokoju.

Kim stał chwilę i uśmiechał się szeroko. Nawet zaczął bujać się na boki.

– Seokjin! Nie musiałeś!

Wbiegłaś do kuchni z bukietem kwiatów i wiankiem takim samym, co miał na głowie chłopak.

– Musiałem, należało ci się – zaprzeczył, wyłączając gaz na palniku. – Umyłaś ręce? Zaraz będę nakładał.

Suga

– Omo, czy ty musisz być taki ciężki? – jęknęłaś, czując ciężar na sobie. – Już wstaję tylko zejdź, błagam.

– Takie kity to możesz wciskać komuś innemu, [Imię] – prychnął twój narzeczony.

Narzeczony, właśnie omo na co ja się zgodziłam, zachichotałaś w myślach.

– Już wstaję, ale to łóżko jest takie wygodne. Już wiem czemu wszyscy mówią, że kochasz spać. Z takim sprzętem to ja bym stąd nie wychodziła. – Pogładziłaś poduszkę, spoglądając na swojego mężczyznę, który postanowił nawiedzić pokój w którym spałaś. Bo rzecz jasna, on nocował w innym oddając ci swoje królestwo.

– Mam rozumieć, że następnym razem, gdy zadzwonisz do mnie o trzynastej w niedziele to nie będę musiał się jeszcze zwlekać? – Zmrużył oczy jeszcze bardziej jakby to było możliwe.

– Ruch na świeżym powietrzu to zdrowie – prychnęłaś, podpierając się na jednej ręce tuż przy nim.

– Tak jak i odpowiednia ilość snu, krasnalu. – Pogładził cię ręką po włosach, zjeżdżając na twój policzek, który lekko potarł sprawiając, że machinalnie zmarszczyłaś nos.

– Dokładnie. ,,Odpowiednia'', dobrze ująłeś.

– Wstawaj, mam coś dla ciebie – powiedział zaciekawiając cię. – Wczoraj zapomniałem ci dać. – Potarł ręką kark – ale wiesz.. – zaciął się. - Jak to powiadają, „Nigdy nie jest za późno". – Podniósł się i wyszedł z pokoju, wracając z pięknym bukietem tulipanów, powodując, że w twoich oczach pojawiły się szklanki.

– [Imię], mam nadzieję, że jesteś pewna swojej wczorajszej decyzji, bo już się mnie nie pozbędziesz tak łatwo – powiedział lekko speszony, podając ci kwiaty.

– Głupku, czy ty wiesz co one oznaczają? – zachlipałaś, nie mogąc wstrzymać potoku łez.

To wszystko było zbyt idealne aby być prawdziwe.

– Czerwone tulipany oznaczają szczerą i prawdziwą miłość, a..

– Białe „mam wobec ciebie szczere intencje" - dokończyłaś za niego, odkładając kwiaty na bok i rzucając się mu w ramiona.

Rap Monster

– To jest właśnie Jesun, [Imię] – przedstawił ci stojącą przed wami dziewczynę, która była nie wiele wyższa od ciebie mając na sobie szpilki.

– Miło mi – powiedziała, przyciągając cię do uścisku, co wprawiło cię w lekką irytacje ale też i zdumienie.

Od kiedy podoba mu się czysty cukier?

– Mi też – odpowiedziałaś w miarę uprzejmie, gdy cię już puściła, zauważając przy okazji zniknięcie przyjaciela.

– Nawet nie wiesz ile o tobie słyszałam. Mam nadzieję, że jak się lepiej poznamy to szybko zaprzyjaźnimy się. Bo wiesz, jesteśmy w podobnej sytuacji – zachichotała, zakrywając dłonią usta przy wypowiadaniu ostatniej sytuacji. Jakby nie miała tego mówić.

Znamy sławne osoby i już jesteśmy w podobnej sytuacji?, prychnęłaś w myślach.

– Ta-a – westchnęłaś, rozglądając się po gościach.

– Namjoon pewnie jeszcze ci nie mówił, ale jesteśmy ze sobą już jakiś czas i jak tylko o tobie usłyszałam, nalegałam na nasze poznanie.

– Jakiś czas? – przerwałaś jej wypowiedź, czując jak uderzają w ciebie wypowiedziane słowa.

– No tak chodzimy ze sobą od ich ostatniej trasy, wtedy Jimin przyszedł do mnie z bukietem róż. Omo, żebyś go widziała! Miał bardziej czerwone policzki od kwiatów i jak zaczął mówić, to pierwszy raz w życiu słyszałam żeby się jąkał.

Czekaj, czekaj.

– Jimin?

– No tak. – Uśmiechnęła się. – W rzeczy jasnej, Park. Dlatego, gdy dowiedziałam się, że ma być kolejny związek w zespo.. – urwała. – Aishh, nie powinnam ci tego mówić.

– Związek? – wydukałaś oszołomiona natłokiem informacji.

Czy tu odgrywa się jeden z odcinków ,,Dlaczego ja?"

J-Hope

– [Imię], wiesz co dzisiaj jest za dzień? – Spojrzałaś gniewnym wzrokiem na chłopaka nad sobą, który przerwał ci drzemkę.

– Nie, oświeć mnie geniuszu – jęknęłaś, chcąc wrócić dalej do snu. – Jakoś nie kojarzę czerwonej kartki w kalendarzu – westchnęłaś, chcąc szybko skończyć temat.

– Naprawdę masz słabą pamięć, żeby tego dnia nie pamiętać.

– Może jakaś mała podpowiedź? – Uśmiechnęłaś się zachęcająco wiedząc, że im szybciej się rozgada tym szybciej skończy.

Podniosłaś się na rękach do siady i zdziwiona zauważyłaś mały bukiecik goździków w jego rękach.  – A ty co, na podryw idziesz? – zapytałaś, marszcząc brwi.

– Mając przy sobie taką miss pamięci, najwyraźniej powinienem. A teraz wstawaj, zaplanowałem cały dzień – wystawił dłoń w twoją stronę pomagając ci ustać.

– Serio ominęłam coś?

– [Imię], czy ty wczoraj coś piłaś? – spojrzał na ciebie podejrzliwie.

– Nic mi nie udowodnisz – powiedziałaś na jednym wdechu, patrząc mu twardo w oczy.

– Aish! Masz dzisiaj urodziny, głupku – trzepnął cię po głowie mierzwiąc przy okazji włosy.

– Aaaaaa... – przeciągnęłaś, przypominając sobie od razu. – Ale to nadal nie wyjaśnia, czemu się nade mną pastwisz i nie dajesz spać, oppa.

– Łap kwiaty i spakuj się, bo wracamy dopiero pojutrze – powiedział, zostawiając cię samą z bukiecikiem w ręce, który musiałaś przyznać wyglądał uroczo.

Jimin

– Czy możesz już przestać? – jęknęłaś do telefonu. – Mam tego dość, rozumiesz?! Przestań się w końcu bawić i daj mi spokój. Życie to nie jest jakaś cholerna gra, którą po każdej przegranej można resetować. Rozumiem, że straciłeś wygodę w postaci dziewczyny, do której zawsze mogłeś przyjść, która zajęła twój czas, ale proszę już się mną nie baw.. – załkałaś.

– [Imie]..

– Jimin, proszę, przestań wysyłać te kwiaty – powiedziałaś już spokojniej. – Daj mi od ciebie odpocząć. To naprawdę boli. Wiesz, te nagranie jest pokazywane na każdym kanale jaki bym nie włączyła. Nawet nie mogę wyjść spokojnie do sklepu żeby nie słyszeć w radiu o związku wielkiego gwiazdora.

– Słonko, daj mi szansę to naprawić – zaczął cichym głosem.

– Ale co ty chcesz naprawiać? Tu już nic nie ma, Park – prychnęłaś, nie pojmując chłopaka.

– Spotkaj się ze mną, [Imię]. Przecież wiesz, że kocham tylko ciebie.

– Jakoś nie było tego widać, gdy całowałeś tę laskę. Swoją drogą, kto to w ogóle jest? Jakaś twoja bliższa przyjaciółka? – parsknęłaś, ścierając łzy z policzków.

– Nie znam jej. Naprawdę, widziałem ją tylko raz w życiu i to było tego wieczora – tłumaczył się.

– Mam pytanie, ale proszę odpowiedz na nie szczerze – powiedziałaś, czując kolejny potok. – Czy ty w ogóle miałeś zamiar mi o tym powiedzieć, gdyby nie wyszło to w mediach? Myślałeś nad tym?

– [Imie-ę]..

– Nie mów już nic – przerwałaś słysząc jak się zacina. – Tyle mi wystarcza. Oby do nigdy. – Rozłączyłaś się ciskając telefon z całych sił o podłogę.

V

Właśnie układałaś czyste ubrania do szafki, gdy usłyszałaś trzaśnięcie drzwi. Niecałe dziesięć sekund później w progu twojego pokoju pojawił się Taehyung z kwiatami.

– Taehyung? Z jakiej to okazji? – Kiwnęłaś głową na bukiet.

– Nadal się gniewasz, prawda? – spytał i zrobił smutną minę. – Wiesz... po ostatnim.

– Już ci wybaczyłam. Nie musisz się martwić – westchnęłaś i podeszłaś do niego.

– Najpierw buziak, o tutaj, a potem je dostaniesz. – Wskazał palcem na policzek. Schylił się czekając na twój ruch.

– Co to za prezent, jak muszę coś zrobić?

– Pospiesz się – zaświergotał, przybliżając się. Zrobiłaś to co chciał, niestety to nie wystarczyło. – Nie podobało mi się.

– Tae! – Sprzedałaś mu pstryczka w nos. Zrobił głupią minę, wywołując u ciebie śmiech.

Widząc, jak chcesz zabrać mu bukiet, przyłożył go do czoła i uśmiechnął się szeroko.

– Jesteś okropny – burknęłaś, próbując odebrać Bogu winne kwiatki.

– Nie okropny, tylko kochany! – krzyknął, łapiąc cię w ciasny uścisk. – I caaaały twój!

Jungkook

– W-we-ejdź – powiedziałaś ochryple, wpuszczając chłopaka do środka.

– A widzisz, za dużo wczoraj śpiewałaś, [Imię]. A mówiłem żebyś zwolniła. – Pokręcił głową, idąc za tobą do salonu.

Napiłaś się herbaty z miodem, która stała czekając na ciebie na stoliku.

– Nie chciałam przegrać – wyznałaś, przyglądając się chłopakowi. – W tym jesteśmy podobni. Lubimy wygrywać. A tak właściwie, przyszedłeś wyciągnąć mnie na miasto?

Przytaknął ci , pokazując wreszcie co chował wcześniej. Zdziwiłaś się, widząc kwiaty.

– Jakaś okazja? - zmarszczyłaś brwi próbując przypomnieć sobie czy o czymś nie zapomniałaś.

– Pójdziemy gdzieś razem? Znaczy...

Machnęłaś ręką, chcąc go pośpieszyć.

– Randka? - zapytałaś zdziwiona zapowietrzając się po chwili, co rozśmieszyło Jungkooka.

– Aishhh... To jak? – Schował dłonie do kieszeni spodni i odchylił się na piętach.

– Dobra... – westchnęłaś głęboko czując lekkie wypieki. – Postaram się jak najszybciej ogarnąć.

Jeongguk podskoczył, jak wyszłaś z salonu. 

Postanowił usiąść na kanapie i cierpliwie poczekać, aż się wyszykujesz. Choć drżące nogi zdradzały jego zdenerwowanie.

_______

Następna Reakcja 02.05

Ktoś ma jakieś ambitne plany na spędzenie majówki i się nimi podzieli? Powoli kończą się dramy i nadchodzi ważne pytanie w życiu "Co dalej?". Dlatego dozgonnie podziękujemy za jakieś tytuły w komentarzach.

~Jeżeli są tutaj jacyś maturzyści to życzymy im jak najlepszych wyników <3

PS. Wiecie że kochamy was za te gwiazdki i komy?

~Soo-min i Shina


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro